Pojednanie Polski z sąsiednią Ukrainą będzie możliwe tylko wtedy, gdy Kijów przyjmie odpowiedzialność za „ludobójstwo” Polaków zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów podczas II wojny światowej. Poinformował o tym w środę premier Mateusz Morawiecki, cytowany przez agencję Reuters.
Zdjęcie: Reutera, STOJAN NENOW
Premier Mateusz Morawiecki.
Morawiecki wziął udział w uroczystościach upamiętniających w Warszawie poświęconych pamięci ofiar rzezi wołyńskiej. Wołyń to historyczny region w północno-zachodniej Ukrainie, gdzie w latach 1943–1945 miała miejsce masakra etnicznych Polaków dokonana przez ukraińskich nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię (UPA). Wołyń przed wojną był częścią Polski, obecnie należy do Ukrainy.
Polska twierdzi, że zginęło tam 100 000 Polaków; Ukraińcy chcieli osiągnąć państwo czyste etnicznie. W represjach zginęła także mniejsza liczba Ukraińców. Kijów twierdzi, że po obu stronach miały miejsce powszechne masakry i unika porównywania liczb. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko wyraził ubolewanie z powodu tego „bratobójczego” konfliktu.
Bolesna historia plami obecne stosunki między Polską, która w 1989 r. zrzuciła komunistyczną przeszłość i jest członkiem UE i NATO, a poradziecką Ukrainą, dla której Warszawa wspiera swoje zachodnie aspiracje.
Według Kijowa polski prezydent Andrzej Duda odmówił udziału we wspólnych uroczystościach upamiętniających ze swoim ukraińskim odpowiednikiem, ale ostatecznie odwiedził zachodnią Ukrainę, natomiast Poroszenko w zeszłym tygodniu odwiedził Polskę, gdzie złożył wieniec przed pomnikiem Ukraińców zamordowanych przez Polaków.
Jednocześnie Poroszenko podkreślił, że Ukraińcy i Polacy często walczyli ramię w ramię ze wspólnym wrogiem. Pomimo znacznych napięć na linii Warszawa–Kijów, w ostatnich latach do Polski przeniosło się ponad milion ukraińskich pracowników, a stosunki między mieszkańcami obu krajów pozostają na ogół przyjazne.
„Amatorski ewangelista popkultury. Gracz. Student przyjazny hipsterom. Adwokat kawy. Znawca Twittera. Odkrywca totalny”.