Warszawa zarzuca reżimowi prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki celowe wywołanie kryzysu migracyjnego w celu destabilizacji Polski i państw bałtyckich, których granice stanowią wschodnią granicę zewnętrzną Unii Europejskiej. Litwa poprosiła Frontex o pomoc w kontrolowaniu jej granic.

Według Grodeckiego Polska nie prosi jednak obecnie Frontexu o taką pomoc. „Dzisiaj nie widzimy potrzeby angażowania Frontexu w nasze działania na naszej granicy” – powiedział. „Obecnie na odcinku granicy z Białorusią strzeże ponad 7 tys. pograniczników, policjantów i żołnierzy Wojska Polskiego. Będzie ich więcej, a granica polsko-białoruska jest krótsza niż granica litewsko-białoruska” – wyjaśnił. .

„Nie potrzebujemy wsparcia Frontexu w tym obszarze, ale chcemy współpracować z Frontexem w sprawie readmisji lub powrotu migrantów do ich kraju pochodzenia” – dodał. Przypomniał, że szef europejskiej agencji granicznej Fabrice Leggeri zadeklarował 4 października podczas wizyty w rejonie przy granicy polsko-białoruskiej, że jego biuro może być zaangażowane w organizację lotów z Polski do krajów trzecich.

„Chcemy skorzystać z tej oferty” – powiedział Grodecki. „Wsparcie Frontexu w tym obszarze jest ważne. Frontex ma wdrożony system zwrotów. Wykorzystuje wykwalifikowanych ludzi, narzędzia i fundusze” – powiedział, wyrażając nadzieję, że wkrótce agencja będzie w stanie zorganizować takie loty.

Oprócz zwiększenia liczby członków sił zbrojnych zajmujących się ochroną granic, polski rząd zdecydował się na budowę muru na granicy z Białorusią. Sejm, niższa izba parlamentu, dał zielone światło dla jego propozycji w zeszłym tygodniu, uchwalając odpowiednią ustawę.

W uzasadnieniu projektu stwierdzono m.in., że od początku stycznia do końca września polska straż graniczna zapobiegła 9287 próbom nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi. Spośród nich w ciągu ostatnich dwóch miesięcy było około 8000 takich przypadków.