„Nie służymy Czechom” pojawiło się na drzwiach firmy w polskiej miejscowości Bogatynia, której mieszkańcy obawiają się zamknięcia pobliskiej kopalni Turów, napisał polski serwer Gazeta.pl.
Zdjęcie: SITA/PA, Petr David Josek
Samochody blokują drogę w kopalni węgla brunatnego Turów w pobliżu miejscowości Bogatynia na granicy polsko-czeskiej
Według Gazety Wyborczej mieszkańcy oskarżają nie tylko polski rząd, ale także Czechów, Niemców i Unię Europejską o spowodowanie kryzysu. Burmistrz uważa, że nałożenie kary w wysokości pół miliona euro dziennie za niezastosowanie się do prejudycjalnego orzeczenia unijnego sądu w sprawie zaprzestania wydobycia może rozwiązać spór.
Czytaj więcej Kara 500 tys. dziennie. Polska nie ucieknie z unijnej kopalni
Na drzwiach Browaru Alaska wisi plakat z kretem w hełmie górnika i napisem „Nie obsługujemy Czechów”. Według dziennika jest to reakcja na pozew, który południowi sąsiedzi wytoczyli przeciwko Polsce przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. Konsekwencją jest to bardzo dobrze.
Właściciel baru pracuje również jako kierowca w kopalni Turów. Nie chciał odpowiedzieć na zawiadomienie o możliwym zamknięciu kopalni. Inni mieszkańcy Bogatyni, ponad siedemnaście tysięcy, obwiniają za to nie tylko Czechów.
– Za tym wszystkim stoją Niemcy – mówi Cezary Mroczko, który wyrobił sobie opinię oglądając wiadomości w polskiej telewizji. „Nie podoba im się to, że Polacy się bogacą. Dlatego wepchnęli Czechów do pomysłu, że mogą na nas zarobić, i wykorzystują to, bo „nie lubią Polaków” – mówi mężczyzna po 60. Mówi, że nienawidzi Jarosława Kaczyńskiego, lidera rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), ale dodaje, że partia zrobiła więcej dla ludzi niż komuniści i powinna dalej rządzić. czy zgodzi się z Czechami.
Jadwiga Zarzycká nie wierzy w sukces negocjacji z Pragą. „Spotkali się trzynaście razy i nic. Z jakiegoś powodu Czesi do nas dołączyli, a Unia Europejska jest po ich stronie” – myśli. Według dziennika w mieście krążą teorie spiskowe, według których Czesi przekupili Trybunał Sprawiedliwości UE, Polska ponosi zatem konsekwencje.
„Nie przekupili. Tylko (premier Polski Mateusz) Morawiecki odpowiada za fiasko negocjacji. Ile razy mamy mu ufać, że już mu się udało, a Czesi wycofają pozew. , jeden z miejscowych jest zły.
Czytaj więcej Kopalni Turów nie zamkniemy, UE Morawiecki odszedł i skrytykował Czechy
„Susza nie była spowodowana przez kopalnię, ale klimat i bezśnieżne zimy. Na polach pod Opolem jest woda. Spór można łatwo rozwiązać. Wystarczyłoby zbudować rurociągi i to byłoby po sporze. Ale taka jest polityka – mówi Zbigniew Walkowiak, który pracuje w Elektrowni Turów. niż na salonach politycznych, gdzie walczą o głosy wyborców. A kampania wyborcza trwa u sąsiadów na południu.
Z kolei w kopalni związki przygotowują się do międzynarodowych demonstracji. Najpierw w siedzibie Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Wtedy mogą zablokować autostradę do Niemiec. „Jak wytłumaczyć majątek UE mieszkańcom kopalni, elektrowni czy Bogatyny, kiedy Unia skazuje nas na śmierć wyrokiem sprawiedliwości?”
Mąż Doroty Tomczyk od siedmiu lat jest na emeryturze. Jeśli zamkną kopalnię, nic nie dostaną. Tysiące ludzi i ich rodziny znajdą się w takiej sytuacji, a tragedia może być gorsza niż koniec wydobycia węgla w Wałbrzychu. „Musimy bronić kopalni i miejsc pracy” – powiedział Tomczyk. Jako piekarz nie utrzymywałaby rodziny sama.
Gazeta Wyborcza zwróciła uwagę, że w Bogatyni nie ma haseł nawołujących Polskę do wyjścia z UE, ani o dyktatach Brukseli. Wręcz przeciwnie, ludzie mówią, że Polska potrzebuje UE. „Niemożność dostrzeżenia rządu na każdym etapie, a zwłaszcza w tym konflikcie, bo kary płaci nie PiS, ale wszyscy Polacy” – powiedział mieszkaniec sąsiedztwa, według opozycji.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.