Części Ždiar są odcięte od świata.
DZIENNIK. W Zdziarze uznali to za niekorzystne pogoda sytuacja awaryjna.
Burmistrz Pavel Bekeš (niezależny) powiedział, że przyczyną były głównie języki śnieżne i samochody w rowach. W rezultacie część wsi pozostała odcięta od świata.
„Ogłosiliśmy stan wyjątkowy, abyśmy mogli wezwać inne mechanizmy” – powiedział, dodając, że pomagali również w oczyszczeniu I/66 ze stacji benzynowej do Polski, aby ludzie mogli wrócić do domu.
„Pojechali do Polski na narty, zakup, teraz wracają. Zaczęło wiać i mocno padał śnieg, drogi nie były przejezdne. Samochody trafiły do rowów, kolumny przyjechały z Polski. Nie mieli czasu na oranie” – powiedział burmistrz.
Polscy kierowcy są zagmatwani
Bierze też pod uwagę sytuację we wsi, gdzie wielu powracających polskich turystów poważnie podchodzi do sprawy. Nie wszyscy kierowcy są sprawni.
Kiedy pukasz, to reakcja łańcuchowa i pług nie może przejść. Część Ždiaru, jak również indywidualne drogi dojazdowe do domów rodzinnych, są odcięte od świata, dodał burmistrz.
Według niego wielu nie respektowało wydawanych ostrzeżeń związanych z sytuacją pogodową. Zwrócił uwagę, że obecnie widoczność na drogach jest bardzo mała.
Najważniejsze wiadomości ze wschodniej Słowacji można przeczytać na Korzar.sme.sk. Wszystkie wiadomości z całego regionu Spiszu można znaleźć na korsarzu spiskim
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.