Obrzydliwy przypadek w Polsce: pacjentka na oddziale intensywnej terapii straciła życie! NIKT nie odpowiedział na jego wołanie o pomoc

WARSZAWA – W warszawskim szpitalu publicznym doszło do strasznego zdarzenia, podczas którego zmarł jeden z pacjentów. Jednocześnie pracowała na oddziale, którego personel wymagał uważnej i regularnej opieki nad pacjentem. Ostatkiem sił wybrała nawet numer alarmowy. Ale nawet to nie wystarczyło.

archiwalne wideo

Oświadczenie kierownika I kliniki psychiatrycznej J. Dragaška po pożarze w UNLP (Źródło: TASR/František Iván)

Polska stoi w obliczu katastrofalnego podejścia do personelu medycznego, które zakończyło się tragicznie. Na oddziale kardiologii Szpitala Uniwersyteckiego w Warszawie na oddziale intensywnej terapii (OIOM) była bliska śmierci starsza pacjentka. Pisze o tym Gazety Wyborczej. Kiedy powiedziała pielęgniarkom, że ma trudności, nikt nie odpowiedział.

Ostatnia opcja

Sprawa przybrała niemiły obrót po tym, jak do opinii publicznej wyciekła informacja, że ​​pacjent próbował zadzwonić do dzwonka za pomocą przycisku bezpośrednio podłączonego do pielęgniarek. Powinien był go poinformować jeden z pracowników szpitala. „Była w podeszłym wieku i przeszła trudną operację serca. Na początku marca tego roku została przyjęta na intensywną terapię. Kiedy pielęgniarki nie reagowały na jej wielokrotne wołanie o pomoc, skontaktowała się z numerem alarmowym”, Zbliżony.

Zobacz galerię (3)

(Źródło: Getty Images)

Kiedy tego wieczoru personel medyczny nie reagował na sygnały dźwiękowe ani świetlne przy łóżku pacjenta, o 3 w nocy zadzwoniła do swoich bliskich. Powinni byli doradzić mu, aby skontaktował się z linią alarmową. Dyspozytor dowiedział się od dzwoniącej kobiety, że przebywała w jednym z pomieszczeń. Natychmiast powiadomił szpital. Lekarze nie byli już jednak w stanie pomóc starszej kobiecie.

Oświadczenie szpitala

Poinformowała o tym rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Warszawie Barbara Mietkowska „śmierć kobiety nie jest związana z operacją, lecz pacjentka zmarła w związku z chorobą, na którą cierpiała i z powodu której musiała przejść operację”. Trudno wyjaśnić, dlaczego pacjentowi nie udzielono natychmiastowej pomocy (na oddziale intensywnej terapii). Okazuje się jednak, że nikt nie odpowiedział, gdy wezwała personel za pomocą sygnalizatora. Lokalne media uważają, że nocna zmiana albo spała, albo znacząco nie doceniła sytuacji.

Obrzydliwy przypadek w Polsce:

Zobacz galerię (3)

(Źródło: Getty Images)

Bartolomej Chmielowiec, rzecznik Biura Praw Pacjenta, powiedział o tym strasznym wydarzeniu, że jest ono w sposób oczywisty nie do przyjęcia z punktu widzenia opieki nad pacjentem. „Opieka i nadzór personelu w tym przypadku całkowicie zawiodły, sposób reakcji na zgłoszenie pacjenta oczywiście też nie zadziałał. Rozpatrujemy całą sprawę i wyciągamy wnioski, aby podobna tragedia nie powtórzyła się”. – powiedział w oświadczeniu dla mediów.

Joy Perry

„Amatorski ewangelista popkultury. Gracz. Student przyjazny hipsterom. Adwokat kawy. Znawca Twittera. Odkrywca totalny”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *