Chociaż faktyczna sprzedaż czeskich handlowców wzrosła o 8,5% w porównaniu ze styczniem 2021 r., to tylko zrównoważyło skutki ograniczenia czasu. W porównaniu z okresem sprzed pandemii sprzedaż wzrosła o 1,6%, więc pozostała mniej więcej na równym poziomie.
W przypadku większości sklepów stacjonarnych oznacza to, że ich rzeczywista sprzedaż nie osiągnęła jeszcze poziomu ze stycznia 2020 r. Wciąż są one o jedną piątą niższe w przypadku sprzedawców odzieży i obuwia oraz o jedną dziesiątą niższe w przypadku sklepów z modą, książkami i artykułami sportowymi. W styczniu 2022 roku Czesi zatankowali też o pięć procent mniej benzyny i oleju napędowego niż dwa lata wcześniej. Ogólny bilans musiał zostać skorygowany przez sklepy internetowe, które sprzedały prawie o jedną trzecią więcej towarów niż dwa lata temu.
Jedynie kraje, które zareagowały na ostatnią falę covida, w szczególności najbardziej rygorystyczna Austria oraz nieco mniej zdecydowani Słowacy, Włosi i Portugalczycy, odnotowali gorszy bilans w styczniu niż Czechy. W ten sam sposób powstrzymywanie działało na Łotwie w listopadzie iw Holandii w grudniu.
Lokalni handlowcy i klienci bardziej ucierpieli na podwyżkach cen w styczniu. Chociaż ludzie używali mniej samochodów, paliwo kosztowało ich o 7% więcej niż w styczniu 2020 roku. Choć kupowali o 4% mniej żywności, zapłacili o 3% więcej.
Początek inflacji nie miał natychmiastowego wpływu, w przeciwieństwie do poprzednich blokad, ale realne dochody z handlu stopniowo spadają i generalnie mają efekt długoterminowy. Świadczą o tym wyniki sprzedaży detalicznej w innych krajach o wysokiej inflacji, w tym w krajach bałtyckich, Rumunii, Bułgarii i na Węgrzech, gdzie wzrost sprzedaży zwolnił trzeci miesiąc z rzędu. Złagodzenie pandemii ma silniejszy wpływ niż inflacja w Polsce, jednym z nielicznych krajów europejskich, w których sprzedaż handlowców do tej pory wzrosła.
„Spodziewamy się, że krajowy handel detaliczny odbuduje się po stratach związanych z pandemią, ale tylko powoli. Jak wojna na Ukrainie wpłynie na nastroje konsumentów jest wysoce niepewna” – powiedział analityk Raiffeisen Bank David Vagenknecht. Podkreślił inne ryzyko, na które lokalna firma również nie będzie będzie w stanie wykorzystać swoje rezerwy w nadchodzących miesiącach.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.