Dokuczanie przez wyprzedzanie azjatyckiej potęgi i von der Leyen na drugim torze

Dokuczanie przez wyprzedzanie azjatyckiej potęgi i von der Leyen na drugim torze

Prezydent Francji Emmanuel Macron przebywał w zeszłym tygodniu z trzydniową oficjalną wizytą w Chinach wraz z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Była to pierwsza wizyta Macrona w tym kraju od 2019 roku, podczas gdy von der Leyen była tu po raz pierwszy.

Ich podróż, która była nieco ukrywana w mediach z powodu trwających masowych protestów przeciwko reformie emerytalnej, ma miejsce w czasie wzmożonego napięcia między Chinami a Zachodem, zwłaszcza Stanami Zjednoczonymi.

Chiny są drugą co do wielkości gospodarką świata i jednym z głównych partnerów handlowych UE. Największa część europejskiego importu pochodzi z Chin, a wzajemna wymiana handlowa sięgnie 732 mld USD w 2021 r. Europa jest uzależniona od Chin w kilku obszarach, zwłaszcza w zakresie dostaw metali szlachetnych, niezbędnych do produkcji pojazdów hybrydowych i elektrycznych oraz turbin wiatrowych. W obecnej sytuacji, gdy UE stara się przyspieszyć przejście na zieloną gospodarkę, ta zależność będzie się tylko zwiększać.

Kraje europejskie mają różne poglądy na temat Chin i Stanów Zjednoczonych

Jednak Chiny to nie tylko partner handlowy, ale także starający się zdobyć coraz większe wpływy polityczne na naszym kontynencie. W Europie, podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, narastają obawy dotyczące możliwego szpiegostwa za pośrednictwem aplikacji TikTok, w ostatnich miesiącach na Zachodzie ujawniono kilka nielegalnych chińskich posterunków policji, a europejskie rządy coraz częściej przyglądają się chińskim inwestycjom w strategiczne firmy. Na Zachodzie narastają również obawy związane z możliwymi dostawami chińskiej broni do Rosji.

Podczas gdy Macron był witany na lotnisku przez ministra spraw zagranicznych i otrzymywał wysokie odznaczenia przez całą podróż, von der Leyen została powitana jedynie przez ministra środowiska i musiała przejść przez ogólne wejścia dla pasażerów lotniska. Udział

Chiny z niezadowoleniem patrzą na zbliżenie między UE a Stanami Zjednoczonymi, zwłaszcza od początku wojny na Ukrainie. Za administracji Trumpa stosunki między Stanami Zjednoczonymi a UE często znajdowały się w impasie, ale wraz z przybyciem Bidena zaczęły się znacząco poprawiać. Od początku wojny na Ukrainie są najsilniejsi w ostatnich dziesięcioleciach. O ile jednak głównym rywalem Stanów Zjednoczonych są Chiny, o tyle polityka UE wobec potęgi azjatyckiej nie jest jeszcze w pełni ujednolicona.

Państwa takie jak Niemcy, Francja czy Hiszpania chciałyby prowadzić opłacalny handel z chińskimi firmami, ale zwłaszcza państwa Europy Środkowo-Wschodniej wolałyby pogłębić współpracę ze Stanami Zjednoczonymi. Niektóre z nich mają rozłamy dyplomatyczne z Chinami (Litwa). Te różne opinie w UE w pełni ujawniły się także podczas wizyty Macrona i von der Leyen.

O ile von der Leyen prezentowała bardzo asertywne stanowisko wobec Chin, oparte na silnym partnerstwie między Stanami Zjednoczonymi a UE, o tyle Macron wielokrotnie opowiadał się za większą niezależnością od Stanów Zjednoczonych w kierunku tzw. strategicznej autonomii UE. To koncepcja, która była główną wizją polityki zagranicznej Macrona od czasu objęcia prezydencji. Macron chce, aby UE była bardziej autonomiczna w swojej obronie, w strategicznej produkcji przemysłowej, ale także w polityce zagranicznej.

Oczywiste jest, że taka postawa Macrona wiernie oddaje chińskie interesy. Taka większa niezależność UE od Stanów Zjednoczonych zakłóciłaby ważne partnerstwo transatlantyckie dokładnie według hasła „dziel i rządź”. O tym, że Chiny bardzo podobają się propozycjom Macrona, świadczył także odmienny stosunek do von der Leyen podczas wizyty. Podczas gdy Macron został powitany na lotnisku przez ministra spraw zagranicznych i otrzymał wiele szacunku i kilka owacji na stojąco od studentów podczas całej podróży, von der Leyen została powitana tylko przez ministra środowiska, musiała przejść przez ogólne wejścia dla pasażerów na lotnisku i spotkał się z bardzo krótkim powitaniem.

Złe wyniki Macrona

Dla Emmanuela Macrona polityka zagraniczna jest obecnie ucieczką od trudnej wewnętrznej rzeczywistości politycznej. Miliony Francuzów wyszły na ulice z powodu reformy emerytalnej, a Macron ma rekordową niepopularność. Co więcej, po utracie większości bezwzględnej w parlamencie nie ma już takich możliwości forsowania nowych, poważnych reform i znajduje się w impasie na scenie krajowej. Dlatego coraz bardziej zwraca się w stronę polityki zagranicznej, w której parlament nie odgrywa prawie żadnej roli, ale w której jako prezydent Francji ma ogromne uprawnienia.

Od początku roku spotkał się już z 16 światowymi przywódcami, uczestniczył w kilku Radach Europejskich i odbył czterodniową podróż do Afryki. Po odejściu Angeli Merkel ze stanowiska kanclerz Niemiec coraz częściej stara się ona odgrywać rolę europejskiego lidera. Wszak ten okres wyborczy jest jego ostatnim i dlatego ostatnią szansą na realizację europejskich wizji, o których mówi od 2017 roku, a przede wszystkim wspomnianej autonomii strategicznej.

Macron faktycznie pośrednio powiedział, że nie stoi twardo po stronie suwerenności Tajwanu, co jest bardzo niefortunnym stwierdzeniem, zwłaszcza w świetle rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Udział

Jednak podczas tej podróży Macron powiedział więcej, niż chciał. Podczas podróży ostrzegał dziennikarzy, że Europa nie może być tylko naśladowcą Stanów Zjednoczonych. Byłoby to normalne stanowisko polityczne, chyba że Macron mówi o tajwańskiej polityce. W rozmowa oświadczył nawet dla magazynu Politico, że Europa musi zmniejszyć swoją zależność od Stanów Zjednoczonych i uniknąć wciągnięcia w konfrontację między Chinami a Stanami Zjednoczonymi w sprawie Tajwanu. Dodał, że Europy nie można „wciągać w kryzysy, które nie są nasze”. Macron faktycznie pośrednio powiedział, że nie stoi twardo po stronie suwerenności Tajwanu, co jest bardzo niefortunnym stwierdzeniem, zwłaszcza w świetle rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Jego słowa od razu wywołały falę krytyki ze strony polityków z UE i USA, podczas gdy chińskie media wręcz oklaskiwały go. Republikanie w USA natychmiast potępili wypowiedzi Macrona i zażądali jasnego stanowiska UE w sprawie Tajwanu. – pyta senator Marco Rubio wyjaśnienie, jeśli Macron wystąpi w imieniu całej UE. Departament Stanu Bidena próbował ograniczyć szkody wyrządzone komentarzami Macrona, ale bezskutecznie. Fala krytyki nadeszła także ze strony instytucji europejskich.

Całą sytuację dodatkowo pogorszył fakt, że zaraz po odejściu Macrona i von der Leyen Chiny rozpoczęły zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia wojskowe, podczas których powtórzyły całkowite okrążenie i podbój Tajwanu. Jeśli ktokolwiek chciał zakłócić stosunki UE-USA, nie mógł zrobić nic lepszego. O stratach wizerunkowych świadczy również fakt, że kilka dni po powrocie prezydenta francuscy deputowani zapowiedzieli wyjazd na Tajwan w celu poprawy wzajemnych relacji.

Interesy handlowe przed bezpieczeństwem

Cała podróż do Chin była korzystna tylko dla francuskich firm. Kilka z nich, jak EDF czy Airbus, zawarło intratne umowy, ale z politycznego punktu widzenia prawie nic nie osiągnięto. Macron nie był w stanie wynegocjować gwarancji, że Chiny nie dostarczą Rosji broni, nie zmienił też swojego stanowiska w sprawie wojny na Ukrainie.

Polska i kraje bałtyckie od dawna ostrzegają przed niebezpieczeństwem ze strony Rosji i ostrzegają przed niebezpieczeństwem rosnących wpływów Chin. Przeciwnie, przedstawiciele Francji i Niemiec przedkładają swoje interesy handlowe nad bezpieczeństwo. Udział

Chiny nadal nie nazywają Rosji agresorem. Jedynym poważnym ustępstwem Chin jest to, że we wspólnym oświadczeniu wezwały do ​​„ochrony ofiar, w tym kobiet i dzieci”, co można uznać za odniesienie do nakazu aresztowania wydanego przez Trybunał. ukraińskich dzieci do Rosji. Jednak i tym razem Rosja nie jest bezpośrednio wymieniona.

Wizyta Macrona po raz kolejny ukazała bardzo różne postawy Europy Zachodniej i Europy Środkowo-Wschodniej. Jednocześnie Europa Zachodnia powtarza błędy, które popełniła z Rosją i nie słucha państw Europy Środkowo-Wschodniej. Polska i kraje bałtyckie od dawna wskazują na zagrożenie ze strony Rosji, wyraźnie dostrzegają, że Stany Zjednoczone w NATO są obecnie jedynym gwarantem bezpieczeństwa europejskiego i ostrzegają przed niebezpieczeństwem rosnących wpływów Chin. Przeciwnie, przedstawiciele Francji i Niemiec przedkładają swoje interesy handlowe nad bezpieczeństwo. I to nie jest dobra wiadomość.

Morton Nicholls

„Zagorzały miłośnik zombie. Praktyk mediów społecznościowych. Niezależny przedsiębiorca. Subtelnie czarujący organizator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *