Część przejść granicznych z Polską jest zamknięta. Pilnuje ich policja i wojsko

Ograniczenia mają obowiązywać przez dziesięć dni.

ČIRČ, SPIŠSKÁ STÁ VES. W środę wieczorem część przejść granicznych na granicy polsko-słowackiej została tymczasowo zamknięta.

Jest to np. przejście przez Łysą nad Dunajcem, Łysą Polaną czy pomiędzy wsią Čirč a polskim Leluchowem.


Kontynuacja artykułu poniżej reklamy wideo

Kontynuacja artykułu poniżej reklamy wideo

Burmistrz Čirča nie widzi powodu do zamykania granic

Burmistrz Čirčy Michal Didik (niezależny) tego nie rozumie, bo nie mają problemu z nielegalną imigracją w powiecie Stará Ľubovňa i dlatego zamykają granice.

„Dowiedziałem się o tym we wtorek po południu od burmistrza Leluchowa, sprawdziłem przez burmistrza Muszyne i marszałek województwa małopolskiego to potwierdził. Na razie powinno to trwać dziesięć dni. „Jeśli będzie jakaś zmiana, to nas poinformują. Myślę, że jeśli chcą chronić granicę przed przejazdem uchodźców, których nigdy w życiu tu nie widziałem, powinni byli zamknąć wszystkie przejścia” – stwierdził Didik, dodając, że przez przejście mogą przechodzić wyłącznie piesi z paszportami. samochody muszą parkować przed granicą.

Zdaniem burmistrza utrudni to zwłaszcza turystykę, ale także komunikację biznesową. Dodał, że polscy dostawcy towarów postrzegają to negatywnie.

„Odbieram to jako kampanię wyborczą w Polsce. Moim zdaniem nie było powodu zamykać tych przejść granicznych, bo tu, na północnym wschodzie, nie widzieliśmy żadnych migrantów. To takie dziwne widzieć tam stojące wojsko i policję i kontrolowanie wszystkich” – powiedział burmistrz.

„Przykro mi, że pozostawili otwarte inne przejścia graniczne między Słowacją a Polską i że wybrali Čirč, gdzie jest częste przejście. Ludzie są wściekli. Są konwoje samochodów, wpuszczają tylko osoby z Unii Europejskiej za okazaniem dowodu osobistego ., ludzie cały czas chodzą, burmistrz Didik szerzej opisał sytuację.

Według niego słowaccy policjanci po stronie słowackiej ostrzegają ludność przed wprowadzonymi ograniczeniami.

„Ludzie są zaskoczeni, postawiono ich przed faktem dokonanym” – dodał, precyzując, że zamknięcie
Były to wówczas wianki kwiatowe na groby, które Słowacy kupują masowo od swoich polskich sąsiadów.

Nie spodziewali się całkowitego zamknięcia Spiskiej Starej Wsi

Ján Kurňava (niezależny), burmistrz Spiskiej Starej Wsi, w której księdze wieczystej znajduje się przejście Łysa nad Dunajcem, podkreślił, że państwo w ogóle ich nie powiadomiło o sytuacji.

„Dzisiaj rano pojechałem osobiście na odprawę i okazało się, że są blokady na drogach, a wojsko i policja nie wpuszczają samochodów. Skontaktowałem się ze starostwem, mamy spotkanie z burmistrzem Kieżmarku, powinniśmy dowiedzieć się więcej informacji” – powiedział.

Według niego mieszkańcy pogranicza często podróżują do Polski, co odbije się także na pracownikach lokalnej firmy Zastrova, której pracownicy dojeżdżają do pracy z polskich gmin przygranicznych.

„Jesteśmy tym rozczarowani, jesteśmy w Unii Europejskiej i nie sądzę, żeby tę granicę przekraczało tak wielu migrantów ze Słowacji do Polski, a nawet gdyby było tutaj. „Kontrola. „W mediach wspominano o przypadkowych atakach, ale nikt nie powiedział, że całkowicie zamkną przejście” – podkreśliła Kurňava.

Stale sprawdzają pojazdy

Na przejściu granicznym Vyšný Komárnik – Barwinek po wprowadzeniu wyrywkowych kontroli nie ma już kolejek, a ruch odbywa się płynnie. Polscy strażnicy graniczni na bieżąco kontrolują pojazdy. Niektóre przejścia w północno-wschodniej Słowacji są zablokowane.

„Kontrole przeprowadzane są wyłącznie przy wjeździe do Polski. Granicę można przekraczać wyłącznie w wyznaczonych miejscach. Pasażerowie muszą mieć przy sobie dowód osobisty lub paszport. Kontrola przebiega bardzo sprawnie i nie utrudnia przemieszczania się osób. Koncentrujemy się na identyfikacji osób i pojazdów, które mogą stanowić zagrożenie w zakresie nielegalnej imigracji” – powiedział Piotr Zakielarz, rzecznik Komendanta Oddziału Straży Granicznej Beskid-Przemyśl.

„Przyzwyczailiśmy się, że nie ma już kontroli. Nie sądzę, żeby to pomogło, migranci już tam są i do Polski nie jadą” – powiedział kierowca Juraj ze Svidníka.

Inny kierowca, Maroš, twierdzi, że kontrola trwała tylko kilka minut i uważa to za swoją pracę.

„Myślę, że to na pewno pomoże, to profilaktyka. Migranci będą wiedzieć, że nie mają wolnego przejazdu” – powiedział.

Jak podało Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Europejskich Republiki Słowackiej, na przejściach granicznych Barwinek – Vyšný Komárnik, Muszynka – Kurov i Radoszyce – Palota, można jeździć samochodami w powiatach Svidník, Bardejov i Medzilaborce.

Tylko pieszo i wyłącznie dla obywateli UE i Europejskiego Obszaru Gospodarczego, ich małżonkowie i dzieci mogą przekroczyć przejścia graniczne Oženna – Nižná Polianka i Konieczna – Becherov w regionie Bardejowskim.

Granica strategiczna

W Tatrzańskiej Javorinie w powiecie popradskim w środę wieczorem zamknięto także jedno z przejść granicznych. Samochody nie mogą przejeżdżać przez Łysą Poľanę, granica między Podspádami a Jurgowem jest kontrolowana przez polskich żołnierzy.

Burmistrz Miroslav Michaľák (KDH) potwierdził, że nie ma jeszcze większych problemów, ale ludzie są zaskoczeni tą sytuacją.

„Wiedzieliśmy, że prawdopodobnie będą kontrole, ale nie było mowy o zamknięciu granicy, o niczym nas nie poinformowano. Dla nas to granica strategiczna, w 90 proc. zakupy działamy na terenie Polski, ponieważ najbliższe duże miasto jest od nas 25 kilometrów. Dowiedziałem się też, że Podspády również są zamknięte, co nie jest prawdą i dlatego ludzie się martwią” – skomentował Michaľák.

Według niego przejścia przez Łysą Polaną szukają głównie polscy turyści udający się w stronę Tatr i Morskiego Oka.

Najczęściej przez przejście graniczne Podspády przechodzą osoby udające się na polskie rynki w Nowym Targu.

Przejeżdżający turyści

Burmistrz całą sytuację uważa za kwestię polityczną, gdyż na Słowacji zakończyły się wybory i odbędą się w Polsce. wybory parlamentarne w następnym tygodniu. Według niego nie mają problemu z migrantami w okolicy, chociaż około trzy tygodnie temu zauważyli także grupę syryjskich uchodźców.

„Przez jakiś czas przebywali we wsi, najwyraźniej czekając na przemytnika. Przeszli z Węgier na Słowację, przez Polskę, a potem do Niemiec. Policji nie udało się ich jednak aresztować”, ona tylko ich obserwowała i wyszli z wsi po około dwóch godzinach. To dość rzadki przypadek” – dodał Michaľák.

Przekraczanie granicy na tzw. przejściach turystycznych, np. w Tatrach, będzie uznawane za nielegalne przekroczenie granicy – ​​poinformowała też polska straż graniczna.

„Myślę, że nie będzie problemu, obecnie jest tu mniej turystów” – powiedział burmistrz.

Administracja Tatrzańskiego Parku Narodowego nie będzie komentować zamknięcia granic. Szef Wydziału Celów Specjalnych Vladimír Dzurilla potwierdził, że nie ma to znaczenia.

Rozważ wyjazd do Polski

Regionalni inspektorzy drogowi w Preszowie proszą użytkowników dróg o rozważenie w ramach tych działań podróży do Polski. W sprawie ograniczeń w poruszaniu się na przejściach granicznych w związku ze wzrostem liczby migrantów udających się w kierunku strefy Schengen
dostarczają informacji o przestrzeni w sieci społecznościowej.

Jak poinformował Zarząd i Utrzymanie Dróg Obwodu Autonomicznego Preszów, Polska całkowicie zamknęła przejścia graniczne Becherov – Konieczna i Nižná Polianka – Ožena w regionie, oprócz wyżej wymienionych przejść granicznych Čirč, Łysa nad Dunajcem i Tatrzańska Jaworina.

„Przejście graniczne Kurów-Muszynka jest obecnie przejezdne, ale polska straż graniczna prowadzi kontrole” – poinformowali użytkownicy dróg.

transport

Morton Nicholls

„Zagorzały miłośnik zombie. Praktyk mediów społecznościowych. Niezależny przedsiębiorca. Subtelnie czarujący organizator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *