Czy Polacy po aborcji pójdą za kratki? – Wiadomości ze świata

Matce i lekarzowi grozi pięć lat więzienia za „zabicie dziecka poczętego”, jeśli zostanie przyjęty projekt ustawy całkowicie zakazującej aborcji, nad którym w czwartek rozpoczęła się dyskusja w izbie niższej polskiego parlamentu. Jednak na porządku dziennym znalazł się także alternatywny projekt, który umożliwiłby jej sztuczne przerwanie w ciągu 12 tygodni ciąży.



Zdjęcie: ,

Tysiące ludzi w Warszawie i innych miastach demonstrowało także w ubiegły weekend przeciwko proponowanemu całkowitemu zakazowi aborcji w Polsce.




Kraj silnie katolicki został podzielony przez nowe propozycje. Wczoraj zwolennicy i przeciwnicy zakazu aborcji brutalnie demonstrowali swoje stanowisko w centrum Warszawy.

Polska ma jedno z najsurowszych przepisów aborcyjnych od niemal ćwierć wieku. Sztuczne przerwanie ciąży jest dopuszczalne jedynie w trzech przypadkach: gdy ciąża zagraża życiu i zdrowiu kobiety, jeżeli jest następstwem przestępstwa, np. kazirodztwa lub gwałtu, lub gdy lekarze stwierdzą, że nienarodzone dziecko jest poważnie i nieodwracalnie zagrożone. jest niepełnosprawny lub cierpi na nieuleczalną chorobę zagrażającą życiu.

Dojście do władzy w Polsce konserwatywnej partii religijnej Prawo i Sprawiedliwość (PiS) w listopadzie ubiegłego roku skłoniło zwolenników całkowitego zakazu aborcji do rozpoczęcia nowej ofensywy. Stowarzyszenie obywatelskie, wspierane przez wpływowy Kościół katolicki, przygotowało projekt ustawy, który po zebraniu 450 tys. podpisów znalazł się wczoraj w porządku obrad Sejmu. Konferencja Episkopatu otwarcie sprzeciwiła się całkowitemu zakazowi.

W zasadzie PiS także opowiada się za ochroną życia ludzkiego „od poczęcia do naturalnej śmierci”, jednak jego przywódcy mają świadomość, że większość Polaków (aż 74 proc. według sondażu opublikowanego w tym tygodniu przez Newsweek Polska) chce utrzymać aktualne ustawodawstwo. Dlatego partia rządząca nie powiedziała swoim parlamentarzystom, jak mają głosować, pozostawiając decyzję ich sumieniu. Jednak Tomasz Latos, który wczoraj wypowiadał się w imieniu PiS podczas debaty, dał jasno do zrozumienia, jak będą głosować jego koledzy. „Posłowie PiS mają zdecydowane zdanie w kwestiach takich jak aborcja” – stwierdził, cytując Wyborcza.pl.

Liberalna i lewicowa opozycja odrzuca drakońskie prawo, które uczyniłoby Polskę jednym z ośmiu krajów na świecie, głównie Ameryki Łacińskiej, które w żadnym wypadku nie dopuszczają aborcji. „To prawo, zgodnie z którym życie prenatalne musi mieć wyższą wartość niż życie kobiety” – wyjaśniała negatywne stanowisko Platformy Obywatelskiej, jej posłanka Joanna Muchová. Jednocześnie jednak w imieniu byłej partii rządzącej odrzuciła propozycję liberalizacji prawa aborcyjnego przedstawioną przez inicjatywę Protect Women, zdobywającą 215 tys. podpisów poparcia. Dotyczy to nie tylko możliwości aborcji w ciągu trzech miesięcy ciąży, ale także edukacji seksualnej w szkołach i łatwiejszego dostępu do antykoncepcji.

Obydwa obozy podkreślają, że o przyszłym charakterze Polski decyduje tocząca się batalia parlamentarna. „Aborcje to morderstwo niewinnych dzieci, piekło dla kobiet i wstyd moralny dla mężczyzn” – stwierdziła Joanna Banasiuková, propagatorka inicjatywy obywatelskiej Stop Aborcji. „Po raz pierwszy zostały zamówione narodowi polskiemu przez hitlerowskich zbrodniarzy, a masowo rozprowadzane przez reżim komunistyczny” – poinformowała portal Wyborcza.pl. Barbara Nowacká, przedstawicielka inicjatywy Protect Women, zaapelowała z kolei do parlamentarzystów, aby nie dopuścili do „barbarzyńskiej kontrrewolucji kulturalnej”. „Teraz stanie się jasne, w jakim kraju żyjemy. Jeśli zaakceptujemy nieludzkie rozwiązania stosowane w niektórych częściach Ameryki Łacińskiej, Polki wylądują w więzieniu tylko dlatego, że chcą same decydować o swoim życiu i ciele „, ostrzegła.

W 38-milionowej Polsce rocznie wykonuje się mniej niż dwa tysiące autoryzowanych aborcji. Szacuje się, że od 100 000 do 150 000 Polek dokonuje aborcji nielegalnie w Polsce lub w klinikach za granicą, głównie w Niemczech, Słowacji i Czechach.

Joy Perry

„Amatorski ewangelista popkultury. Gracz. Student przyjazny hipsterom. Adwokat kawy. Znawca Twittera. Odkrywca totalny”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *