Zniszczenie naszego S-300 na Ukrainie to tylko plotka, tam nadal działa

Za członkami rządu są urzędnicy służby cywilnej lub eksperci rządowi. Jak zostałeś ministrem? Kto był pomysłodawcą twojej nominacji i kto się do ciebie zgłosił?

Zostałem ministrem w takim samym charakterze jak pozostali ministrowie. Klimat w firmie trochę tego wymagał, więc gabinet prezesa przygotowywał się na wypadek, gdyby coś podobnego się wydarzyło. Zostałem ministrem na podstawie nominacji premiera i nominacji prezydenta. Te konsultacje były oczywiście głównie z panem Ľudovítem Ódorem, z którym rozmawialiśmy o naszym postrzeganiu sytuacji, o tym, co wyobrażamy sobie, że taki rząd ekspertów mógłby razem osiągnąć. Następnie kontynuowaliśmy na tej podstawie.

Kiedy się z tobą skontaktowali? Czy dopiero po tym, jak stało się jasne, że rząd Hegera zostanie usunięty z urzędu, czy wcześniej?

Nie pamiętam dokładnie kiedy to było, ale dawno temu.

Czy to oznacza miesiące?

To nie były miesiące, ale to nie była noc.

Zastanawiam się, czy to rząd pani prezydent, czy rząd premiera Ódora. Jak jest?

Odbyłem tę debatę z panem Ódorem. Rozumiem, że prezydent pełni w tym zakresie konstytucyjną rolę. Jesteśmy jednak rządem urzędników pod przewodnictwem pana Ódora.

Z kim odbyłeś swój pierwszy wywiad – z prezesem czy panem Ódorem?

Z Panem Zapachem. Powiedział mi, że możemy się spotkać, więc później rozmawialiśmy głębiej.

Jeszcze dwa tygodnie temu był pan szefem wydziału polityki obronnej MON. Niewiele osób wie, za co odpowiada ta sekcja. Spróbuj to krótko wyjaśnić.

Byłem dyrektorem generalnym. Ta sekcja miała około 65 pracowników i trzy duże jednostki biznesowe, którymi zarządzałem. Był to departament polityki obronnej odpowiedzialny za kwestie horyzontalnej polityki obronnej, w tym współpracy międzynarodowej w ramach NATO i UE. Istniało ministerstwo planowania obronnego. Wiele prac Departamentu Obrony opiera się na planach. Pracujemy również w środowisku wojskowym, więc plany są bardzo ważne. Element międzynarodowy składał się z osób, które często miały kontakt z dowództwem NATO. Trzecią główną jednostką był dział stosunków międzynarodowych, który na co dzień zajmuje się współpracą międzynarodową. Ale to nie są tylko codzienne sprawy. Były to stosunki dwustronne oraz relacje z naszymi partnerami w UE, NATO, ONZ i OBWE. Podsumowując, jest to solidny zestaw motywów i łączy poszczególne wpisy. Obejmowało to również przygotowywanie spotkań ministerialnych oraz reprezentowanie MON przed różnymi organami i instytucjami na spotkaniach międzynarodowych lub bilateralnych.

Czyli był Pan również bliskim współpracownikiem ministra Jaroslava Nai w pracy? Byłeś z nim codziennie?

Nie wiem, czy na co dzień, ale byliśmy razem na wielu imprezach, zwłaszcza gdy miały zagraniczne wpływy. Stanowisko Dyrektora Generalnego jest bliskie Ministrowi i Sekretarzowi Stanu i stanowi poszerzony krąg zespołu Ministra.

Czy to nie tak, że wybrał ciebie? Czy nie możemy powiedzieć, że jest pan także kandydatem Jaroslava Naï do rządu Ódora?

Karierę w MON zaczynałem jako zwykły pracownik. Wkrótce po debiucie dołączył do mnie Jaro Naï. Znaliśmy się też od gimnazjum. Po około ośmiu latach pracy w Ministerstwie Obrony trafiłem do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie zajmowałem się polityką bezpieczeństwa. W dziedzinie obronności zajmowałem się stosunkami zewnętrznymi, aw stosunkach zewnętrznych zajmowałem się bezpieczeństwem i obroną. Nadal należałem więc do społeczności zajmującej się obroną i bezpieczeństwem, razem z Jaro Naï i wieloma innymi osobami, które rozpoczęły pracę w ministerstwie po 2000 roku. Oczywiście byliśmy w bliskim kontakcie również ze względu na nasze wspólne dni studenckie. Miałem też dziesięcioletnie doświadczenie w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i Europejskich. Kiedy Jaro Naï zbierał zespół w Ministerstwie Obrony, przyjąłem za pewnik, że skontaktował się ze mną.

Czy wiesz, czy mówił teraz w twoim imieniu?

Nie sądzę, żeby mówił.

Ponieważ jesteś bliskim współpracownikiem Jaroslava Naïa i utrzymujesz przyjacielskie stosunki, jak układają się stosunki między tobą a demokratami? Czy masz z nimi coś wspólnego? Czy dołączysz do tej imprezy, gdy skończą się eksperci?

Nie mam nic wspólnego z tą partią i nie mam zamiaru do niej wstępować.

Polityka Cię nie pociąga?

Polityka mnie nie pociąga. Moim celem nie jest polityka.

W kręgach dyplomatycznych był pan ostatnio traktowany jako potencjalny ambasador na Ukrainie. Czy jesteś zainteresowany tą funkcją? Czy tak miało być?

Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów Denník N.

Czy jesteś abonentem?

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *