Tenis: Jak piłki tenisowe szkodzą zdrowiu zawodników? Krytycy się mnożą

BRATYSŁAWA. Jeśli ostatnio mówimy o zdrowiu zawodników, to nie chodzi tylko o mecze nocne, ale także o piłki tenisowe.

Najczęstsze urazy nadgarstka, łokcia i barku są spowodowane rotacją piłki oraz zastosowanymi ciężkimi włóknami.

Dlaczego piłki ciągle się zmieniają? Czy ATP lub WTA słyszą wołanie graczy? Czy jednolita piłka pomogłaby i czy gracze nie mogą się jej doczekać?

Tematem piłek tenisowych porusza David Vařílek w kolejnym odcinku sekcji o 15:40, będącej glosą na mniej lub bardziej ważne, aktualne tematy w świecie tenisa.

Zabawa w chowanego?

Biedni tenisiści nie mogą spać i opadają im ręce. Mamy więc tutaj dwa problemy, które mają istotny wpływ na zdrowie zawodników. Co oni mają ze sobą wspólnego?

Na przykład gracze narzekają na nich, a stowarzyszenia tenisowe bawią się z nimi w chowanego. Ukryj się i bądź cicho! Ostatnim razem rozmawialiśmy o nocnych grach, teraz są to piłki tenisowe.

Zastanawiamy się, ile kontrowersji mogą wywołać żółte potwory o średnicy mniejszej niż siedem centymetrów.

Ale jest ich mnóstwo i są inne niemal na każdym turnieju, mają inną wagę, inną charakterystykę, a tenisiści muszą się przyzwyczaić nie tylko do nawierzchni i klimatu, ale także do piłek.

„To zabawne, że nie mówimy o piłkach tenisowych, skoro mają one tak duży wpływ na turniej i zawodników” – powiedział trener tenisa David Taylor, który trenował zwłaszcza mistrza US Open 2015, Sama Stosura.

Dziś jego słowa nie są już aktualne. Być może warto zadać sobie pytanie, dlaczego debata rozpoczęła się dopiero teraz?

Początek końca

Tenis przeszedł ogromną transformację w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat. Niezależnie od tego, czy chodzi o rakiety, nawierzchnię, technikę, szybkość gry czy piłki. Mają ogromny wpływ na obecną formę gry.

W ostatnich latach piłki i boiska zostały znacznie spowolnione, dzięki czemu kibice mogą być świadkami dłuższych i bardziej ekscytujących rajdów. Jednak nawet to nie jest dziś do końca prawdą.

Adaptacja jest typową ludzką cechą, a gracze również ewoluowali. Dzięki piłkom są silniejsi, sprawniejsi, a gra jest coraz bardziej wyrównana.

Sprawność fizyczna i masa mięśniowa są wówczas kluczem do zwycięstwa, ale pojęcie siły ma wpływ na zdrowie zawodników.

„To niszczy nasze ciała. Nigdy nie widziałem w szatni tylu kontuzji nadgarstków, łokci i barków. Zacznijcie nas słuchać” – skomentował Vasek Pospisil na Twitterze.

Wynik? Znowu i znowu cisza. Tak powinno być! Z wyjątkiem tego, że wcale. A co właściwie robią w sieci?

Piłki tenisowe „Extra Duty” używane przez profesjonalnych graczy turniejowych mają cięższe włókna niż standardowe piłki. Piłki te są trudne do trafienia i prowadzą do dłuższych wymian. No cóż, kiedy, gdzie i do kogo.

Następnie mamy piłki „Regular Duty”, które są bardziej miękkie i prowadzą do szybszej gry, ale także gorszej kontroli. Częściej bawią się nimi kobiety.

Djokovic opowiada o porażce tenisa.  Niektórzy zarabiają miliony, dla innych posiadanie trenera to luksus

Ale żeby ten naukowy koktajl nie był taki prosty, nie zawsze jest regułą, że mężczyźni bawią się „Extra Duty”.

Piłki różnią się także w zależności od nawierzchni, na której grasz, a nawet wysokości. Tenisiści doświadczyli tego na Finałach WTA w Guadalajarze czy tradycyjnie na turnieju w Bogocie.

Parytet piłek

„Te piłkami popełniamy więcej błędów, więc myślę, że nie jest miło nas oglądać. Nie wiem, dlaczego gramy innymi piłkami niż mężczyźni” – powiedziała Iga Świątek przed US Open 2022.

Do ubiegłego roku Wielki Szlem w Nowym Jorku był jedynym turniejem, w którym rozróżniono piłkę męską i żeńską.

Polski numer jeden na świecie nie rozumiał, że od tych piłek w dalszym ciągu zależy cykl amerykańskich turniejów i ostatni w sezonie Wielki Szlem.

„Piętnaście lat temu być może kobiety miały problemy zdrowotne z łokciami, ponieważ grały ciężkimi piłkami i je zmieniały” – wyraził swoją opinię.

Prawdziwa zmiana nastąpiła nieco wcześniej. W 2004 roku kobiety zaczęły grać lżejszymi piłkami, aby ich gra była szybsza i atrakcyjniejsza.

Chyba nie możemy się dziwić, że stopniowo wszystkie turnieje wracają na te same bale. Zasada ta spotkała się z krytyką tenisistów i kibiców.

Co więcej, gdyby tak było do dzisiaj, zostałoby to załatwione w taki sposób, że poza faktem, że w Wielkich Szlemach rozgrywanych byłoby mniej setów za tę samą cenę, lżejsze piłki wspierałyby zawsze argument najmniejszego trudność.

Nie możesz zadowolić wszystkich

Chociaż większość graczy z radością przyjęłaby tę zmianę, były wyjątki. „Nie wiem, dlaczego Iga i pozostali chcieli zmiany. Mam nadzieję, że jest szczęśliwy” – powiedział Ons Jabeur cierpiący na ból barku podczas zawodów Cincinnati Masters.

Ta zmiana kosztowała Markétę Vondroušovą dłuższy występ w US Open i najprawdopodobniej także z powodu ciężarów piłek na nadgarstku musiała skrócić pożegnalny mecz debla Báry Strýcovej.

Jednak prawdziwym problemem prawdopodobnie nie będzie przejście na cięższe piłki tenisowe. Gracze mieli okazję się do tego przyzwyczaić przez lata, ale nie w trakcie wymagającego „US swingu” (okres przed US Open).

Pewnie nie mają karty w Kobiecym Związku Tenisowym.  Gracze potrzebowaliby teleportera

Co zatem jest czynnikiem decydującym? Każda myśl jest wyjątkiem od reguły niemyślenia. Podczas gdy WTA nawet nie próbowała myśleć, ATP stworzyła myśl i złamała zasadę niemyślenia, jak powiedział francuski poeta i eseista Paul Valéry.

Oficjalna piłka obwodu ATP istnieje – przynajmniej na papierze. Wybrańcem jest Dunlop AO. Czyli grasz piłką Dunlopa przez cały rok i jest cicho? No cóż, tak, ale do gry tą piłką nie są wymagane turnieje.

Więc czasami gra z Dunlopem, czasami z Wilsonem, czasami z Headem, Wimbledon ze Slazengerem, lista byłaby naprawdę długa.

I zawsze chodzi o pieniądze, bo poszczególne wydarzenia mają prawo zawrzeć umowę sponsorską. z wytwórcą balonów.

„Na polu golfowym są piłki, którymi nie należy grać. Nie są wystarczająco dobrej jakości. Na następnym turnieju widzę chłopaków, którzy mają zniszczone ramiona i dłonie. To wpływa na ich zdolność do treningu” – wyjaśnia. Huberta. Trener Hurkacza, Craig Boynton.

Czasami piłki po prostu nie wytrzymują dziewięciu gemów, po których tradycyjnie się je wymienia (najpierw po siedmiu gemach na początku pojedynku, potem po dziewięciu) i to już jest problem.

Dodatkowo, gdy gracze wciąż muszą zmieniać swój styl gry w zależności od tego, ile meczów mają piłki z rzędu, nie poprawia to żadnego samopoczucia fizycznego.

Podczas niedawnego turnieju w Pekinie piłki Head Tour rozpaliły proszek, który Daniił Miedwiediew porównał do grejpfruta, z którego nie można oddać zwycięskiego strzału.

Mamy tu sałatkę owocową, bo Dunlop w styczniu nazywał się kulkami jabłkowymi.

Gracze nie preferują jednak jednomyślnie tych samych marek i typów, dlatego wybór munduru będzie trudny. Co więcej, ATP nie ma zdania na ten temat.

„Nie widziałem, żeby ATP wydało oświadczenie na podstawie skarg graczy. Jest to dla mnie niezrozumiałe” – powiedział Novak Djokovic, który nieustraszenie popiera stanowisko graczy.

Kto zbierze wszystkie kule?

I że byłaby to zbiórka, gdyby ktoś zebrał piłki ze wszystkich turniejów. To szczęście przestało przynosić jackpot i tenisiści, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, wygrywają go. Bez nich balony byłyby bezużyteczne.

Zmiana trzech różnych piłek tenisowych w ciągu trzech tygodni, jak przekonał się Taylor Fritz, to nonsens. Zdaniem Stefanosa Tsitsipasa jest to szczególnie odczuwalne na twardych nawierzchniach.

Logistyka i podróże to dla nich najgorsza rzecz.  Czy tenisista ma prawo złożyć skargę?

Gracz prawdopodobnie nie dostanie takiej samej piłki, a to nawet nie jest możliwe. Paradoksalnie mogłoby to nawet zaszkodzić sytuacji, gdyż nie jest jeszcze możliwe wyprodukowanie uniwersalnej piłki na każdą nawierzchnię.

Idealną opcją byłyby trzy rodzaje piłek, w zależności od rodzaju powierzchni. To miałoby sens.

W rzeczywistości znów mamy do czynienia z prostym scenariuszem dotyczącym cichych skojarzeń.

Jednak ATP i WTA również nie wiedzą, czy staną po stronie turniejów i ich atrakcyjnych umów sponsorskich (pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze) lub wziąć pod uwagę zdrowie zawodników.

Że nie pomyślałbyś o tym ani chwili? Tenisiści, tenisiści, kibice. Każde z nich jest jasne i światowy tenis musi słuchać swoich graczy, bez nich ATP i WTA nie istniałyby.

Jednak na razie wszystko wydaje się sceptyczne, dlatego możemy tylko uśmiechać się i współczuć graczom. „Bawię się czymkolwiek, nawet kamieniami. Nie obchodzi mnie to” – mówi Jabeurová.

Autor pisze dla portalu tbtennis.cz

Frederick Howe

„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *