Białoruska straż graniczna poinformowała w piątek rano, że polski żołnierz o nazwisku Emil Czeczko stara się o „azyl polityczny” na Białorusi, ponieważ nie zgadza się z nieprzejednanym stanowiskiem Polski w sprawie kryzysu migracyjnego.

Ten żołnierz jest obecnie poszukiwany

W odpowiedzi na te informacje MON poinformowało w oświadczeniu, że żołnierz 11. Pułku Strzelców „zniknął na służbie” w czwartek na granicy białoruskiej w pobliżu wsi Narewka i Siemianówka. Ministerstwo poinformowało również, że obecnie trwają poszukiwania żołnierza. Według ministra obrony RP Mariusza Błaszczaka zaginiony żołnierz miał „poważne problemy z prawem i zażądał jego zwolnienia z wojska”.

Polska strona będzie starała się przedstawić to w negatywnym świetle – mówi Czeczko

„Nigdy nie powinien był zostać przydzielony do straży granicznej”, powiedział Błaszczak. Jak informuje portal informacyjny Meduza.io, Czeczko zaraz po ucieczce na Białoruś udzielił lokalnym mediom obszernego wywiadu, który wyemitował w piątek państwowy kanał telewizyjny Białoruś 1. Agencja TASS zwróciła uwagę na część wywiadu, który był transmitowany w telewizji w wersji zapoznawczej. Czeczko twierdzi w nim, że strona polska będzie próbowała przedstawić go w negatywnym świetle.

„Spróbują zrobić ze mnie ostatnią najgorszą osobę, mówiąc, że spowodowałem kłopoty w wojsku i już nie żyję”. powiedział Czeczko, zgodnie z którym strona polska może twierdzić, że nie jest zaginionym żołnierzem, ale inną drugą osobą.

Mińsk mści się na sankcjach

Polska, kraje bałtyckie i inne kraje Unii Europejskiej oskarżają reżim prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki o wabienie migrantów z obszarów kryzysowych do ich kraju, a następnie odsyłanie ich z powrotem na granice Eurobloku. Według nich Mińsk mści się za sankcje nałożone przez UE na reżim Łukaszenki za łamanie praw człowieka, czemu Białoruś zaprzecza. Od początku tego roku, według najnowszych danych PAP, doszło do blisko 40 tys. prób nielegalnego przekroczenia wschodnich granic Polski od strony białoruskiej.