Najstarszy wyszedł z domu około godziny pierwszej po południu. Kiedy nie wracał przez dłuższy czas, rodzina zawiadomiła policję. „Sytuacja była poważna. Zdrowie i życie zaginionego było zagrożone ze względu na jego zdrowie” Rzeczniczka policji Karolina Smardzova-Dymekova wyjaśniła powody rozpoczęcia operacji poszukiwawczej na dużą skalę.
Początkowo przeczesywało teren 44 policjantów. Później do poszukiwań dołączył również pies przewodnik i okoliczni mieszkańcy. Później policja poprosiła o pomoc miasto i okoliczne straże pożarne.
Kapitan Maciej Zwierzykowski i kapitan Maciej Zwierzykowski wreszcie odnaleźli mężczyznę całego i zdrowego. Ale zbieg okoliczności pomógł. „Było już za późno, było ciemno, więc ojciec uznał, że najwyższy czas, aby syn wrócił do domu. Chciał ją podwieźć. Wsiedli do samochodu i kiedy się odwrócili, reflektory oświetliły drzewa w lesie. Chłopiec krzyknął wtedy: „Tato, tam ktoś jest!”. „ przedstawia strażaka Artura Binkowskiego. Chłopiec miał rację: zamarznięty mężczyzna siedział pod drzewem. „Uważność chłopca umożliwiła odnalezienie najstarszego”, przywitała się rzeczniczka policji.
„Ojciec chłopca przyznał, że nie zauważył mężczyzny, ponieważ skupiał się na skręcaniu samochodu. Wiktor prawdopodobnie uratował życie starszemu” – dodał. dodał rzecznik straży pożarnej.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.