NATO według serwera Sky News przewiduje utworzenie jednostek bojowych liczących tysiąc członków oprócz Słowacji na Węgrzech, w Rumunii i Bułgarii.
Korčok podkreślił, że rozmieszczenie wojsk na Słowacji nie zostało jeszcze przesądzone, na razie jest to tylko kwestia refleksji, pisze słowacki dziennik. Prawda.
„To nie jest prośba NATO, to jest coś, na co Sojusz odpowiada. Takie struktury są w krajach bałtyckich, w Polsce i są tam w odpowiedzi na to, co wydarzyło się w 2014 roku. (aneks Krymu, przyp. red.), kiedy myśleliśmy, że nie będzie takiej eskalacji ”- wyjaśnił według słowackiego Dziennik N Minister spraw zagranicznych.
„Jesteśmy częścią sojuszu obronnego i ten sojusz obronny nie jest na papierze, do tego potrzebujemy również struktur wojskowych” – powiedział Korčok.
Z zadowoleniem przyjmuję wypowiedź Prezydenta 🇸🇰 @Zuzanacaputova. do Umowy o współpracy obronnej, która odzwierciedla jej spójne stanowisko w kwestiach obronności i bezpieczeństwa 🇸🇰, naszych sojuszników oraz jej miejsce w stosunkach międzynarodowych. pic.twitter.com/Mq19DKM7VE
-Ivan Korcok (@IvanKorcok) 20 stycznia 2022
Jednak opinie na temat konfliktu rosyjsko-ukraińskiego są rozbieżne także w koalicji słowackiej. Na przykład minister gospodarki Richard Sulík powiedział jakiś czas temu, że „Krym jest rosyjski i sankcje nie mają sensu”.
Były minister finansów i do niedawna doradca Sulika Ivan Mikloš wezwał tymczasem rząd do naśladowania Czech i wysłania broni na Ukrainę. „Czechy, które nie są bezpośrednim sąsiadem Ukrainy, wysyłają im broń. Z pewnością powinniśmy wysłać im broń, której rozpaczliwie potrzebują, aby mogli się skutecznie bronić. Powinniśmy być przygotowani na to, że gdyby Ukraina miała być okupowana, ukraińscy posłowie może mieć tam swoje bazy. Uważam to za sprawę fundamentalną” – powiedział były minister dla SME.
Powiedz nie Amerykanom, zapytaj Fico i Danko
W środę na placu Hodž w Bratysławie odbyła się antyamerykańska demonstracja, wezwana przez opozycję Smer do protestu przeciwko porozumieniu bezpieczeństwa ze Stanami Zjednoczonymi, przeciwko któremu od kilku tygodni na Słowacji rośnie opór. „Żadnej wojny, Słowianie, zjednoczmy się, Čaputová chce wojny z Rosją” – zawołali zwolennicy byłego premiera Roberta Fico.
W wydarzeniu wzięli również udział przedstawiciele innych partii opozycyjnych: „Chcę, aby na nowo powstał rząd, który będzie w stanie odmówić Amerykanom” – powiedział Andrej Danko, przewodniczący tradycyjnie prorosyjskiego, a obecnie nieparlamentarnego rządu. Słowacka Partia Narodowa.
„Myślę, że Słowacja ma tylko jeden problem z Sojuszem, a jest nim opinia publiczna. Ale zawsze była godnym sojusznikiem” – powiedział analityk Milan Nič, analityk, który pracuje jako ekspert ds. Europy Środkowej w Niemieckiej Radzie Polityki Zagranicznej.
Według niego słowacka debata do tej pory nie skupiała się zbytnio na kryzysie wokół Ukrainy. – Paradoksem tego kryzysu jest to, że niektóre kraje wschodniego skrzydła NATO nie czują się zagrożone obecną sytuacją – powiedział analityk, zauważając, że prawdopodobnie ucierpi na tym kraje bałtyckie, Polska i Rumunia. obecność wojskowa. Słowacja widzi większe niebezpieczeństwo w możliwym kryzysie imigracyjnym niż w inwazji na jej terytorium.
Rosja skoncentrowała dziesiątki tysięcy żołnierzy na granicy z Ukrainą. Kijów i Zachód obawiają się, że Moskwa planuje inwazję, której Rosja zaprzecza. Swoją militarną obecność na granicy Kreml uzasadnia ćwiczeniami. Według wcześniejszej wypowiedzi słowackiego ministra obrony Jarosława Nady nawet niewielki rosyjski atak na Ukrainę spowodowałby, że fala uchodźców wtargnęłaby na granicę słowacko-ukraińską.
NATO poinformowało w poniedziałek, że stawia swoje siły w stanie wysokiej gotowości i wzmacnia swoich wschodnioeuropejskich sojuszników większą liczbą statków i myśliwców, co Rosja nazwała zachodnią „histerią”. Na przykład w środę NATO ogłosiło lądowanie sześciu amerykańskich myśliwców w bazie lotniczej Ęmari w Estonii. F-15 wzmocni misję obrony powietrznej NATO w krajach bałtyckich, powiedział Dowództwo Sił Powietrznych NATO.
Duńscy bojownicy ponownie kierują się na Litwę, aby połączyć się z innymi siłami alianckimi. Państwa bałtyckie nie mają własnych myśliwców, a ich przestrzeń powietrzna jest strzeżona przez sojusz. Z kolei Rosja wysyła na Białoruś myśliwce Su-35, rosyjski odpowiednik amerykańskiego F-15. Rosyjscy bojownicy mają dołączyć do białoruskich baz w patrolach bojowych w ramach wspólnej obrony powietrznej Rosji i Białorusi.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.