Północnoczeski Frýdlant i polska Bogatynia. Miasta oddalone są od siebie zaledwie o dziesięć kilometrów, ale różnica w cenie na średnim rachunku za zakup sięga setek. Trochę taniej jest też w Zittau w Saksonii – przekonywała redakcja SZ Byznys.
W poniedziałek 21 lutego w ciągu kilku godzin odwiedziliśmy trzy miasta i dokonaliśmy wzorcowego zakupu 27 artykułów spożywczych i aptecznych. Lista obejmuje mięso, sery, żywność zrównoważoną lub popularne tabletki do zmywarki.
Czechy są zdecydowanie najdroższe. Za kosz towarów we Frýdlancie zapłaciliśmy 1134 korony, za Zittau 1063 korony, za polskie miasto Bogatynia 895 koron.
W miarę możliwości porównywaliśmy te same produkty i to tylko w sklepach sieci Lidl. W niektórych przypadkach przedmioty różniły się jedynie wielkością opakowania lub marką własną (np. Pilos vs. Milbona), jeśli nie można było kupić identycznej marki. Zawsze porównywaliśmy ceny niepromocyjne.
W Polsce, gdzie zakup był o 240 koron tańszy, tylko trzy produkty nie były warte ceny: kawa Bellarom, mąka zwykła i tabletki do zmywarki W5. Coca-cola też wyszedł o kilka koron drożej, ale tutaj porównaliśmy rodzimą Coca-Colę Lidla z Pepsi Colą, bo tych samych produktów nie było.
Największa różnica w cenie dotyczyła mięsa. Na kilogram piersi kurczaka w Polsce udało się zaoszczędzić ponad 80 koron. Znacznie tańsze były też paluszki rybne czy niektóre produkty mleczne.
Mięso drobiowe droższych marek, które częściowo pochodziło z chowu wolnowybiegowego lub gwarantowało brak antybiotyków, było też tańsze o kilkadziesiąt koron.
Jednak porównanie redakcyjne nie oceniło jakości jedzenia. Należy przypomnieć, że polski Najwyższy Urząd Kontroli opublikował niedawno alarmujący raport, że system kontroli w Polsce zawodzi, podobnie jak sytuacja w gospodarstwach i uboju zwierząt.
Tania polska żywność od dawna cieszy się niższymi podatkami niż Czechy. Podatek VAT na podstawowe artykuły spożywcze wynosił 5%, podczas gdy w Czechach obowiązuje niższa stawka 15%. Jest to jeden ze środków, które działają na niekorzyść krajowych rolników i producentów żywności.
Od lutego br. walka o to, która flaga będzie na tabliczce, może się nasilić, ponieważ Polska postanowiła walczyć z wysoką inflacją, wprowadzając zerową stawkę VAT. Jak widać w Lidlu w Polsce, sąsiedzi mogą go sprzedawać, reklamując go i wskazując na metkach w sklepie, że towar jest bezcłowy.
Sprzedają bez VAT pomidory, ogórki, cytryny, kilka jabłek, ciastka, kurczaka, mleko, masło, wędliny, soki, jajka i wiele innych.
Myśliwi muszą szukać nieco tańszych towarów na niemieckich półkach, ale i tam większość przedmiotów z zakupu modelu była tańsza. Znaleźliśmy niższą cenę za 18 z 27 pozycji. Można zaoszczędzić głównie na mięsie i wędlinach, niektórych produktach mlecznych czy tabletkach do zmywarki, gdzie opakowanie 60 sztuk kosztuje 27 koron mniej.
Z kolei w Saksonii nie warto było kupować droższych wypieków, mleka, jajek czy niektórych warzyw, np. pomidorów. Całkowite oszczędności w porównaniu z zakupem w Czechach sięgnęły jednak 71 koron.
Niemcy korzystają również z obniżonej stawki VAT na produkty spożywcze. Standardowa stawka 19% dotyczy na przykład napojów alkoholowych i bezalkoholowych, ale większość produktów spożywczych, w tym mięso, nabiał i pieczywo, korzysta z obniżonej stawki podatkowej w wysokości 7%.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.