zamiast papieru wystarczył napis Techniczny dla żywności • SZACUNEK

Zamówienie do odbioru Biuletyny i serwis informacyjny Respekt


W ostatnich tygodniach Polską wstrząsnęło odkrycie, że w kraju jest za dużo ukraińskiego zboża. Kraj miał jechać jedynie nad Bałtyk i Morze Północne, żeby pomóc rynkowi światowemu i ukraińskim rolnikom, ale pozostał w Polsce. Nie poruszyło to rynku światowego i utrudniło pracę lokalnym rolnikom. Tanie ukraińskie zboża spowodowały spadek cen, a polscy rolnicy skarżyli się, że są bici.

Całość została rozwiązana i nastąpił jeden znaczący zwrot akcji. Kończy się import ukraińskiego zboża do Polski, ministrowie rolnictwa obu krajów zgodzili się. W związku z tym polski rząd nie dopuszcza, aby dozwolony był tylko i wyłącznie tranzyt – co miało miejsce dotychczas.

Po drugie, obawy higienistek wzmocnił fakt, że zagrożone były nie tylko zyski rolników, ale także zdrowie zwierząt i ludzi. Zboże ukraińskie zgłaszano na granicy Polski albo jako spożywcze (żywność i pasza), albo techniczne (przeznaczone do produkcji biogazu i pelletu). Od strony technicznej wymagania dotyczące przechowywania i jakości są znacznie mniejsze. Państwo polskie zapewne nawet nie wie, ile towarów przybyło z Ukrainy, ile faktycznie opuściło kraj i przybyło do portów, a ilu importerów towarów wręcz przeciwnie, sprzedawało je nielegalnie na lokalnym rynku. Mając to na uwadze, pojawia się pytanie: czy ziarno techniczne zmieszano ze zbożem spożywczym, aby jeszcze bardziej zwiększyć czarny zysk?

I jak „Rzeczpospolita” dowiedziała się, że to wydarzyło się naprawdę. Zboże, które przekroczyło granicę jako „techniczne”, zostało zamienione w „żywność” po prostej zmianie papieru – a importerzy sprzedawali je młynarzom, którzy zamieniali je na paszę. Stanowi to problem, ponieważ przetworzone ziarno może być spleśniałe, skażone pestycydami lub w inny sposób zanieczyszczone. Nie wiadomo jednak, kto piecze bułki bezpośrednio z niego.

Prosty trik – zamiana papieru z oznaczeniami technicznymi na papier z oznaczeniami spożywczymi – był możliwy, ponieważ polskie organy kontroli dały się oszukać. Tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak zboże „techniczne”, albo polskie władze o tym nie wiedzą. Wynaleźli go ukraińscy importerzy zboża. W pośpiechu i podekscytowaniu zeszłej wiosny, kiedy zawarto umowę w sprawie transportu zboża, polscy urzędnicy włączyli się do tej gry i teraz, z perspektywy czasu, można się tylko dziwić. Całą sprawą zajmuje się Prokuratura Polska, która prowadzi dochodzenie w co najmniej czterech przypadkach, w których fabryka kupowała zboże niskiej jakości i mieliła je na paszę.

Każde podobne ustalenie nieco bardziej niepokoi obecny rząd skupiony wokół PiS. W oczach Polaków cała walka jest dla niego zła, ale nie powoduje wrogości wobec Ukraińców. Z badań wynika, że ​​nadal tak uważa 80 proc. Polaków stosunki z Ukrainą są dobre i słusznie – i obwinia swój rząd za problemy ze zbożem. Przez czujniki prądu stanowią mniej niż dwie trzecie populacji.


Poprzednie wersje można znaleźć na stronie respekt.cz w działach Serwis informacyjny i Newsletter

Ida Richards

„Total twitterowy guru. Maven zombie. Myśliciel przez całe życie. Hardcore alkoholowy ninja. Przyszły idol nastolatków”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *