Jeśli wybory w Polsce przebiegną tak jak te na Słowacji, może to zmienić całą UE – euractiv.sk

Antyeuropejskie rządy Węgier, Polski i Słowacji mogą już być dla Unii Europejskiej nie do przełknięcia. Europa Zachodnia mogłaby kontynuować konwergencję, a konserwatywnych „rebeliantów” z V4 czekałaby przyszłość bez eurofunduszy.

Polacy pójdą do urn w niedzielę 15 października. Wybiorą przedstawicieli do obu izb parlamentu, ale poza tym wybory są pod wieloma względami podobne do słowackich.

W sondażach prowadzi Prawo i Sprawiedliwość (PiS). W ciągu ośmiu lat sprawowania rządów udało mu się przeprojektować wymiar sprawiedliwości do tego stopnia, że ​​Trybunał Sprawiedliwości UE nie uważa go już za niezależny. Wybory pokazały także, jak bardzo zajęte są media: nawet jeśli są wolne, niekoniecznie takie są. sprawiedliwy.

Jeśli PiS wygra, będzie musiał szukać sojuszników w skrajnie prawicowej Konfederacji. Uniemożliwiłoby to prawie dostęp do aborcji, tak że Polacy nie mogliby z niej skorzystać, nawet w przypadku gwałtu.

Pretendentem jest Donald Tusk, były szef Rady Europejskiej i jej koalicji obywatelskiej. PiS stara się go przedstawić jako brukselskiego urzędnika, służącego Niemcom i Rosji.

Jednak setki tysięcy Polaków wyszło na ulice, postrzegając to przede wszystkim jako powrót do wolności jednostki i praworządności. Po miliardy także z funduszy europejskich i planu naprawczego, który Unia do tej pory blokowała.

Wybory w Polsce mogą potwierdzić wzrost liczebności konserwatystów w Europie

Po zwycięstwach Viktora Orbána na Węgrzech i Giorgii Meloni we Włoszech trzecia kadencja polskiego rządu Prawa i Sprawiedliwości potwierdziła tendencję do pojawiania się w Europie ruchów wyraźnie prawicowych i konserwatywnych. Zwycięstwo opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej przechyliłoby szalę w stronę bardziej umiarkowanej polityki.

Podstawowe informacje

Wybory potrwają jeden dzień, jednak ze względu na złożoność i wielkość Polski wyniki nie będą znane w najbliższym czasie. Małe partie mogą podróżować przy kworum, które wynosi pięć procent dla poszczególnych partii i osiem procent dla koalicji.

O ich udziale w parlamencie może zadecydować wynik wyborów, dlatego ostateczne dane mogą być znane dopiero pod koniec przyszłego tygodnia. Dla osób zainteresowanych mniej wiarygodnymi informacjami dostępna będzie także ankieta exit poll.

Prawdopodobnie wygra PiS i jako pierwsza utworzy rząd. Zwróci się do libertariańskiej i skrajnie prawicowej Konfederacji.

Jeśli nie uda im się zdobyć wystarczającej liczby mandatów, przyjdzie kolej na Tuska. Ta ostatnia mogłaby znaleźć sojuszników w umiarkowanie konserwatywnej Trzeciej Drodze, a także na lewicy. Znajdą porozumienie w sprawie przywrócenia praworządności i poprawy stosunków z UE. Kompromisy będą dla nich trudniejsze w kwestiach wewnętrznych, np. podatkowych.

Polska zmieniła Lexa Tuska i opublikuje materiały zniesławiające polityków

Nowa komisja zbada polityków, którzy ulegli rosyjskim wpływom. Zamiast zakazywać polityki, kwestionowana będzie ich zdolność do działania w interesie publicznym. Od wyroku będzie można się odwołać, ale prawdopodobnie nie stanie się to przed wyborami.

Jak przebiegła kampania?

Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, premier Mateusz Morawiecki i lider partii Jarosław Kaczyński, prowadzili głównie kampanię przeciwko Donaldowi Tuskowi.

Obejmowało to na przykład utworzenie komisji do zbadania wpływów rosyjskich, zwanej także „lexem Tuskiem”. Komisja miała zbadać okres, kiedy w Polsce rządził Tusk i zawierał kontrakty energetyczne z rosyjskimi firmami.

Pierwotnie PiS chciał, aby komisja mogła zakazać oskarżonym działalności politycznej, co de facto oznaczałoby usunięcie Tuska. Po międzynarodowym skandalu zrewidowano ustawę tak, aby można było ją zaskarżyć do sądu i zniknęła kara w postaci zakazu pracy w finansach publicznych.

Ostatecznie komisja nie wszczęła śledztwa w sprawie Tuska, ale rządowi udało się skojarzyć nazwisko Tuska z rozmowami z Rosją.

Ciekawym momentem był także wyjazd dwóch generałów na kilka dni przed wyborami. Krytykowali Ministra Obrony Narodowej za brak reakcji na sytuację, w której fragmenty rakiet spadły na terytorium Polski.

Ministerstwo Obrony opublikowało także tajne plany z przeszłości na wypadek rosyjskiej agresji. Potwierdził tym samym, że Tusk „chce” oddać część terytorium.

Choć polski rząd stara się prezentować jako obrońca przed Rosją, zamienił swoje wsparcie dla Ukrainy na interesy polskich rolników w konflikcie o ukraińskie zboże. Równocześnie z zakazem wwozu ukraińskich produktów na swoje terytorium nawet polski premier Morawiecki zapowiedział zaprzestanie dostaw broni na Ukrainę.

Polski rząd także postanowił pójść za przykładem premiera Węgier Viktora Orbána i w dniu wyborów przeprowadził referendum. Zadaje także stronnicze pytania na temat migracji, takie jak: „Czy popierasz przyjmowanie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki w ramach mechanizmu obowiązkowego przyjmowania zaproponowanego przez europejskich biurokratów?”

Referendum Orbána, w którym zadawał podobnie tendencyjne pytania skierowane do społeczności LGBTI+, przeszło. Mobilizacja wyborców pomogła mu obronić zwycięstwo wyborcze.

Polacy zainspirowali się Orbánem, oni też będą mieli referendum podczas wyborów

W czwartek polski parlament oficjalnie zatwierdził referendum, które odbędzie się równolegle z wyborami parlamentarnymi 15 października. Grupy opozycyjne ogłosiły bojkot. Ten sam krok podjął Orbán w zeszłym roku, ogłaszając referendum w sprawie społeczności LGBT+ w tym samym czasie, co wybory parlamentarne, i wygrał je miażdżącym zwycięstwem.

Dlaczego jest to ważne dla UE

Jeśli powstanie kolejny rząd PiS, nie będzie miał on zbyt dużego pola do odsunięcia się od UE bez całkowitego jej opuszczenia. Miliardy euro z funduszy europejskich i planu naprawczego zostały zablokowane na reformę sądownictwa, co narusza zasady praworządności.

Biorąc pod uwagę wynik wyborów na Węgrzech i Słowacji, te trzy państwa mogą wstrzymywać się od głosowania w trybie art. 7, w którym kraj naruszający podstawowe wartości UE może utracić prawo głosu.

Trzy kraje miałyby prawo weta w obszarach polityki zagranicznej i mogłyby np. blokować przedłużenie sankcji wobec Rosji. Orbán wykorzystuje to do uzyskania ustępstw od UE, co Polska już przyjęła. Kraje blokowałyby także niezbędne reformy mające na celu rozszerzenie UE na innych członków, w tym na Ukrainę.

Jednocześnie Niemcy i Francja od dawna mówią o tym, że w przypadku braku jednomyślnego poparcia dla nowej wizji Europy może wyłonić się „UE czterech prędkości”. V4 znalazłaby się zatem poza granicami coraz bardziej konwergentnych krajów Zachodu, co pogłębiłoby ich relacje w ramach wzmocnionej dobrowolnej współpracy.

Gdyby Tusk wygrał wybory, starałby się udaremnić jak najwięcej ataków na praworządność i wolność mediów, ale ograniczałby go w tym zakresie prezydent Andrzej Duda i fakt, że Tusk nie miałby większości 2/3 wymagany. odrzucić jego weto.

Jednak w takim scenariuszu unijnym duetem rebeliantów nie byłyby już Węgry i Polska, ale Węgry i Słowacja.

Wybory w Polsce mogą potwierdzić wzrost liczebności konserwatystów w Europie

Po zwycięstwach Viktora Orbána na Węgrzech i Giorgii Meloni we Włoszech trzecia kadencja polskiego rządu PiS potwierdziłaby tendencję do pojawiania się w Europie ruchów wyraźnie prawicowych i konserwatywnych. Zwycięstwo opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej przechyliłoby szalę w stronę bardziej umiarkowanej polityki.

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *