Aktualizacje: 19.03.2022 16:31
Opublikowany: 19.03.2022, 16:31
LONDYN – Inwazja rosyjskiego prezydenta Władimira Putina na Ukrainę zmieniła świat. Żyjemy w nowych, bardziej niebezpiecznych czasach. Epoka postzimnowojenna, która rozpoczęła się wraz z upadkiem muru berlińskiego, należy już do przeszłości. Został napisany przez długi czas dziennikarza dzisiaj BBC Allan Little, który stara się umieścić ukraińskie wiadomości w kontekście historycznym, obejmującym zmiany społeczne w Europie Środkowej, a następnie w Czechosłowacji pod koniec lat 80. XX wieku.
Niewiele pamięta, jak w listopadzie 1989 roku stała na pokrytym śniegiem Placu Wacława w Pradze i patrzyła, jak nowy świat ożywa. Narody komunistycznej Europy Wschodniej powstały przeciwko swoim dyktaturom. Zburzono mur berliński, a podzielona Europa ponownie się zjednoczyła.
Dysydent dramaturg Václav Havel w Pradze przemówił do 400-tysięcznego tłumu z balkonu na drugim piętrze. To był ekscytujący moment, w zawrotnym tempie. Tego wieczoru upadł reżim komunistyczny iw ciągu kilku tygodni Havel został prezydentem nowego demokratycznego państwa. „Nawet wtedy czułem się, jakbym obserwował, jak zmienia się świat – że to był jeden z tych rzadkich momentów, kiedy wiesz, że świat zmienia się na twoich oczach” – pisze autor.
Ile takich momentów wydarzyło się w historii Europy od Wielkiej Rewolucji Francuskiej? W tamtym czasie szacowałem ją na około pięć. Ten, w 1989 roku, był szósty.
Ten świat, zrodzony z tych dramatycznych rewolucji ludowych, zakończył się, gdy Putin nakazał wojskom rosyjskim wkroczenie na Ukrainę. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz nazwał to „zeitenwende” (punkt zwrotny), podczas gdy brytyjski minister spraw zagranicznych Liz Truss nazwał to „zmianą paradygmatu”. Według niej okres nieuwagi minął.
Jeden z najbardziej doświadczonych korespondentów wojennych BBC, Quentin Sommerville, niedawno przeszedł przez ruiny Charkowa. „Jeśli ta taktyka jest ci nieznana, nie zwracałeś uwagi” – powiedział o rosyjskich bombardowaniach. Sommerville jest znajomy, ponieważ spędził wystarczająco dużo czasu pod ostrzałem rosyjskich rakiet w Syrii, aby bardzo uważnie ich obserwować.
Ale ile uwagi rządy demokratycznego świata przykładają do natury reżimu Putina? Świadectwa gromadziły się przez lata. Minęły dwie dekady, odkąd wysłał wojska do Gruzji, twierdząc, że wspierają separatystyczne regiony. Później wysłał szpiegów z paralitykami nerwowymi do brytyjskich miast, by mordowali rosyjskich wygnańców. W 2014 roku najechał na wschodnią Ukrainę i zaanektował Krym.
Mimo to Niemcy i znaczna część UE znalazły się w niezdrowej zależności od rosyjskiego gazu. Rok po aneksji Krymu w celu zwiększenia dostaw zatwierdzono budowę gazociągu Nord Stream 2.
Jego kraj jest również winny nieuwagi, do której odnosi się Truss. Londyn był rajem dla rosyjskich pieniędzy, odkąd był premierem Johnem Majorem. Rosyjscy oligarchowie oszczędzali tam miliardy, prali brudne pieniądze, kupowali luksusowe prywatne domy w brytyjskiej stolicy, kontaktowali się z politykami i wspierali fundusze na kampanię. Nikt nie pytał zbyt wiele, skąd wzięła się ich nagle ogromna fortuna.
Więc nie. Demokracje zachodnie „nie zwracały uwagi” na naturę rosnącego zagrożenia na ich wschodnich granicach.
Wydaje się, że Putin też wystarczył. Po pierwsze, wierzył, że Zachód jest w chronicznym upadku i osłabiony przez wewnętrzne podziały i ideologiczny opór. Według niego dowodem na to był wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych, a także Brexit. Powstanie prawicowych rządów autorytarnych w Polsce i na Węgrzech było kolejnym dowodem dezintegracji wartości i instytucji liberalnych, a wycofanie wojsk USA z Afganistanu pokazało, że osłabiona władza opuszcza scenę światową.
Po drugie, Putin źle ocenił to, co działo się na jego granicach. Nie wierzył, że seria demokratycznych powstań w byłych republikach sowieckich – Gruzji (2003), Ukrainie (2004-2005) i Kirgistanie (2005) – może być prawdziwym wyrazem woli narodu. Ponieważ każdy z nich miał na celu wyeliminowanie skorumpowanych i niepopularnych promoskiewskich rządów, z punktu widzenia Kremla było oczywiste, że jest to robota zagranicznych służb wywiadowczych, zwłaszcza amerykańskich i brytyjskich. Postrzegał to jako marsz zachodniego imperializmu na terytorium, które prawnie i historycznie należało do Rosji.
I po trzecie, Putin nie znał własnych sił zbrojnych. Jest teraz jasne, że spodziewał się, że jego „specjalna operacja wojskowa” zakończy się w ciągu kilku dni. Wielu zachodnich ekspertów ds. bezpieczeństwa było zdumionych wojskową niekompetencją Rosji.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.