Jedno z największych masowych morderstw w historii. Jedna z największych zbrodni wojennych. Jedno z największych kłamstw historycznych. I symbol propagandy, pragmatyzmu i moralnej porażki. Zbrodnia Katyńska. Rosyjscy żołnierze i policja zabili blisko 22 000 polskich jeńców wojennych. Nakaz egzekucji został wydany 5 marca 1940 r. Żaden z morderców nie został ukarany.
Wszystko zaczęło się od układu Hitlera ze Stalinem w sprawie podziału stref wpływów. Tajna klauzula paktu Ribbentrop-Mołotow z sierpnia 1939 r. przewidywała, że Związek Radziecki zaanektuje Litwę, Łotwę, Estonię i Finlandię. Niemcy miały otwartą drogę do Europy Zachodniej.
Pierwszym krokiem nowych sojuszników był rozbiór Polski. We wschodniej części Polski, która wpadła w ręce Stalina, armia sowiecka pojmała kilkaset tysięcy Polaków. Część z nich została zwolniona, część trafiła do gułagów, część uciekła.
Prawie 22 000 zostało zamordowanych. Niektórzy w więzieniach, inni w obozach jenieckich. Kilka tysięcy w lesie pod Katyniem, po czym masakra wzięła swoją nazwę. Ciała zamordowanych trafiły do masowych grobów.
W więzieniu Kalinin ludzi mordował legendarny kot Stalina Wasilij Błochin. Udało mu się zastrzelić do 250 osób dziennie.
Historycy nie są zgodni, dlaczego Stalin postanowił brutalnie potraktować tych więźniów. Zasadniczo istnieją dwie główne opcje: albo po prostu chciał powstrzymać tych żołnierzy przed ponownym przeciwstawieniem się mu.
Albo myślał trochę dalej naprzód: chciał zniszczyć elitę narodu polskiego. Wśród więźniów byli nie tylko generałowie i oficerowie. Ale także zmobilizowano wiele „zakładek” – lekarzy, intelektualistów, duchownych…
W każdym razie nie była to dobra podstawa do powojennej ślepej przyjaźni między narodami polskim i sowieckim.
katyńskie kłamstwo
„Kłamstwo katyńskie” ma kilka postaci:
Aż do upadku reżim sowiecki nigdy nie przyznał się do odpowiedzialności za masakrę.
Paradoksalnie to hitlerowcy jako pierwsi opublikowali prawdę o mordach na polskich więźniach w 1943 roku. Podczas ataku na wschodzie natrafili na masowe groby. I chcieli wykorzystać odkrycie w jak najbardziej propagandowy sposób. Między innymi oskarżali go nie tylko o Związek Radziecki, ale także żydowski świat.
Ten film ma nutę czasu: uwaga, nazistowska propaganda. I dalej: Odkrycie masowych grobów w Katyniu przez niemiecki Wehrmacht. „Masowe mordy dokonane przez GPU pod Smoleńskiem. Delegacja europejskich poetów i pisarzy w lesie katyńskim. Delegaci są przedstawieni głęboko poruszeni przed masowymi grobami.”
Po 1943 roku Amerykanie i Brytyjczycy woleli pragmatyczną decyzję: nie szukali tego, co wydarzyło się w Katyniu. Nie chcieli narażać sojuszu ze Stalinem, bez którego nie mieli szans na pokonanie Hitlera. W ten sposób poświęcili nie tylko prawdę, ale także interesy i zaufanie polskiego rządu na uchodźstwie z siedzibą w Londynie.
A potem były losy jednostek. Ludzie, którzy w takim czy innym stopniu byli zaangażowani w szerzenie kłamstw. Z obawy przed prześladowaniami za poprzedniego reżimu.
W masowych grobach leżały ciała 22 000 zamordowanych osób. Niektóre z tych grobów zostały odkryte, a eksperci zebrali dowody. Alianci pozwolili sobie wysłać pełne szacunku śledztwo. Stalin odpowiedział, że wszyscy więźniowie zostali zwolnieni, a władze straciły z nimi kontakt. Niemcy kłamią, mordowali się, posuwając się na froncie wschodnim. To nazistowska propaganda.
I przez prawie kolejne 50 lat duża część świata udawała, że tak jest: naziści mordowali i kłamali.
Łatwo było uwierzyć w tę część świata, żyjąc historią nazistowskich zabójców i bohaterskiej Armii Czerwonej, która uratowała świat.
W dzisiejszych czasach wielu osobom trudno jest dyskutować o tym obrazie.
chleb nauczyciela
W kwietniu 1943 roku życie szanowanego profesora medycyny sądowej Franciszek Hajka fundamentalnie zmieniony. Był szanowanym ekspertem, popularnym kolegą i poświęcił się swojej pracy podczas protektoratu. Ale potem są przeważnie dni strachu i upokorzenia.
Towarzyszy im „kłamstwo katyńskie”.
Profesor Hájek znalazł się wśród ekspertów zaproszonych przez władze niemieckie do Katynia. Mieli zbadać odsłonięte masowe groby. Potwierdź dokładnie, że zabójcami byli żołnierze radzieccy.
Niemiecki lekarz (po prawej) wykopuje szczątki przypadkowego polskiego żołnierza z masowego grobu w Lesie Katyńskim. Zdjęcie z 1943 roku.
Profesor Hájek był doświadczonym lekarzem, wiedział, że mordy można było popełnić dopiero w 1943 r., jak twierdziła sowiecka propaganda. A kiedy wrócił do domu, chętnie zeznawał przed mediami.
„Podobnie jak w lesie pod Katyniem, masowy grób czeskiego wywiadu mógł przygotować bolszewickie jednostki likwidacyjne w lasach Czech i Moraw. Metoda bolszewizmu zawsze pozostaje taka sama. Za każdym razem pod władzą gpu oprawców (jednostki specjalne tajnej policji, przyp. red.) nadszedł nowy kraj, jego przywódcy i przedstawiciele inteligencji zostali zabici” – napisał Hájek dla České slovo.
Innym razem František Hájek pisał, że pamięć „strasznych czasów kremlowskich” nigdy nie zniknie z pamięci ludzi kultury. Nie był daleko od prawdy. Ale napisał to dla gazety kontrolowanej przez nazistowskich okupantów. I do końca życia nie uniknął spirali „kłamstw katyńskich”.
Po zakończeniu wojny został aresztowany pod zarzutem współpracy. Bronił się, zmuszając do poddania się Katyniu. Twierdził, że gdyby nie złożył podpisu na końcowym raporcie, prawdopodobnie by nie przeżył.
Wycofał swoje zeznanie. Wyjaśnił, że nie ma wystarczającego doświadczenia, że jest pod presją, a dziennikarze protektoratu przeinaczali jego wypowiedzi.
Nie musiał iść do więzienia. Ale może wyszło gorzej. Brał udział w sekcji zwłok osób straconych podczas procesów na początku lat 50. Jest więc jednym z tych ekspertów, którzy zgodzili się przewieźć zwłoki do masowych grobów bez informowania o tym bliskich.
W 1950 r. zmodyfikował raport z autopsji ks. Josefa Toufara, torturowanego przez członków STB podczas przesłuchań.
„Kłamstwo katyńskie” już go nie puszcza.
Profesor chciał żyć i pracować.
Poeta
Do Katynia przyleciał także poeta i pisarz František Kožík, wówczas pracownik radia. A tym samym później opisał swoje uczucia: „Z przerażeniem w duszy wciąż myślałem o artykule, który będę musiał napisać. Napisałem go wcześniej i powiedziałem sobie, że na pewno nie wypełnię tego, o co mi dali Niemcy. Słowo po słowie, ja ważyłam się i kleiłam do siebie. Absolutnie chciałem uniknąć jakiejkolwiek wzmianki o sprawcach. Kiedy zabrano nas na lotnisko i weszliśmy do samolotu, ja: „Byłem psychicznie i fizycznie wyczerpany. Byłem chory i chciałem tylko partyzantów, aby zestrzelić nisko lecący samolot i mieć spokój na zawsze”.
Osoba, która nie ma bezpośredniego oporu fizycznego. Ale chce śmierci jako jedynego odkupienia, jedynego dopuszczalnego rozwiązania.
Nawet František Kožík nigdy nie pozbył się klątwy „kłamstwa katyńskiego”.
Podpis historyczny 27 kwietnia 1943: Delegacja pisarzy europejskich w miejscu pod Smoleńskiem, gdzie otwarto groby pomordowanych polskich oficerów.
Naprawdę starał się napisać świadectwo o Katyniu w mediach protektoratu, w możliwie najbardziej neutralny sposób, poezji. Bez wskazania winowajcy bez wyraźnego pochylania się po obu stronach.
I prawdopodobnie miał już dość. W 1944 odmówił wstąpienia do Ligi Przeciw Bolszewizmowi. Następnie wprowadzono zakaz publikowania i wystąpień publicznych.
Wrócił po wojnie. Ale dzięki swojemu „poetyckiemu świadectwu” o Katyniu wyszedł „tanio”: przez cztery lata miał zakaz publikacji.
Ale to go dopadło. W 1952 jego towarzysze z Czerwonego Prawa poprosili go o napisanie artykułu o Katyniu. Był to czas, kiedy Stany Zjednoczone odkryły Katyń jako broń propagandową przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
„Nieludzka i miażdżąca zbrodnia w Lesie Katyńskim była wyraźnie rozpoznawalną prowokacją i fałszywym spektaklem, choć niezdarnie spektakularnym, dla każdego człowieka sprawiedliwości, nie mówiąc już o naocznym świadku, który musiał oczernić Związek Radziecki i zatrzeć jego ślady. ”, napisał František Kožík dla Rudé právo.
W latach 50. język poezji już nie wystarczał.
I nawet poeta chciał żyć.
„Kłamstwo katyńskie” dzisiaj
Po zakończeniu II wojny światowej Związek Radziecki bronił granic i stref wpływów w zasadzie zgodnie z umową z Hitlerem. Republiki Bałtyckie, część Finlandii, Mołdawia. Polska w strefie wpływów…
Michaił Gorbaczow po raz pierwszy przyznał się do odpowiedzialności za Katyń w czasie, gdy imperium sowieckie już upadło, w 1990 roku. Pierwszy prezydent Rosji, Borys Jelcyn, ujawnił wtedy tajne dokumenty.
W 2010 roku świat przyglądał się Władimirowi Putinowi, który jako pierwszy przywódca sowiecko-rosyjski złożył hołd ofiarom zbrodni katyńskiej. Spotkał się tam ze swoim polskim odpowiednikiem Donaldem Tuskiem, a media pisały o ociepleniu stosunków między Rosją a Polską, a także między Rosją a UE.
Władimir Putin z 2010 roku: Realistyczny polityk, który buduje mosty.
Dziwne. Dywan bombardowania Czeczenii. Przemówienie na konferencji bezpieczeństwa w Monachium, gdzie skrytykował rozszerzenie NATO w języku zimnej wojny. Aneksja dwóch separatystycznych republik w Gruzji… Władimir Putin zdołał to zrobić przed 2010 rokiem.
Kto zabił polskich jeńców w 1940 roku?
To nie jest takie ważne pytanie. Co ważniejsze, walka z faszystami się nie skończyła. Rosja tak mówi. Teraz musi z nimi walczyć na Ukrainie. I wszędzie…
Wojna na Ukrainie
Chcesz podzielić się lub zdobyć praktyczne doświadczenie w pomaganiu uchodźcom? Dołącz do nas w poniedziałek o Miejsca na Twitterze.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.