Koty mają problemy z oddychaniem i neurologią.
Polscy lekarze weterynarii odnotowali przypadki zarażenia ptasią grypą u kotów. W Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach (PIWET) zbadano 40 próbek od chorych zwierząt i w 21 badaniach potwierdzono obecność wirusa ptasiej grypy H5N1. Według ekspertów nie jest jasne, w jaki sposób koty zostały zarażone.
W różnych regionach Polski w ostatnich dniach zgłaszano przypadki nagłych zachorowań kotów cierpiących na problemy oddechowe i neurologiczne, z których wiele padło.
Spekulowano, że koty mogły zarazić się po spożyciu mięsa drobiowego, którym były karmione. Dyrektor PIWET Stanisław Winiarczyk uważa to jednak za mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę, że kotom nie podaje się surowego mięsa, lecz poddaje się je obróbce cieplnej, a podczas przygotowania wirus ulega zniszczeniu. Obecnie nie widzi ryzyka przeniesienia wirusa z kotów na ludzi.
„Opieram się na informacjach naukowych i eksperymentach, które wykazały, że jak dotąd człowiek nie został zarażony kotami” – powiedział Winiarczyk.
Apeluje do hodowców kotów, aby nie pozwalali im na kontakt z dzikim ptactwem, nie dawali im mięsa, którego nie wiedzą, skąd pochodzą, dobrze myli miski, a od czasu do czasu dezynfekowali balkon.
Winiarczyk przyznał, że nie można jeszcze jednoznacznie stwierdzić, w jaki sposób koty zaraziły się ptasią grypą. „We wszystkich próbkach, które sprawdziliśmy, wirus jest prawie identyczny, co może oznaczać, że pochodzi z tego samego źródła” – wyjaśnił. „Ale gdzie jest źródło? Jeszcze nie wiemy” – dodał menadżer PIWET.
„Zagorzały miłośnik zombie. Praktyk mediów społecznościowych. Niezależny przedsiębiorca. Subtelnie czarujący organizator”.