Rzecznik Lidli, Tomáš Myler, komentuje obecnie niskie ceny jabłek na półkach: „W przypadku wszystkich naszych produktów stale reagujemy na obecną sytuację rynkową, a następnie odpowiednio dostosowujemy cenę. Jednak naszym celem jest zawsze zapewnienie klientom najlepszej jakości w najlepszej cenie. »
Problemy rolników: czeskie pola są suche po zimie i nie można ich nawozić
To, co w godzinie rosnących cen cieszy praktycznie każdego, powoduje zmarszczki u czeskich producentów. „Wynika to z wieloletniej polskiej nadprodukcji. Historycznie eksportowali do Rosji i krajów sąsiednich. Rosja była zamknięta od ośmiu lat, a Białoruś od nowego roku. wojna”, wyjaśnia Martin Ludvík, prezes Związku Owoców Republiki Czeskiej, wyjaśniając sytuację na rynku europejskim.
Rosja zakazała importu owoców i warzyw w 2014 roku w odpowiedzi na europejskie sankcje po aneksji Krymu. „Polskie owoce chyba znalazły sposób, bo od tego czasu polska produkcja wzrosła. Polska eksportowała co roku do Rosji milion ton jabłek – mówi Ludvík, dodając, że polskie jabłka od dawna obniżają ceny w Europie, a sytuacja pogorszyła się wraz z wybuchem wojny na Ukrainie.
Tanie polskie jabłka
Na przykład aktualna ulotka akcji polskiej sieci Biedronka pokazuje, jak tanie są jabłka w Polsce. Oferuje kilogram jabłek Golden Delicious za siedem koron i pięćdziesiąt sous.
Zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od polskiej granicy rosną jabłonie firmy rolniczej Dolany w regionie Náchod. „W polskiej cenie nie ma podatku VAT, co daje nam 15%. Marża Biedronki też będzie niższa niż u czeskich handlowców. Jeśli wezmę pod uwagę, że jabłko selekcyjne zostawia nam za 15 lub 16 koron i tam je sprzedają za 39,90 CZK, marża tam będzie znacznie wyższa. Po prostu tego nie rozumiem”, Jiří Fišer, odpowiedzialny za uprawę owoców w Dolan, liczy rozsądnie .
Wojna dotarła również do krat. Czesi odmawiają picia piwa z rosyjskimi korzeniami
Jednocześnie dodaje, że zainteresowanie czeskimi jabłkami spadło, ale winne są też inne czynniki. Na przykład niska cena cytrusów i bananów, które konkurują z jabłkami na półkach sklepowych: „Jeśli chodzi o polskie jabłka, to trend długoterminowy, czy są tu importowane, czy tylko wysyłane. W tym czasie handlowcy będą go używać i kupować od czeskich sadowników, ale po niższych cenach. »
Jednocześnie Jiří Fišer dodaje, że obecna sytuacja polskich jabłek nie przeszkadza w tym roku tak bardzo plantatorom Dolanu. W zeszłym roku zbiory były mniejsze, a jabłka, które wciąż mają na stanie, są sprzedawane we własnych sklepach. Próbują również dalej przetwarzać własne zbiory, na przykład na moszcze lub krzyże. Ale niskie ceny są od dawna problemem: „Ponieważ jesteśmy firmą, która nadal prowadzi produkcję roślinną i zwierzęcą, nadal to lubimy, ale na dłuższą metę to nie zadziała”.
Zmniejszenie powierzchni upraw
Zespół Dolan uprawiał jabłka na 500 hektarach 20 lat temu, teraz to tylko jedna czwarta. „Jeżeli będziemy nadal zmniejszać powierzchnie uprawne, podejmiemy decyzję w ciągu roku. Uprawa owoców od dawna nie była dostępna ekonomicznie, nie tylko w naszym kraju, ale w całym kraju”, mówi Jiří Fišer.
Rozpoczyna się wiosenna praca w polu. Ale brakuje ukraińskich pracowników
Martin Ludvík potwierdza to w imieniu Związku Owocowego: „Sady sadów w naszym kraju stale podupadają, a jeśli hodowcy niszczą tutejsze sady i nie odnawiają ich, jest to wystarczającym dowodem na złą sytuację”. Według Ludvíka Unia Europejska powinna systematycznie kontrolować marże czeskich kanałów.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.