Masowe protesty Polek przeciwko całkowitemu zakazowi aborcji są lekcją pokory dla polskiego rządu, który nie będzie wspierał wzmacniania obecnego ustawodawstwa. Poinformował o tym dziś Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosław Gowin.
Zdjęcie: STRONY, Carek Sokołowski
Groźba zaostrzenia przepisów wywołała w Polsce powszechne protesty.
Według AP Gowin stwierdziła, że protesty kobiet „zmusiły do myślenia i nauczyły pokory”.
Tymczasem podobne oświadczenie wydał Prezydent Senatu RP Stanisław Karczewski. Zapowiedział, że izba wyższa polskiego parlamentu nie podejmie żadnej inicjatywy w sprawie propozycji wzmocnienia obowiązującego prawa dotyczącego aborcji.
Projekt ustawy, który bez wyjątku dotyczy także ofiar gwałtu lub kobiet, których życie jest zagrożone z powodu ciąży, został zatwierdzony przez posłów izby niższej parlamentu w pierwszym czytaniu pod koniec września.
Jeśli zostanie ona ostatecznie zatwierdzona, praktyka sztucznych aborcji w Polsce zostanie całkowicie zakazana, a lekarzom wykonującym tę procedurę, a także kobietom, które ją poddają, grozić będą kary więzienia.
Zbliżające się zaostrzenie przepisów w tym zakresie wywołało w Polsce liczne protesty. Polskie ustawodawstwo w tym zakresie jest już jednym z najsurowszych w Europie. Aborcja jest w Polsce nielegalna z wyjątkiem trzech przypadków: gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, gdy jest następstwem przestępstwa – kazirodztwa lub gwałtu – lub gdy doszło do uszkodzenia płodu.
„Amatorski ewangelista popkultury. Gracz. Student przyjazny hipsterom. Adwokat kawy. Znawca Twittera. Odkrywca totalny”.