WYWIAD Marko Daňo: Chcę potwierdzić, że jestem strzelcem, a nie tylko wojownikiem

Marko Daňo skorzystał z dzikiej wody w Liptowskim Mikulaszu. Nawet nie włożył pełnego skafandra, żeby poczuć zimną wodę. Trochę też pił, ale to mu służyło. Trzykrotny mistrz Czech z Trzyńca liczy na to, że 28-letni napastnik od września będzie kontynuował sezon życia. Z 29 golami był najlepszym strzelcem sezonu w czeskiej ekstraklasie i zdobywał średnio jeden punkt na mecz.

Raczej zamarznięta woda niż dzika, śmiał się MARKO DAŇO po spływie

Jak poradziłeś sobie z dziką wodą?

„Trochę się upiłem, ale daliśmy radę. To była miła odskocznia od wymagającej koncentracji. Cieszymy się, że znów możemy być na tym kampusie. Fajnie, podobało mi się. Trzymałem ręce nago, by poczuć wodę. To dla facetów, którzy robią podobne rzeczy w profesjonalny, wymagający sposób. W końcu na lodzie jest łatwiej.

Jak przebiegają twoje przygotowania?

„Jestem już w połowie. Skończyłem czwarty tydzień. Teraz Třinac i ja jesteśmy tradycyjnie w Tatrach, gdzie mamy dwufazowy trening. Potem pojedziemy na wakacje i przez ostatni miesiąc będziemy trenować indywidualnie. trenują razem w klubie od sierpnia.”

Opuściłeś mundial przez kontuzję ręki, co więcej mogę powiedzieć?

„Na szczęście już czuję się dobrze. Trzy lata temu miałem operację ręki, teraz była za mocna jak na sezon. Skończyłem play-off i finał pod lekami. Trzeba było to połączyć. Na szczęście już jest dobrze. Biegam na 100 procent”.

Ruka była żniwem pod względem liczby goli i punktów w twoim najlepszym sezonie w karierze?

„(uśmiech). Było tego dość. Musiało to mieć swoje żniwo. Jestem bardzo szczęśliwy, że miałem wspaniały sezon klubowy, który zakończył się trzecim tytułem z rzędu dla Trzyńca. Nawet w fazie play-off miałem tylko trudności strzelanie.”

Marko Daňo (po prawej z gołymi rękami) bardzo lubił zimną wodę. FOTO: PIOTR JESENSKÝ

W przeszłości, kiedy byłeś zatrudniany przez kluby hokejowe, mówiło się, że zawodnik pojawi się na słupkach bramki i w niższej formacji, ale teraz pokazałeś wszystkim, że możesz być lepszym strzelcem w wysokiej lidze, prawda? czuć większą presję?

„Już w trakcie sezonu, w którym tam byłem, reakcje były inne niż te, do których byłem przyzwyczajony. Zmieniły się też oczekiwania co do kolejnych meczów. Jestem zachwycony, że wróciłem na pozycję, którą miałem jako junior. Po Wyjechałem do Ameryki, moja rola się zmieniła. Podoba mi się. Wierzę, że przygotowania będą na wysokim poziomie i będę na tym bazował w przyszłym roku. Chcę nadal prowadzić Trzyniec pod względem bramek i punktów.”

Przygotowujesz się w Bratysławie, gdzie jesteś w grupie treningowej z Tomášem Tatarem, Adamem Ružičkiem, Martinem Fehérvárym czy Adamem Ružičkiem, jak to odbierasz?

„Trenerzy fizyczni wykonują u nas świetną robotę. Dobrze nas przygotują. Dobre referencje szybko się rozchodzą. Cieszymy się, że nasza grupa się powiększa i możemy pozyskać kolejnych zawodników, którym pomoże to w karierze.”

Czy istnieje większa motywacja do trenowania z hokeistami NHL, z którymi sam pracowałeś w przeszłości?

„Cieszymy się z każdego nowego członka. Wciągamy się nawzajem w grupę. To świetny pomysł. Wcześniej trenowałem tylko z trenerem fizycznym i partnerem. W ten sposób, gdy jest nas więcej, jest fajniej. u nas dobrze”.

Chcę dalej prowadzić Trzyniec pod względem bramek i punktów.

W zeszłym roku pod nieobecność Jaroslava Janusa również byłeś zaskoczony pod bramką…

„Oczywiście, że to nie problem, jeśli będę musiał, też będę w bramce (śmiech).”

Repasaż w rozkładzie w połowie tygodnia, interesuje Cię któryś z młodych Słowaków?

„Jest tam kilku mądrych facetów. Oczywiście Dalibor Dvorský jest naszą jednostką. Wierzę, że dostanie się do pierwszej dziesiątki i jak najwięcej facetów zostanie powołanych. Życzę chłopakom powodzenia, zwłaszcza, że ​​zdobywają przyczółek w NHL”.

Aż do zeszłorocznych niesamowitych repasaży, w wykonaniu zwłaszcza duetu Slafkovský – Nemec, przez długi czas byliście ostatnim Słowakiem wybranym w pierwszej turze, czy zazdrościcie obecnemu pokoleniu, że jest wielu talentów i rodaków zjednoczonych w wyższych szeregach?

„Nie było ze mną tak źle. Miałem też kilku Czechów w NHL, z którymi dobrze się dogadywaliśmy. Jednak jest on niezbędny dla słowackiego hokeja. Cieszę się, że znów będziemy mieć kilku wysoko urodzonych graczy. początek kariery”.

Frederick Howe

„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *