Grupa migrantów utknęła na polskiej granicy, a ich sytuację skomplikował mróz. Pomogli wójt tatrzański i organizacja charytatywna

Czerwony Krzyż również jest w pogotowiu.

Grupa uchodźców z małymi dziećmi utknęła także rano na słowacko-polskim przejściu granicznym w pobliżu Tatrzańskiej Javoriny. Sołtys nie wiedział, co robić: nie ma doświadczenia z uchodźcami. Państwo opiekuje się nimi tylko wtedy, gdy proszą o azyl.

Nasz zespół znalazł grupę 30 uchodźców około 800 metrów przed granicą Podspády-Jurgow, kiedy filmowali kontrole graniczne. Według młodej kobiety przemytnicy wylądowali tam około godziny piątej. Twierdziła, że ​​pochodzi z Syrii i miała ze sobą dziewięciomiesięczne i czteroletnie dziecko.

„Przyjechaliśmy wczoraj w nocy, jechaliśmy do Niemiec, ale nas tutaj zostawił, powiedział, że nie może nas dalej zabrać. Próbujemy znaleźć samochody, które nas zawiozą” – powiedział uchodźca.

Reporterzy RTVS, Emília Tóth Lengyelová i Ivana Ratkovská, w swoim raporcie skupili się na grupie migrantów, którzy utknęli na granicy polsko-słowackiej i sposobie ich traktowania:

Policja zarejestrowała uwięzione osoby, ale pozostały one na miejscu. Dla wójta przygranicznej wsi była to nowa sytuacja. Nie wiedział, gdzie się zwrócić, aby pomóc ludziom. Zwłaszcza, że ​​temperatury były poniżej zera. Wodospady znajdują się w środowisku wysokogórskim.

„Nie wiem, zastanawiam się od czego zacząć, z kim się porozumieć. Rano było minus zero, samochody były zamarznięte. W takim stanie, gdyby pozostawiono je w naturze, nie byłyby w stanie tego zrobić to” – wyjaśnił burmistrz Tatrzańskiej Javoriny Miroslav Michaľák.

Los narodu pozostał więc w jego rękach. Spotkaliśmy się z nim po południu, żeby dowiedzieć się, jak się czuje. Szukał miejsca, gdzie uchodźcy mogliby przenocować. „Musimy przynajmniej umieścić te dzieci gdzieś w naszym garażu. Bo takie warunki nie są odpowiednie dla takich małych dzieci” – powiedział Michaľák.

Pomoc zapewniła także organizacja charytatywna

Sytuacją zajęła się także Spiska Katolícka Charita, która wczesnym wieczorem zaopiekowała się osobami utkniętymi na granicy, aby nie spędzały nocy na zewnątrz. Czerwony Krzyż również jest w pogotowiu.

„Stowarzyszenie terytorialne Słowackiego Czerwonego Krzyża w Popradzie jest już w kontakcie ze starostwem Popradu i jest gotowe zapewnić potrzebującym żywność, koce i paczki higieniczne” – poinformowała Zuzana Vongrejová, specjalistka ds. komunikacji w Słowackim Czerwonym Krzyżu. Przechodzić.

Za uchodźców ubiegających się o azyl odpowiada państwo. Interweniuje, gdy jest to konieczne.

„Z punktu widzenia państwa byłoby to możliwe jedynie w przypadku wystąpienia sytuacji nadzwyczajnej, czyli burmistrz musiałby najpierw wezwać gminny zespół kryzysowy, gdy tylko dwie gminy znajdą się już w takiej sytuacji kryzysowej, a następnie interweniuje starostwo powiatowe i ogłasza się sytuację nadzwyczajną” – dodał dyrektor Urzędu Migracyjnego Ján Orlovský.

W takim przypadku państwo pomoże gminom w opiece nad uchodźcami i zwróci im koszty.

Morton Nicholls

„Zagorzały miłośnik zombie. Praktyk mediów społecznościowych. Niezależny przedsiębiorca. Subtelnie czarujący organizator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *