Johnson zwrócił się już do odpowiednich władz o ocenę złożoności logistyki i sprawdzenie, czy w tej chwili jest możliwe bezpieczne dotarcie do Kijowa i szybki powrót.
Członkowie tajnych służb podobno denerwują się premierem.
„Poza poważnymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa, pytanie brzmi, czy osobista wizyta może przynieść coś więcej, czy też byłaby tylko demonstracją solidarności i czy jest to wystarczający cel sam w sobie” – cytuje dziennik.
Kijów jest narażony na liczne bombardowania, a od początku wojny zginęło tam ponad 200 cywilów. Co więcej, wojska rosyjskie wciąż próbują okrążyć stolicę.
sobotni etap
Boris Johnson pilnie potrzebuje naprawy swojej reputacji po tym, jak porównał wojnę na Ukrainie do referendum w sprawie Brexitu na sobotniej konwencji Partii Konserwatywnej. Według niego te dwie sytuacje ilustrują wolę walki o wolność.
Boris Johnson to narodowe zakłopotanie. Jego bufonada kontrastuje z odważnym przywództwem prezydenta Zełenskiego. Porównywanie referendum do kobiet i dzieci uciekających przed bombami Putina jest obrazą dla każdego Ukraińca. To nie Churchill, tylko Basil Fawlty.
— Ed Davey MP 🔶 🇬🇧 🇪🇺 (@EdwardJDavey) 19 marca 2022
Jego słowa wywołały falę krytyki na wyspach, brzmiąc jak „narodowa hańba”. Do tej pory chwalili działania Johnsona wobec Ukrainy zarówno w kraju, jak i na Ukrainie.
W zeszłym tygodniu Kijów odwiedzili przywódcy Europy Środkowej: premier Polski Mateusz Morawiecki, wicepremier Polski Jarosław Kaczyński, premier Słowenii Janez Janša i premier Czech Petr Fiala. Czeskie służby specjalne również nie zaleciły wizyty w Kijowie, przyznała Fiala.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.