Święta Bożego Narodzenia w klasycznych kapciach wciąż są na Słowacji modne. Słowacy albo nie mają pieniędzy, by cieszyć się Bożym Narodzeniem w górach, albo uniemożliwiają im to tradycje.
Hotele i ośrodki wypoczynkowe w Tatrach Wysokich są gotowe na sezon zimowy, ale terminy świąteczne są wykorzystywane przez gości tylko w nieco ponad połowie. Jednak według dyrektora wykonawczego jest to koniec roku
Regionalna Organizacja Turystyczna Lucie Blašková Region Vysoké Tatry na innym.
Jak będą wyglądać wakacje w naszych górach?
- Według informacji z hoteli w Tatrach obłożenie ich w okresie Świąt Bożego Narodzenia wynosi nieco ponad 60%. Boże Narodzenie w Tatrach wciąż nie jest powszechne, zwłaszcza dla Słowaków. Jesteśmy w tym konserwatywni, święta spędzamy w domu, w gronie najbliższych przyjaciół. Sylwester jest już inny, narty i sylwester w Tatrach Wysokich są pełne dla ponad połowy hotelarzy. Jedna czwarta hoteli nadal ma wolne moce produkcyjne, ale mniej niż połowę, przy czym tylko niewielka grupa respondentów twierdzi, że ich obiekty są poniżej 30%. Większość hoteli oferuje pakiet sylwestrowy na co najmniej 3 noce i tyle też wynosi średnia długość pobytu w tym okresie.
Czy dominują klienci krajowi czy zagraniczni?
- Większość klientów to klasyczni Słowacy, klasyfikacja narodowości zasadniczo nie zmienia się w Tatrach Wysokich, Czesi i Polacy czasami zmieniają rangę. Popyt znacznie wzrasta, zwłaszcza z Rumunii, i to nie tak bezpośrednio od sylwestra, ale generalnie coraz więcej turystów z krajów bałtyckich, zwłaszcza z Łotwy i Litwy, interesuje się tu zimowymi wakacjami. Wydaje się jednak, że popyt z Polski nieco spadł, co może wynikać głównie z masowego wsparcia turystyki i gastronomii po polskiej stronie. Z drugiej strony pozwala naszym konkurentom pracować z cenami opartymi na tańszych materiałach wejściowych, ponieważ na niektóre produkty spożywcze obowiązuje obniżony lub nawet zerowy podatek VAT. Znacznie pomaga też przedsiębiorcom. Spośród innych narodowości przyjeżdżają do nas Węgrzy, gdzie notujemy wzrost, Niemcy, aw pierwszej dziesiątce stabilnie utrzymuje się również Wielka Brytania, prawdopodobnie dzięki bezpośredniemu połączeniu lotniczemu z Popradem-Tatrami.
Gdzie bezwzględnie powinni się udać odwiedzający Tatry Wysokie?
- Zimą dwie największe atrakcje to rekreacja na nartach lub śniegu, a następnie zimowe wędrówki. Gwarancja śniegu w Tatrach Wysokich jest zwykle do kwietnia, więc nawet jeśli nigdzie na Słowacji nie ma śniegu, jazda na nartach tutaj jest gwarantowana do wiosny. Dużą atrakcją jest z pewnością Tatrzańska Kopuła Lodowa, gdzie co roku notujemy największą liczbę zwiedzających. Dzięki padającemu śniegowi udało nam się już rozpocząć przygotowywanie tras do narciarstwa biegowego. W czwartą niedzielę Adwentu rozpoczęliśmy również jazdę na najdłuższym torze saneczkowym na Hrebienku. Skibus kursuje już do Jeziora Szczyrbskiego iz powrotem, a od Bożego Narodzenia będzie kursował w Tatrach. Zwracamy szczególną uwagę na tę usługę, aby ludzie mogli uniknąć niedogodności związanych z parkowaniem lub dużym ruchem.
Czy tatrzańskie hotele mają wystarczającą liczbę pracowników?
- Hotelarze są również osobiście przygotowywani do zimy. Ale jest część hoteli, które w ankiecie wspominają o braku pracowników. To około 20 procent respondentów.
Czy hotele ograniczą usługi w obliczu trwającego kryzysu?
- W rejonie Tatr Wysokich iw hotelach tatrzańskich nie przewidujemy żadnych ograniczeń w świadczeniu usług w okresie zimowym. Być może pojawią się operacje, które skrócą czas funkcjonowania np. w strefie wellness. Turyści będą mogli jednak cieszyć się wszystkim, co wiąże się z zimowym urlopem w Tatrach – jedzeniem, pięknymi aktualnie oświetlonymi dekoracjami świątecznymi, atrakcjami, gorącą herbatą w wysokogórskiej chacie. Wczasowicze mają do dyspozycji ponad 300 miejsc noclegowych różnych kategorii – od hoteli 5* po kwatery prywatne czy apartamenty. Największym zainteresowaniem cieszą się hotele 4* i 3*, zwłaszcza ze względu na kompleksowość usług.
Czy turyści wrócili w Tatry Wysokie po kryzysie koronowym?
- Z roku na rok zawsze obserwujemy spadek liczby miejsc noclegowych na poziomie do 20%. Tylko kilka hoteli zostało całkowicie zamkniętych. Inni właściciele spodziewają się jednak pogorszenia sytuacji po 1 stycznia, jeśli państwo nie podejmie odpowiednich działań. Niestety są też restauracje, które nie zostały otwarte lub nie zostaną otwarte, ponieważ nie ma to dla nich ekonomicznego sensu. Głównym tego powodem są koszty – rosnące ceny energii, rosnące ceny żywności czy rosnące płace. Zobaczmy, jak zatrzymać spiralę, która już się kręci.
„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.