– Nie do końca rozumiem tę propozycję. Nie potrzebujemy kolejnego zamrożonego konfliktu na terytorium naszego kraju – skomentował w niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na temat polskiej propozycji wysłania misji pokojowej na Ukrainie.
„Wiem to (Polski) kontynuowali tę retorykę. Na szczęście, albo niestety, to wciąż nasz kraj, ja jestem prezydentem, więc na razie zdecydujemy, czy będą siły – dodał Zelenskyj. Teksty zabrzmiały w niedzielę. konserwacja dla niezależnych rosyjskich mediów Meduza i Nowaja Gazeta oraz dziennika „Kommiersant”, który również generalnie nie trzyma się sztywnych linii propagandowych.
Zaskakująca propozycja na misję NATO
Podczas polsko-czesko-słoweńskiej wyprawy do Kijowa wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego niespodziewanie pojawiła się propozycja misji pokojowej dla Sojuszu Północnoatlantyckiego. Lider partii rządzącej w Polsce Prawo i Sprawiedliwość (PiS) powiedział na konferencji prasowej w spornej stolicy Ukrainy, że „misja pokojowa, misja humanitarna NATO i być może inne organizacje mające osłonę obronną” są potrzebne na Ukrainie.
Kaczyński nie zdradził wówczas żadnych szczegółów – powiedział, że byłoby to przedwczesne. Wicepremier dodał później, że misja będzie wymagała zgody Ukrainy jako suwerennego państwa, a wtedy z punktu widzenia prawa międzynarodowego wszystko będzie dobrze.
Wypowiedź Kaczyńskiego była nieoczekiwana, ale jednocześnie (poza wyrazem poparcia i solidarności wobec Ukrainy) jedynym „namacalnym” rezultatem podróży trzech premierów i wicepremiera do Kijowa 16 marca.
Twój pomysł Kaczyński kilka razy broniony w polskich mediach jako strategiczne. Dodał krytykę Francji i Niemiec za ich „bismarcką” i „prorosyjską” politykę. Premier Polski Mateusz Morawiecki w zeszłym tygodniu wyjaśnił Polska inicjatywa, potrzeba stworzenia alternatywy dla zablokowanej ONZ, której Radzie Bezpieczeństwa przewodniczy obecnie Rosja.
Zełenski: Nie potrzebujemy zamrożonego konfliktu
Borys Budka, lider opozycyjnego ugrupowania parlamentarnego Koalicja Obywatelska znak Idea Kaczyńskiego „bezmyślnych i niekonsultowanych sojuszników”. Ostatecznie plan polskiego wicepremiera spotkał się z aliantami – i nie tylko z nimi.
W niedzielę Zełenski nazwał misję pokojową „pomysłem Polski”. „Kiedy rozpoczęła się inwazja, kiedy zagrożone były nasze elektrownie jądrowe i inne strategiczne biznesy, w pewnym sensie zaproponowaliśmy zaproszenie tam żołnierzy sił pokojowych. Nie widzieliśmy tego” – powiedział w wywiadzie dla rosyjskich mediów. Dodał pomysł Kaczyńskiego, że Ukrainie „nie potrzebuje zamrożonego konfliktu”. – Wyjaśniłem to na spotkaniu z naszymi polskimi przyjaciółmi – powiedział prezydent.
Na ubiegłotygodniowym szczycie NATO propozycja Polski o wysłaniu misji pokojowej nie zyskała poparcia. Czeski minister spraw zagranicznych Jan Lipavský (Piraci) powiedział, że Polska nie złożyła nawet konkretnej propozycji.
Tradycyjne misje pokojowe wysyłane są do miejsc, w których panuje pokój – powiedział minister. „Nie są nadawane w celu narzucenia pokoju i walki” – powiedział. „Wesprzemy misję pokojową w sytuacji, w której możliwe będzie wysłanie takiej misji w celu nadzorowania uzgodnionego pokoju. Do czasu zawarcia pokoju podstawową rzeczą, którą robimy i którą musimy nadal robić, jest udzielanie maksymalnego wsparcia na Ukrainę i najbardziej restrykcyjne środki wobec Federacji Rosyjskiej” – dodał Lipavsky w zeszłym tygodniu.
Nie mówmy, mówi rzecznik rządu
Polski rząd, który obecnie płaci największemu poplecznikowi Ukrainy w UE, broni swojej propozycji. „Nie widzę tutaj większej sprzeczności i lepiej byłoby skupić się na tym, jak pomóc Ukrainie, niż na tym, czy ktoś może uwierzyć na słowo”. powiedział W poniedziałek rzecznik PiS Radoslav Fogiel.
Zwrócił uwagę, że wypowiedzi Zelenskiego pojawiły się w wywiadzie dla rosyjskich mediów. „Prezydent Zełenski musi przeciwstawić się rosyjskiej narracji i propagandzie, że Ukraina jest marionetką Zachodu” – dodał rzecznik.
Prezydent USA Joe Biden, który przebywał z dwudniową wizytą w Polsce, nie wspomniał o polskiej propozycji w swoim warszawskim przemówieniu w sobotę.
Pomysł Kaczyńskiego wyjaśnił również w poniedziałek wiceminister spraw zagranicznych Polski Marcin Przydacz. „Misja miała być humanitarna. Pomysł zrodził się po naszej stronie, gdy rozpoczęły się bombardowania miast zachodniej Ukrainy” – powiedział w TVN.
Dodał, że Kaczyński i Morawiecki zgodzili się, że Polska „nie chce zamrożenia konfliktu na Ukrainie”. „W interesie Rosji byłoby zmniejszenie o połowę Ukrainy i zamrożenie konfliktu” – dodał Przydacz, dodając, że polski rząd „będzie w pełni funkcjonował tak, jak tego chcą przywódcy państwa ukraińskiego”. W poniedziałek w podobny sposób wypowiedział się Ryszard Terlecki, przewodniczący frakcji parlamentarnej PiS.
Polska opozycja nie szczędzi krytyki. Zdaniem wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej Tomasza Siemoniaka, propozycja Kaczyńskiego wywołała „zamieszanie w NATO” i „kto jest najbardziej dotknięty, odszedł od niej”.
Le Drian: Zróbmy coś
Jednak nie tylko Kaczyński wzywa ostatnio do bardzo konkretnej interwencji międzynarodowej. Na przykład francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian powiedział w niedzielę, że świat musi interweniować z powodu sytuacji w ukraińskim mieście portowym Mariupol. W nim Rosjanie spowodowali katastrofę humanitarną o niespotykanych dotąd rozmiarach, oblegając, nieustannie atakując i blokując drogi ucieczki.
„Widać bardzo dobrze, że Mariupol jest drugim Aleppo, poniesiemy zbiorową odpowiedzialność, jeśli nic nie zrobimy” – powiedział Le Drian na forum w Doha, odnosząc się do syryjskiego miasta, które stało się areną walk, najbardziej brutalnych w Syrii. wojna domowa.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.