Wybór redaktora: Adam Małysz spotyka się z krytyką, nie miał litości dla skoczka

Powodzenia w sporcie

a w szczególności czytelnicy Sportnetu!

Kto nie skacze, nie jest… chudy

Polscy skoczkowie przed złożeniem wniosku o pomoc państwa do swojej federacji muszą odważyć się, a nawet rozpocząć ścisłą dietę.

Polscy skoczkowie nie otrzymają wsparcia ze strony związku, jeśli ich wskaźnik BMI przekroczy 21.

„Skoki narciarskie to brutalny sport. Waga odgrywa dużą rolę i nie ma miejsca na litość. Przy BMI 24-25 nie masz szans” – mówi legenda tego sportu i prezes Polskiego Związku Narciarskiego , Adam Małysz.

Takie podejście zostało ostro skrytykowane przez innych polskich zawodników, skoczków z innych krajów. Norweżka Maren Lundby potępiła go.

Według niej nie każdy ma normalnie wskaźnik BMI na poziomie 21. Ale jest jeszcze bardziej zaskoczona, że ​​górna granica wskaźnika dotyczy tylko kobiet, a nie mężczyzn.

„To bardzo dziwne, a sprawa jest jeszcze dziwniejsza. Jestem w szoku” – powiedziała dziennikarka Sportnetu Nikola Baïová.

Lilia: Jeśli chcesz skakać, schudnij. Polska legenda nie ma litości, spotyka się z krytyką

Ktoś uczy się na pomyłce, ktoś inny powtarza dla pewności

Sezon Formuły 1 przyniósł największe zmiany zasad od 40 lat i tak wyglądała pierwsza połowa sezonu.

„Kiedy ludzie patrzą teraz na rankingi mistrzostw, może to brzmieć nudno, ale mamy za sobą trzynaście Grand Prix i myślę, że jedenaście było zdecydowanie powyżej średniej”, mówi komentator Sport TV Števo Eisele.

Ferrari zaskoczyło na początku sezonu, wygrywając Grand Prix po 910 dniach. Ale stopniowo wszystko się rozpadło. Według Eisele, Ferrari zbyt często „głosowało na papieża”, czyli wydzielało biały dym z silnika.

„Ferrari podąża tą samą ścieżką i popełnia te same błędy. Problemy techniczne są zrozumiałe, ale niezrozumiałe jest, że dział strategii nadal ma zaufanie”, mówi Eisele.

O tym, co dzieje się w Ferrari i co najbardziej zaskoczyło Števa Eisele podczas sezonu Formuły 1, można przeczytać w tekście Miroslava Kováčika.

Przeczytaj tutaj: To szalone, jak wściekłe Ferrari może wpaść od środka, mówi Števo Eisele

Rosja ma hokejowych legionistów

Wielkie wieści transferowe z Rosji. Kluby KHL niemal codziennie ogłaszają nowe wzmocnienia z zagranicy. Neftechimik Niżniekamsk chwalił się, że pozyskał najlepszego zawodnika ekstraligi słowackiej Samuela Bučka.

Miał walczyć o miejsce w drużynie Seattle Kraken NHL.

Buček zamienił niepewność w NHL na lepszą płacę w KHL. I Ameryka dla Rosji. Kraj, który w lutym br. zaatakował militarnie sąsiada, okupuje część jego terytorium, a większość państw Unii Europejskiej (w tym Słowacja) określiła go jako wroga.

Co to ma wspólnego z hokejem? Co więcej, fakt, że kluby KHL muszą otwarcie wspierać „specjalną operację militarną” – jak nazywają inwazję Ukrainy na Rosję, a przybywający do Rosji legioniści legitymizują Rosję i jej politykę.

O tym, co przynosi praca w KHL podczas wojny na Ukrainie, można przeczytać w artykule dziennikarza Miloslava Šebeli.

Przeczytaj tutaj: Irbe: Mówią, że idą tylko grać w hokeja, ale w Rosji są niewolnikami

Boris Wania, redaktor Sportnet.sk

Otrzymuj Wybór Redakcji za pośrednictwem poczty e-mail. Aktywuj swoją subskrypcję jednym kliknięciem.

Andrea Paul

„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *