Oczekuje się, że stopy procentowe w Polsce wzrosną bardziej niż przewidują rynki. O tym powiedział w rozmowie z Bloombergiem prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński. Odniósł się do najnowszych danych makroekonomicznych.
Nawet cztery procent może nie wystarczyć
W grudniu Glapiński twierdził, że stopy procentowe w Polsce mogą sięgnąć 3 do 4%. Jego ostatnie wypowiedzi wskazują, że ten poziom prawdopodobnie nie wystarczy.
Prezes NBP znalazł się ostatnio pod ostrzałem za swoje wypowiedzi na temat inflacji, które przedstawiał przez większą część ubiegłego roku i że inflacja jest pod kontrolą. Wzrost cen konsumpcyjnych w Polsce był jednym z największych w Europie – poinformowała polska agencja PAP.
Wysoka inflacja
Zdaniem krytyków Glapiński zaczął działać zbyt późno, w wyniku czego inflacja wymknęła się spod kontroli. W grudniu podskoczyła do 8,6%, najwyższej stopy inflacji od ponad 21 lat.
Bank centralny od pierwszej połowy 2020 r. utrzymywał kluczową stopę na historycznie niskim poziomie 0,10%, aby wspierać gospodarkę dotkniętą nową pandemią koronawirusa. Podniósł stopy procentowe w październiku ubiegłego roku, kiedy inflacja osiągnęła prawie 7%. Podniósł wówczas stopę procentową o 40 punktów bazowych do 0,50%.
Następnie trzykrotnie podnosił stopy procentowe, ostatni raz na początku stycznia tego roku, przy czym główna stopa procentowa wynosi obecnie 2,25%. Kolejne posiedzenie Rady Monetarnej zaplanowano na 8 lutego.
Nie przegap tego
UE zrealizowała groźby wobec Polski, nakładając surową grzywnę za nieposłuszeństwo wobec jej zastrzeżeń
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.