Marsz z okazji Święta Niepodległości 11 marca przyciągnął w ostatnich latach tłumy, podkreślając, że w Polsce i innych krajach rośnie liczba zwolenników skrajnej prawicy. Z reguły do Warszawy przyjeżdżają też nacjonaliści z innych krajów, aw przeszłości organizatorzy otrzymywali fundusze i wsparcie prawicowego rządu polskiego.
Książę mazowiecki i członek rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość Konstanty Radziwiłł poparli marsz w zeszłym tygodniu. Jednak liberalny prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zwrócił się później do sądu o zakaz tego wydarzenia w tym roku z powodu przemocy podczas zeszłorocznego marszu. Środowy werdykt usprawiedliwił Trzaskowskiego.
Organizator Robert Bakiewicz nazwał werdykt „haniebny„i on to powiedział”odbędzie się marsz”.
Tradycyjne obchody rocznicy odzyskania niepodległości rozpoczęły się w ostatnich latach marszami grup nacjonalistycznych, a czasem i aktami przemocy. Niektórzy uczestnicy zgromadzenia wyrażali także poglądy antysemickie i rasistowskie.
W zeszłym roku policja używała gazu łzawiącego i gumowanych pocisków w starciach ze skrajnie prawicowymi zwolennikami. Marsz odbył się w tym czasie, pomimo zakazu.
Prawicowy rząd Polski, który rządzi krajem od 2015 roku, w przeszłości wspierał marsz, a część jego przedstawicieli brała w nim udział.
W tym roku Stowarzyszenie Marsz Niepodległości i Gwardia Narodowa, na czele z Bakiewiczem, otrzymało 350 tys. euro z tzw. Funduszu Patriotycznego Instytutu Kultury, należącego do Ministerstwa Kultury RP.
Polska uzyskała niepodległość 11 listopada 1918 roku po 123 latach zaborów.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.