Banderowie i miejsca przedszkola. Jak Polaków i Ukraińców dzieli zmęczenie uchodźcami

11 października 2023 o godzinie 0:00 I

Wybory w Polsce wpływają także na stosunek do Ukrainy.

Z Warszawy, od naszego reportera Lukáša Onderčanina.

WARSZAWA. Rosyjska flaga powiewa za wysokim płotem na dachu Białego Pałacu. Tuż przed Ambasadą Rosji w Warszawie tablica z nazwą ulicy – Aleja Ofiar Agresji Rosyjskiej. Podobny do Pragi lub Bratysława Warszawa zmieniła także nazwę ulicy przed ambasadą, aby zaprotestować przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Naprzeciwko Ambasady Rosji żółto-niebieski znak Krym również wyraźnie świeci wieczorem. „To był wypadek. Szukaliśmy wolnego miejsca i tam była restauracja Do wynajęcia. Kiedy dowiedziałem się, że jest naprzeciwko Ambasady Rosji, wiedziałem, że musimy zająć to miejsce” – opisuje otwarcie restauracji oferującej kuchnię krymskotatarską, jej właściciel Ernest Sulejmanov.


Kontynuacja artykułu poniżej reklamy wideo

Kontynuacja artykułu poniżej reklamy wideo

Smażone czebureki lub faszerowane papryczki dolma są dziś przygotowywane przez Tatarów krymskich i podawane przez Ukraińców. „Chcieliśmy znaleźć się na oczach agresora. Niech na co dzień widzi flagi Krymu i Ukrainy” – mówi Sulejmanow, który cztery lata temu wyjechał z Ukrainy do Polski.

Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji miliony innych Ukraińców poszły w jej ślady. Dziś w Polsce pozostało ich ponad 1,5 miliona.

Choć ukraińskie flagi nadal wiszą na wielu budynkach użyteczności publicznej w Polsce, półtora roku po rozpoczęciu wojny solidarność zaczyna słabnąć, a napięcia między Polakami a największą mniejszością w kraju narastają. Dodatkowo gorąca kampania wyborcza spowodowała napięcia między przywódcami politycznymi obu krajów. Wyciąga także historyczne żale ze złożonej wspólnej historii.

Byliśmy w Warszawie, żeby zobaczyć, skąd się wzięły zerwane do niedawna relacje pomiędzy najbliższymi sojusznikami i czego Ukraińcy najbardziej boją się po wyborach w Polsce.

Uwodzenie mężczyzn i pech

W ciągu pierwszych czterech dni od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę do Polski przybyło 355 000 Ukraińców. Kiedy na Dworcu Głównym w Warszawie zatrzymały się pierwsze pociągi pełne uchodźców, tam czekała na nich także Svitlana Chystiakova.

„Miałam tę przewagę, że znałam oba języki: ukraiński i polski” – mówi. Do Polski przyjechała z Ukrainy w 2015 roku – po wydarzeniach na kijowskim Majdanie nie czuła się bezpiecznie we własnym mieście.

helpdesk@sme.sk, abyśmy mogli Ci pomóc.” data-msg-btn-logout=”Zaloguj się jako inny użytkownik” data-msg-btn-close=”Pozostań zalogowany” >

Miles Hersey

„Całkowity ekspert w dziedzinie muzyki. Badacz Twittera. Miłośnik popkultury. Fanatyk telewizji przez całe życie”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *