Czy Orbán planuje zająć coś, aby stworzyć Wielkie Węgry? Odpowiedzi eksperta – Świat – Aktualności

„Wiemy, że Viktor Orbán czuje się premierem wszystkich Węgrów” – powiedział Pravdzie Vít Dostál, dyrektor wykonawczy Stowarzyszenia Spraw Międzynarodowych.



Zdjęcie: ,

Na zdjęciu premier Słowacji Eduard Heger (po prawej) wita premiera Węgier Viktora Premier Węgier Viktor Orbán z premierem Słowacji Eduardem Hegerem.




Czy fakt, że premier Viktor Orbán pojawił się w szaliku z mapą Wielkich Węgier ma znaczenie polityczne, czy to tylko jego trolling?

Uważam Orbána za polityka na tyle mądrego, by wiedzieć, jakie reakcje może wywołać taki gest. Prawdopodobnie nazwałbym to, co zrobił, politycznym trollowaniem. Orbán nie mówi, że planuje jutro okupować terytoria, które w przeszłości należały do ​​Węgier. Ale z pewnością był to gest polityczny, którego konsekwencji był świadomy. Oczywiście nie jest to nowa symbolika. Dobrze znany jest globus Orbána z Wielkimi Węgrami, którego mapy pojawiają się w różnych miejscach. Przed budynkiem parlamentu w Budapeszcie znajduje się również flaga, która ma symbolizować Węgrów za granicą. To nie jest nowe, ale Orbán wymyślił to w bardzo złym momencie.

Powiedział pan, że Orbán nie zajmie terytoriów, które w przeszłości należały do ​​Węgier. Ale czy on myśli o czymś takim? Czy Orbán chciałby istnienia Wielkich Węgier?

Wiemy, że Orbán czuje się premierem wszystkich Węgrów. Nie tylko ci, którzy mieszkają na Węgrzech. A tryby ubiegania się o to stanowisko symbolicznego premiera mogą być różne. Chociaż Orbán powie, że węgierska drużyna piłkarska należy do wszystkich Węgrów. I dlatego założył szalik na szyję. Ale Orbán nie ma już wielu sojuszników, jeśli chodzi o wywieranie wpływu politycznego. Stał się wykluczonym outsiderem w Europie. Nie ma też w tej chwili najlepszych relacji z sąsiadami. Ma ich z Rosją, ale Moskwa nie jest już graczem, który pomógłby węgierskiemu premierowi w ważnych dla niego sprawach. Co więc zostało z Orbána? Dąży do wpływania na Europę Środkową i Bałkany Zachodnie oraz komunikuje się z Turcją, krajami Azji Środkowej i Chinami.

Premier Słowacji Eduard Heger podarował Orbánowi słowacki szalik. Był to gest uśmiechu, który odbił się echem, ale czy to wystarczająca reakcja ze strony Słowacji? Zwłaszcza po tym, jak minister spraw zagranicznych Rastislav Káčer powiedział, że to, co zrobił Orbán, było obrzydliwe i humusowe.

Nie śmiem doradzać Słowacji w tak delikatnej kwestii. Myślę jednak, że rząd w Bratysławie byłby bardziej dosadny, gdyby chodziło o poważne bezpośrednie oświadczenie lub krok Orbána, który pogorszyłby sytuację. Ale jednocześnie trzeba zdać sobie sprawę, że Słowacja, a zwłaszcza Czechy, również w negocjacjach w ramach Grupy Wyszehradzkiej poruszały kwestię migracji przez Węgry. Praga i Bratysława potrzebują rządu w Budapeszcie, aby mógł robić to, co mógł robić wcześniej. To znaczy w celu ochrony granicy Węgier. Reakcję Słowacji na to, co zrobił Orbán, uważam za względnie wyważoną. Ale możemy dodać, że nie był to tylko żart premiera Węgier.

Wiktora Orbana Czytaj więcej Wstręt i humus. Káčer broni się przed szalikiem Orbána z Wielkimi Węgrami

Mówił pan o wpływach politycznych Orbána w Europie Środkowej. Jak on się ma? Możemy przyjąć skalę od jednego do dziesięciu, gdzie 10 oznacza największy wpływ, a 1 najmniejszy.

Dałbym Orbánowi około trójki. Jednak stosunki z każdym krajem w regionie są dość specyficzne. W przypadku Polski pewną rolę odgrywa spór Warszawy i Budapesztu z Komisją Europejską o praworządność. Oczywiście Węgrzy lubią przypominać Polakom, że płyną na tym samym wózku. Ale faktem jest, że węgierskie podejście do wojny na Ukrainie znacząco zmieniło stosunki Warszawy z Budapesztem. Jak już wspomniałem, w przypadku Czech i Słowacji, sytuacja migracyjna również odgrywa teraz rolę. I przez to Orbán próbuje wywierać wpływ. Słyszałem też takie opinie, że to dziwne, że przez Węgry przechodzi więcej migrantów i że celowo złagodzili ochronę granic. W przypadku Czech interesujący jest również wymiar ekonomiczny. Wpływy gospodarcze Budapesztu wzrosły za panowania Andreja Babiša. Węgrzy kupili Aero Vodochody i zaczęli zajmować się energetyką.

Jakie jest teraz zadanie Grupy Wyszehradzkiej? Przetrwać politycznie i czekać na lepsze czasy?

TAk. Zadaniem Grupy Wyszehradzkiej jest trzymać się i czekać na lepsze czasy. Dotyczy to poziomu politycznego. Ale V4 musi być kontynuowana na poziomie cywilnym i pozarządowym. Międzynarodowy Fundusz Wyszehradzki powinien być kontynuowany. To jedno z narzędzi, które można wykorzystać. Kontakty na niższych poziomach mogą być kontynuowane. Przydałoby się jednak ocenić, co ma sens we współpracy, a co już działa tylko na zasadzie bezwładności. Słowacja, która teraz przewodniczy V4, podeszła do niej w sposób pragmatyczny, nie tak megalomański jak Węgry czy Polska. Myślę, że Praga w ramach swojej prezydencji będzie czerpać inspirację z tego, co robi Bratysława.

WIDEO: Viktor Orbán z szalikiem z mapą Wielkich Węgier.

Być może Orbán miał powiedzieć na spotkaniu V4, że Węgry ratyfikują przystąpienie Finlandii i Szwecji do NATO. Został wyzwany przez trzech partnerów. Ale Orbán ponownie przełożył ją na styczeń lub luty. Dlaczego nie wykonał takiego gestu i nie poprawił swojego wizerunku?

Orbán gra o fundusze europejskie. Z pewnością ma z tym coś wspólnego. Czy to zablokowanie pomocy finansowej dla Ukrainy, czy ratyfikacja przez Finlandię i Szwecję. Mówi o głosowaniu w Radzie UE w sprawie funduszy, które prawdopodobnie zobaczymy przed końcem roku. Decyzje musiałyby być podejmowane większością kwalifikowaną, a Finlandia i Szwecja mogłyby poprzeć Orbána w zamian za ratyfikację. Moim zdaniem premier Węgier jest w tej kwestii dość bezpośredni.

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *