BRATYSŁAWA – W czasach komunizmu był działaczem tzw. Kościoła podziemnego, był pomysłodawcą jednej z największych dziecięcych organizacji religijnych na Słowacji eRko, a także programu współpracy rozwojowej Dobrá Novina. Całe swoje życie poświęcił młodym ludziom i zdaje sobie sprawę, że na Słowacji nadal czują się oni zepchnięci na dalszy plan. Z wiceprezesem KDH i czwartym kandydatem z listy partyjnej Mariánem Čaučíkiem rozmawialiśmy o tym, jak można im pomóc i o najważniejszych bieżących problemach.
Więcej informacji w WIDEOWIADZIE TUTAJ:
W czasach komunizmu był Pan działaczem tzw. Kościoła podziemnego. To wydaje się wręcz tajemnicze. Jak to działało i jaka była jego rola?
W czasach komunistycznego totalitaryzmu wszystko, co miało związek z religią, było uważane za podejrzane i było monitorowane. Kościoły miały bardzo ograniczoną działalność. To, co mogą zrobić w wolnym kraju, czyli praca z dziećmi i młodzieżą, jest postrzegane jako przeszkoda w kontroli państwa nad kościołami. Musieliśmy więc zrobić to nielegalnie i chronić się. Mówiąc najprościej, kościół podziemny opierał się na pracy z dziećmi, młodzieżą i nauczaniu religii.
Twoje imię jest kojarzone z jedną z największych chrześcijańskich organizacji dziecięcych, eRko. Dokąd zmierzają jego początki?
Na początku eRko był podziemnym ruchem religijnym i po zarejestrowaniu się jako stowarzyszenie obywatelskie w 1990 roku cieszyliśmy się, że możemy oficjalnie robić to samo co wcześniej, ale bez obawy, że ktoś pójdzie za to do więzienia. Nie spodziewaliśmy się, że stanie się to tym, czym jest dzisiaj, ale młodzi ludzie byli bardzo zainteresowani wolontariatem i w latach 90. szybko staliśmy się ruchem liczącym kilka tysięcy członków.
Program współpracy rozwojowej Dobra Novina jest częścią eRki. Jak zrodził się pomysł na jego stworzenie i jaki był cel?
To wydarzenie związane z kolędami. Zainspirowali nas przyjaciele z Austrii, gdzie coś podobnego działa od 40 lat. Było to wkrótce po łagodnej rewolucji i niemal nie do pomyślenia było myślenie o pomaganiu mieszkańcom Afryki. W Czechosłowacji, a potem na Słowacji, byliśmy wówczas postrzegani jako ludzie, którzy potrzebują pomocy, a nie my. Pionierskim zadaniem było przeprowadzenie akcji mającej na celu solidarność z ludnością Afryki Subsaharyjskiej. Ponieważ eRko jest organizacją dziecięcą, chcieliśmy, aby dzieci poznały życie swoich rówieśników w tych krajach. Powiązaliśmy to także z przywróceniem tradycji kolędowania, która nie przetrwała zbyt dobrze w czasach komunizmu, i dodaliśmy wymiar solidarności.
Dzięki eRk poznałeś swoją żonę Zuzkę, jak zaczęła się wasza wspólna historia?
Zuzka prowadziła dziecięcy zespół śpiewaczy w Liptowskich Sliaczach i pracowała z młodzieżą na Liptowie jeszcze przed łagodną rewolucją. Robiłem taką pracę w Bratysławie. Po raz pierwszy spotkaliśmy się we wrześniu 1990 roku, tego samego dnia napisaliśmy statut eRki i postanowiliśmy założyć ją jako stowarzyszenie obywatelskie. Od tego czasu poznaliśmy się w pracy, a potem zbliżyliśmy do siebie, aż mieliśmy wspólną ścieżkę życia.
Zobacz galerię (2)
(Źródło: Topky/Ján Zemiar)
Jaka była Twoja motywacja do przejścia z trzeciego sektora do wielkiej polityki?
Rozwijało się stopniowo. Ponieważ pracowałem w eRK w obszarze pracy z młodzieżą, a później rozwoju zagranicznego, naturalnie współpracowaliśmy także z ministerstwami. Zdałem sobie sprawę, że z pozycji organizacji pozarządowej można wiele zrobić, ale jeśli chce się robić rzeczy naprawdę systemowe, można to zrobić tylko poprzez politykę. Następnie otrzymałem zaproszenie od KDH.
W 2018 roku Prezydent Andrej Kiska przyznał Państwu nagrodę państwową Krzyż Pribina II. kurs dla rozwój społeczny Republiki Słowackiej. Czy pamiętasz swoje uczucia?
To było bardzo dziwne, czułam, że może nawet na to nie zasługiwałam. Ale rozumiem to jako nagrodę za całą pracę, którą wykonałem i wcieliłem w eRK w kształcenie młodych ludzi, a także we współpracę rozwojową. Udało nam się stworzyć piękne dzieło. Rozumiałem to więc w tym sensie, że jest to nagroda nie tylko dla mnie osobiście, ale także dla innych wolontariuszy, którzy razem ze mną tworzyli eRko i Dobrá Novina.
Jaki jest Twój osobisty priorytet w polityce?
Chciałbym skupić się głównie na młodych ludziach. Wspieram dwa pokolenia młodych ludzi w eRK i widzę, że czasami czują się oni odsunięci na bok, jeśli chodzi o opiekę i uwagę ze strony państwa, a to nie jest dobre. Muszą poznać swój punkt widzenia tutaj, na Słowacji. Żeby chcieli tu zostać, założyć rodzinę, mieć tu dzieci. Wielu młodych ludzi tak nie myśli. Uważają, że za granicą są lepsze możliwości. Chcemy sprowadzić ich z powrotem na Słowację, aby poczuli się tu akceptowani i przynależeli do tego miejsca.
Długo krytykował Pan funkcjonowanie administracji publicznej. Gdzie widzisz największe luki?
Są to przede wszystkim nadmierna centralizacja administracji państwowej, duża biurokracja i brak powiązań między ministerstwami. Wiele instytucji ma swoją siedzibę w Bratysławie. Kiedy ludzie chcą coś osiągnąć, czują, że pomoc jest daleko. Należy przybliżyć funkcjonowanie administracji publicznej do obywateli. Jest też problem z elektroniką. To także nasza wina, że nie potrafimy zmobilizować funduszy europejskich, bo zasady, które sobie ustalamy, są zbyt biurokratyczne. Na przykład gmina Tulčík w powiecie preszowskim i trzy inne gminy próbowały zapewnić zaopatrzenie w wodę od około 20 lat, ale zawsze kończyło się to niepowodzeniem, a ostatni projekt kończył się fiaskiem ze względu na podejście różnych ministerstw i władz. . Można powiedzieć, że każda instytucja działała w ramach swoich kompetencji i zgodnie z prawem, w efekcie czego nawet w tym projekcie nie będzie miała wody i nie będzie miała innego wyjścia, jak tylko złożyć wniosek ponownie.
Czy od razu otrzymał błogosławieństwo żony, aby zaangażować się w wielką politykę?
Jakie konkretne propozycje proponuje zatrzymać młodych ludzi na Słowacji?
Czy wierzy, że KDH uda się dostać do NR SR po dwóch kadencjach wyborczych poza parlamentem?
Jak postrzega stan ducha Słowaków?
Co go najbardziej zaskoczyło podczas spotkań z potencjalnymi wyborcami?
Jakie rozwiązanie proponuje KDH na problem nadmiernych niedźwiedzi na Słowacji?
Czy poza kampanią poradził sobie z wakacjami?
Reszta w rozmowie wideo…
Inforeklama przygotowany we współpracy z Ruchem Chrześcijańsko-Demokratycznym (KDH).
Klient: Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny, Šafárikovo námestie 77/4, 81102 Bratysława – dzielnica Staré Mesto, numer identyfikacyjny: 00586846
Dostawca: Zoznam, sro, Svätoplukova II. 18892/2 A, 821 08 Bratysława – powiat Ružinov, numer identyfikacyjny: 36029076
„Całkowity ekspert w dziedzinie muzyki. Badacz Twittera. Miłośnik popkultury. Fanatyk telewizji przez całe życie”.