Polska żywność, niezależnie od tego, czy kupuje się ją w Polsce czy na Słowacji, ma różne błędy lub jest niebezpieczna. To nie jest słowacka propaganda ani mistyfikacja emitowana w sieci społecznościowej.
Sam Najwyższy Urząd Kontroli w Polsce stwierdził, że kontrola urzędowa jest tam nieskuteczna i brakuje jej pod kilkoma ważnymi względami. W poniedziałek przed dziennikarzami wystąpił minister rolnictwa Samuel Vlčan, który podkreślił, że raport polskiego urzędu jest niezwykle poważny.
Czytaj więcej Polacy reagują na poważne ustalenia inspektorów: polska żywność jest bezpieczna
Słowacja ma aż nadto negatywnych doświadczeń z polską kuchnią. Dziś jednak to nie niezależne polskie media dostrzegają nieustające afery w rzeźniach i zakładach przetwórczych. W ciągu ostatniej dekady byli dobrzy w dodawaniu soli do żywności lub zabijaniu zwierząt, które miały trafić do zakładu utylizacji.
Czytaj więcej Lider związkowy po polskich środkach: klienci nas opuszczają, spadek sprzedaży
Ostatnio przyznał się kolor, tak jak to ma miejsce w przypadku jakości i zdrowia żywności, Najwyższy Urząd Kontroli (SAO) w Polsce. Wywołało to parlamentarną komisję ds. rolnictwa na nadzwyczajne obrady.
Zastanów się dokładnie nad kupowaną żywnością
Kluczowe przesłanie dla słowackich obywateli brzmi: pomyśl o kupowanej żywności, dowiedz się o jej pochodzeniu w placówkach gastronomicznych. To, co jest tanie, nie zawsze spełnia normy higieniczne i ostatecznie może zagrażać zdrowiu ludzkiemu.
Od 1 lutego tysiące transgranicznych osób dojeżdżających do pracy pojechało na zakupy do Polski. Po wprowadzeniu zerowego podatku VAT na żywność opłaca się jechać na zakupy z północnymi sąsiadami, czyli gdy jadą do Polski z pustym bakiem. Ale wszystko ma jakiś haczyk, tanie jedzenie nie musi być w 100%, tak jak ci, którzy od lat sprowadzają polskie ambulanse na Słowację. Ten problem został prawie zapomniany. Ale to jeden z kanałów, którymi polska żywność trafia na Słowację.
Jest ich licznie, Polacy są drugim co do wielkości importerem żywności (12%) na Słowacji po czeskich rolnikach i producentach żywności (15%).
Zwróćmy uwagę na to, na co zwróciła uwagę polska Najwyższa Izba Kontroli. Jego podstawowe stwierdzenie brzmi: system kontroli urzędowych w Polsce jest nieskuteczny.
Kontrola prowadzona jest przez trzy instytucje. Ich kompetencje pokrywają się, a jednostki sterujące nie współpracują ze sobą w wystarczającym stopniu.
Nadzór nad ubojem zwierząt w rzeźniach jest niewystarczający. Urzędowe organy kontrolne walczą o znalezienie personelu. Polski NOK skrytykował braki w wyposażeniu urzędów kontroli oraz ograniczone możliwości przeprowadzania badań żywności.
Rzeczywistość w Polsce to nielegalna produkcja żywności, aw ostatnich latach kwitnie tam sprzedaż żywności przez internet. Jego system kontroli został oznaczony jako nieskuteczny.
Ponadto zauważono, że szkolenia i informacje producentów i przetwórców na temat bezpieczeństwa żywności są niewystarczające.
Na koniec wyrażono zastrzeżenia co do funkcjonowania systemu ostrzegania o niebezpiecznej żywności. Informacje są przesyłane późno i niewystarczające.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.