W środę Rosja wystrzeliła w kierunku Ukrainy 44 rakiety i 20 dronów.
Myśliwce Polski i Sojuszu Północnoatlantyckiego wystartowały rankiem w środę 7 lutego, aby chronić polską przestrzeń powietrzną przed rosnącą liczbą rosyjskich ataków na Ukrainie, ogłosiło Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych RP (DORSZ). Poinformowała agencja PAP.
DORSZ poinformował na portalu społecznościowym X, że aktywność Sił Powietrznych Rosji nasiliła się w związku z atakami rakietowymi na terytorium Ukrainy.
„Wszystkie niezbędne procedury zapewniające bezpieczeństwo polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione, a DORSZ monitoruje sytuację” – poinformowało dowództwo operacyjne. Opinia publiczna została również zaalarmowana wzmożonym hałasem powodowanym przez startujące samoloty, szczególnie w południowo-wschodniej Polsce.
W środę ukraińskie siły powietrzne poinformowały na portalu społecznościowym Telegram, że jeden z pocisków zmierza w stronę polskiej granicy.
„Część rakiet spadła i była wycelowana w pobliżu naszych granic, w obwodzie lwowskim” – powiedział w rozmowie z Polskim Radiem 24 ppłk Jacek Goryszewski z DORSZ. Odpowiadał na pytanie, czy spadł któryś z pocisków. rakiety faktycznie były wycelowane w polską granicę.
Ukraińska armia podała, że w środę Rosja wystrzeliła na swoje terytorium 44 rakiety i 20 dronów. Według dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Walerija Załużnego obrona powietrzna zdołała zniszczyć 29 rakiet i 15 dronów.
Według niego armia rosyjska zaatakowała rakietami kierowanymi, balistycznymi i przeciwlotniczymi. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił, że w nocnym ataku zginęły co najmniej trzy osoby.
„Amatorski ewangelista popkultury. Gracz. Student przyjazny hipsterom. Adwokat kawy. Znawca Twittera. Odkrywca totalny”.