Rosyjskie pociski są codziennie wystrzeliwane do Kijowa, uderzając nie tylko w instalacje wojskowe, ale także w dzielnice cywilne. Na północnych obrzeżach miasta toczą się zaciekłe walki z armią i ochotnikami. Burmistrz Witalij Kliczko kieruje milicją.
„Do tej pory w Kijowie zginęło dwustu cywilów, w tym czworo dzieci”, mówi Kliczko, który również serdecznie dziękuje czeskiej pomocy.
Burmistrzu niestety nie udało nam się spotkać osobiście, chyba ze względów bezpieczeństwa. Czy w ostatnich dniach zmierzyłeś się z jakimiś nowymi próbami zabicia cię przez rosyjskich żołnierzy?
Wiele rosyjskich grup próbuje tu działać. Walczymy z nimi, ale tak naprawdę – w tej chwili nikt nie jest bezpieczny w naszym mieście ani w całym kraju. Z drugiej strony oddanie życia za swoją ziemię to wielki zaszczyt dla każdego człowieka. Nikt nie chce umrzeć, ale wszyscy rozumieją.
W Kijowie widzieliśmy wielu ludzi zdeterminowanych do walki. Niektóre powstają wokół różnych przywódców politycznych. Odwiedziliśmy post, który powstał wokół byłego ministra finansów Umanskiego. Co więcej, są osoby, które po prostu chcą się bronić. Jak radzisz sobie z koordynowaniem tak wielu ludzi o różnych opiniach, zdolnościach i orientacjach?
Jest wielu ludzi o różnych opiniach, ale wszyscy mają jedną flagę. Teraz mamy tylko jeden cel: albo wygrać razem, albo zginąć.
Zaangażowanie ludzi w miejsce zamieszkania jest niezwykłe. Widzieliśmy pięciu dziadków broniących swoich pięciu domów w miejscu, gdzie kilka mil dalej znajduje się duże, dobrze ufortyfikowane miasto…
Wszystko jest koordynowane w wojsku. Na początku było ciężko, ale znacznie się poprawiło i jest coraz bardziej zorganizowane. Nie tylko ludzie chwytają za broń i ruszają do walki. Mamy teraz strukturę obronną. Wojsko szkoli i kieruje ludźmi, którzy mogą nie mieć doświadczenia wojskowego.
Czy wiesz, ile osób do tej pory zginęło w Kijowie? Ile osób straciło domy?
W Kijowie zginęło 200 cywilów, w tym czworo dzieci. Ale ilu ludzi straciło dach nad głową, trudno powiedzieć. Ale prawdopodobnie są ich tysiące. Na przykład w piątek rakieta zniszczyła sześć budynków mieszkalnych, każdy z około trzystoma osobami.
Czy bierzesz udział w negocjacjach pokojowych?
Nie, jestem urzędnikiem samorządu lokalnego. Odpowiadam za życie, infrastrukturę i ochronę ludności w Kijowie.
Ale na pewno masz pomysł, jak to się może skończyć.
Nikt ci teraz nie odpowie. Ale obawiam się, że nie potrwa to przez kilka dni lub tygodni. Zatrzymanie wojny i wyparcie armii rosyjskiej zajmie miesiące. Mam tylko nadzieję, że to nie zajmie lat. Tylko jedna osoba ma dokładną odpowiedź i możliwość powstrzymania wojny, jest na Kremlu w Moskwie, znamy jego nazwisko. Jest chorym człowiekiem. Bo rozpoczynając wojnę w Europie, niszcząc miasta, nikt nie może tego zrobić rozsądnie. Zabij tysiące cywilów! Uczyń miliony ludzi uchodźcami!
Jak postrzegasz punkt widzenia niektórych ludzi na Zachodzie, którzy twierdzą, że niestety nie mogą w żaden sposób interweniować, ponieważ Ukraina nie jest częścią NATO, ale gdy rosyjska agresja przyłączy się do państwa NATO, Zachód będzie interweniował militarnie?
Wrócę do historii. W 1994 roku Ukraina z dobrej woli oddała trzeci co do wielkości arsenał nuklearny na świecie – ponieważ chciała być krajem pokojowym. W zamian za niepodległość i integralność terytorialną. A jednym z krajów, które miały gwarantować niezależność i integralność terytorialną, była Federacja Rosyjska. Potem była aneksja Krymu, potem Donieck i Ługańsk. Mamy teraz wojnę w naszym kraju. Nie wierzcie Rosjanom! Spójrz na historię i co się teraz dzieje. Ilekroć Rosjanie coś powiedzą i coś „zagwarantują”, nie wierz im. Putin planuje odbudowę Imperium Rosyjskiego. A kto będzie następny? Polska? Czechy? Kraje bałtyckie ? Powodem tej wojny jest to, że w 2014 roku postanowiliśmy stać się częścią rodziny krajów europejskich. To jest nasz cel. W Konstytucji napisaliśmy, że wartości demokratyczne są dla nas niezbędne. Nie chcemy wracać do ZSRR, kropka. I teraz toczymy o to wojnę.
W czwartek w pierwszym wywiadzie dla gazety wspomniałeś, że pilnie potrzebujesz drabin i masek dla strażaków w Kijowie. A potem czeski rząd zdecydował i natychmiast wysłał Ci niezbędne rzeczy…
Dziękuję bardzo. Doceniam twoją pomoc. Wiem, ilu ludziom pomagasz wśród uchodźców. W tych krytycznych sytuacjach spotkasz przyjaciela. To dla mnie osobiście bardzo ważne. Mój ojciec był oficerem lotnictwa i znajdował się niedaleko Minony. Wszyscy byliśmy wtedy głupią rosyjską propagandą. W tym czasie moi czescy przyjaciele powiedzieli mi: „Wiesz, jesteś miły, ale nie chcemy cię tutaj, nie chcemy rosyjskiej armii”. Pamiętam to bardzo dobrze, później nie rozumiałem. Powiedziałem im: „Przynosimy wam pokój. Ale powiedzieli mi: „Ale my nie chcemy tutaj armii rosyjskiej”. Teraz rozumiem, teraz mamy podobną sytuację, tylko o wiele bardziej krwawą. Dlatego jestem Ci wdzięczna i nigdy nie zapomnę, że nam pomogłeś.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.