Polska krytyka zmian wprowadzonych przez nowy konserwatywny rząd jest nieadekwatna i przedwczesna. Krótko mówiąc, niektórzy dziwią się, że zmieniły się warunki i po raz pierwszy we współczesnej historii Polski partia kontroluje zarówno parlament, jak i prezydenturę. Ale nikt nie ogranicza wolności słowa, to nonsens, mówi w rozmowie z Aktuálně.cz Igor Janke, znany polski dziennikarz i autor kilku książek o historii i polityce.
Praga – Polski konserwatyści są w rządzie niecałe trzy miesiące. Naciskają na zmiany w sądzie konstytucyjnym i mediach publicznych, opozycja mówi o zagrożeniu demokracji w kraju.
odbywają się demonstracje przeciwników, Komisja Europejska rozpoczęła bezprecedensową kontrolę praworządności wobec Warszawy. W Europie wybuchł gorący spór o to, czy Polska przekształci się w autorytarne rządy.
Polski dziennikarz i analityk Igor Janke broni konserwatywnego rządu Prawa i Sprawiedliwości w wywiadzie dla Aktuálně.cz. Według niego to normalna zmiana rządu. Poprzednie szafki zachowywały się podobnie.
Janke jest byłym szefem działu politycznego dziennika Rzeczpospolita i założycielem słynnego serwera salon24.pl. Napisał książkę Solidarność walcząca i biografię premiera Węgier Viktora Orbána.
Dwa tygodnie temu Aktuálně.cz przeprowadził wywiad z tłumaczem i artystą Alexandrem Kaczorowskim, bardzo krytycznym wobec konserwatywnego gabinetu. Janke się nie zgadza.
A.cz: Polski rząd jest krytykowany za zagrażanie demokracji, łamanie praworządności. Krytyków można również usłyszeć za granicą. Jak jesteś w sytuacji jak Polak?
Igor Janke: W Europie opinie na temat tego, co się dzieje w Polsce, są różne, to nie tylko krytyka. Tak czy inaczej, to, co się wydarzyło, jest szczególnie zaskakujące. Przechodzimy w Polsce wielką zmianę, być może największą w historii nowożytnej.
Konserwatywne Prawo i Sprawiedliwość wygrało wszystko. Wybory prezydenckie i parlamentarne. Potrafi rządzić jasno i samotnie. Mało kto się tego spodziewał, bo do tej pory, nawet jeśli u władzy byli konserwatyści, to w koalicji, gdzie prezydent i rząd reprezentowali różne siły polityczne.
(Kandydat PiS Andrzej Duda wygrał majowe wybory prezydenckie z 51,5% głosów w drugiej turze. PiS zwyciężył w październikowych wyborach parlamentarnych, z 37,6% wystarczającymi na większość mandatów w Sejmie – przyp.
A.cz: Czyli krytyka nowego rządu w Polsce wiąże się również z tym, że przeciwnikom konserwatystów trudno jest zaakceptować podwójne zwycięstwo PiS w wyborach prezydenckich i parlamentarnych?
Tak, to jeden z powodów. Ale czterdzieści procent wyborców w wyborach parlamentarnych i ponad pięćdziesiąt procent w wyborach prezydenckich zdecydowało tak samo. To jest demokracja.
To zdrowe dla demokracji, aby od czasu do czasu zmieniać rządy. Poprzednia rządziła od ośmiu lat. Za wcześnie na stwierdzenie, czy Prawo i Sprawiedliwość będzie rządzić lepiej niż Platforma Obywatelska.
Ale jest też za wcześnie na krytykę.
Wiele osób wymieniało się w ministerstwach i urzędach, co niektórych dziwi. Ale to tylko pragmatyzm polityczny. Każda partia, która wygra wybory, robi to samo. Cztery lata temu, osiem lat temu, dwanaście lat temu i tak dalej.
A.cz: Więc to nie jest konserwatywna rewolucja?
Nawet jeśli była, co w tym złego? Nie wiem, czy to, co się dzieje, można nazwać rewolucją konserwatywną. Ale to wciąż ogromna zmiana. Ale to normalne i nie widzę z tym żadnego problemu.
Tak, rozumiem Polaków, dla których te zmiany są nie do przyjęcia. Staram się zrozumieć ich uczucia i wielu moich przyjaciół jest zdenerwowanych. Ale w ciągu ostatnich dwudziestu sześciu lat w Polsce rządziło mniej więcej ludzi. Partie były różne, zmieniały się, ale był to mniej więcej ten sam krąg polityków.
Teraz ludzie, którzy byli do tego przyzwyczajeni i w jakiś sposób z tego skorzystali, są zaskoczeni. Czy różne organizacje państwowe, firmy, media, organizacje kulturalne itp.
Ale jak powiedziałem, to normalna demokratyczna zmiana. Jeśli po czterech latach ludzie nie będą zadowoleni z rządów prawa i sprawiedliwości, wybiorą Platformę Obywatelską lub partię lewicową.
Niektóre z wczesnych decyzji wywołały krytykę i spory poza Polską, rozumiem to, ale jeśli spojrzeć na poprzednie gabinety, to nie ma różnicy.
Platforma Obywatelska zastąpiła też sędziów Trybunału Konstytucyjnego zaraz po wyborach, choć nie omawiała tego przed wyborami. To nie była tragedia.
Jeśli chodzi o media publiczne, w ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat każdy rząd zmienił kierunek, to tylko część polskiej sceny medialnej.
A.cz: Jednak rząd Prawa i Sprawiedliwości powołał wiceministra kultury Jacka Kurskiego na stanowisko dyrektora Telewizji Państwowej. To chyba nie jest wielka gwarancja niezależności i bezstronności.
Nie, tak nie jest. Nigdy. Zobaczymy, czy będzie to zmiana na lepsze, czy na gorsze.
Ale za rządów Platformy Obywatelskiej zwolniono 95% dziennikarzy, którzy nie popierali rządu. W ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej telewizja była bardzo stronnicza na korzyść Bronisława Komorowskiego (był kandydatem Platformy Obywatelskiej, jego przeciwnikiem był Andrzej Duda z Prawa i Sprawiedliwości – przyp. red.). Tak bardzo i tak umiejętnie, że myślę, że pomogło to pokonać Komorowskiego.
Jeśli zapytacie mnie, czy podoba mi się, jak i jakie zmiany PiS wprowadza teraz do telewizji, to muszę powiedzieć, że nie. Ale czy jest inaczej niż wcześniej? Nie, tak nie jest.
Teraz, gdy słyszę, jak prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Europejskich mówi o wykroczeniach w Polsce, myślę sobie: Hej chłopcze, gdzie byłeś przez ostatnie osiem lat?
Wielu dziennikarzy, z których wielu było wykształconych i utalentowanych, zostało zwolnionych nie dlatego, że byli źli, ale dlatego, że nie popierali Platformy Obywatelskiej. Dlaczego nie krzyczał, kiedy Platforma Obywatelska naciskała na szefa dziennika „Rzeczpospolita”, żeby zmienił redaktora? Wtedy nic nie słyszałem.
W Polsce oprócz telewizji publicznej mamy dwa kanały prywatne. Jesteśmy przeciwni obecnemu rządowi, jesteśmy mniej lub bardziej neutralni. Mamy wiele dzienników i tygodników, z których niektóre są prorządowe, a inne antyrządowe. Są strony, których nikt nie ogranicza.
Zabawnie mówić o braku wolności mediów w Polsce. Otwórz internet, weź kontroler i zmień kanał. Zobaczysz różne dyskusje i dużo krytyki pod adresem obecnego rządu.
A.cz: Co i dlaczego Jarosław Kaczyński tak bardzo dzieli Polaków?
Jest bardzo charyzmatyczną osobowością. Jest jednym z nielicznych polityków, którzy od dwudziestu pięciu lat są aktywni w polityce. Jasne, ma teraz duży wpływ na podejmowanie decyzji w Warszawie, ale pod koniec lat 90. był czas, kiedy był jedynym senatorem, który nie należał do żadnego klubu partyjnego. I krok po kroku zbudował silną partię polityczną.
Czasami jest bardzo kontrowersyjny, ale rozumie politykę. Ma w rządzie Prawa i Sprawiedliwości zarówno umiarkowanych polityków, jak i radykałów. Minister gospodarki Mateusz Marowiecki cieszy się dużym szacunkiem w środowisku biznesowym. Bardzo szanowany jest również Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosław Gowin. Na przykład minister obrony Antoni Macierewicz jest jednym z najbardziej radykalnych członków gabinetu.
Ta polityka jest słuszna, bo gdyby Kaczyński nie rozmawiał również z radykałami, stworzyliby oni własną partię według węgierskiego Jobbiku. Dużo lepiej mieć dużą praworęczną stronę z umiarkowanym i radykalnym skrzydłem. Radykałowie kontrolują i są odpowiedzialni.
A.cz: Minister spraw zagranicznych Witold Waszcykowski mówił ostatnio o niebezpiecznym świecie rowerzystów i wegetarian. Czy miał to na myśli, czy to był żart?
Oczywiście to był żart. Oczywiście bardzo kiepski żart. Nie powinien był do niej dzwonić. Ale nawet wśród ministrów tego rządu są rowerzyści, aw Polsce jest wiele wegetariańskich restauracji.
Jazda na rowerze jest obecnie bardzo popularna w Polsce. Prawda jest taka, że posunął się za daleko i nie powinien tak mówić, ale powinien być bardziej oceniany za to, jak prowadzi politykę zagraniczną jako minister.
A.cz: Polska jest tradycyjnie podzielona podczas wyborów. Część wschodnia jest wybierana głównie przez partie konserwatywne, zwłaszcza Prawo i Sprawiedliwość, na zachodzie jest silniejsza platforma obywatelska. Jaki jest powód?
Myślę, że to się trochę zmienia. Tym razem w ostatnich wyborach parlamentarnych na Prawo i Sprawiedliwość głosowało coraz więcej młodych wyborców w miastach. Ale to tradycyjny podział Polski. Zachód jest bardziej liberalny, Wschód, ale też Południe bardziej konserwatywny.
Zwycięskie PiS i Jarosław Kaczyński nigdy nie byli moimi faworytami, wynik wyborów mnie rozczarował – mówi ksiądz Zbigniew Czendlik. | Wideo: Filip Horky
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.