Nie jest tajemnicą, że niewiele krajów europejskich ma bardziej negatywny stosunek do Rosji niż Polska. Stulecia skomplikowanej historii, wypełnionej wojnami, represjami, deportacjami i masowymi masakrami sprawiły, że nasz północny sąsiad ma, w przeciwieństwie do Słowacji, jasne i czytelne stanowisko w stosunku do Moskwy.
Jednak pryncypialne iw dużej mierze emocjonalne ugruntowanie polityki zagranicznej Warszawy ma też swoje wady. Stosunki dwustronne między oboma krajami od wielu lat znajdują się w martwym punkcie, a najważniejszy gracz w postsowieckiej części UE dobrowolnie pozostawił całą przestrzeń negocjacyjną w kwestiach wschodnich Francji i Niemcom, czego skutki obecnie widujemy w Donbasie.
W odróżnieniu od reszty kontynentu dynamika stosunków polsko-rosyjskich nie opiera się wyłącznie na wydarzeniach minionej dekady. Dużą rolę odgrywają nierozwiązane kwestie historyczne – zwłaszcza od czasów II wojny światowej. Nic więc dziwnego, że polska opinia publiczna niemal jednogłośnie popiera ukraińskie wysiłki militarne i europejskie, a jednocześnie popiera jak najostrzejszą politykę sankcji wobec Moskwy.
Nazywanie się rosyjskim agentem wpływów niesie ze sobą podobny ładunek emocjonalny i piętno w Polsce, jak niezwykle popularne paralele do faszyzmu na Słowacji. Zdają sobie z tego sprawę także lokalni politycy, którzy często przeciwstawiają postrzeganą rusofilię przeciwnika własne krytyczne stanowisko wobec Kremla.
Wirtuozem podobnych ćwiczeń retorycznych jest rządząca partia Pravo a Spravodlivosť (PiS), która za każdym niepowodzeniem państwa może znaleźć aktywność prezydenta Rosji.
nie zaniedbuj
Polska się zbroi i chce odrusyfikować gospodarkę. Słowacy kłócą się i rozpowszechniają bezsensowne rozmowy
Naruszenie praworządności? Sprawcą jest Rosja
W ostatnich latach Polska stała się klasycznym przykładem społeczeństwa spolaryzowanego. W zależności od mediów i polityków, których śledzisz, twoje postrzeganie stanu kraju jest bardzo różne. Długofalowy podział sceny politycznej na dwie szczególnie toksyczne duże partie (rządzące PiS i opozycyjną PO) stworzył dwa równoległe światy.
Przykładem może być niedawny skandal, który wstrząsnął lokalną opinią publiczną. Oburzenie wywołała wyciekła korespondencja mailowa szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka, w której poinformował swojego przełożonego o spotkaniu z Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julią Przylebską.
Jeden z najbliższych doradców premiera Mateusza Morawieckiego miał uzgodnić terminy (lub odroczenie) trzech procesów, których wynik miał znacząco obciążyć budżet państwa przed kluczowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego w maju 2019 r.
Oczywiście łatwiej jest zmierzyć się z podzieloną klasą polityczną, można nią zarządzać, można powiedzieć, spoza ośrodków, bo o tym marzy Kreml
Chociaż rzekoma komunikacja e-mailowa pochodzi z początku 2019 r., eksperci opozycji i prawa konstytucyjnego uważają, że jest to wyraźny dowód na naruszenie przez rząd niezależności sądownictwa. Od początku swoich rządów w 2015 roku przywódcy PiS zobowiązali się do zreformowania i oczyszczenia polskiego sądownictwa, który od dawna nazywają reliktem starego socjalistycznego reżimu. Jednak późniejsze zmiany w sądach konstytucyjnych i najwyższych wywołały spore oburzenie zarówno w kraju, jak i za granicą.
Wreszcie, wspomniane reformy są główną przyczyną sporu z Komisją Europejską, która mimo polskich ustępstw nadal blokuje środki z funduszu naprawczego.
Warto jednak również wspomnieć o reakcji poszczególnych aktorów w sprawie, co daje ciekawą perspektywę i lekcję dla Słowacji. Urzędnicy PiS nie zaprzeczają samemu istnieniu i treści przecieków, ale kwestionują ich źródło i motywację
Poufne rozmowy
Ostatni przeciek jest daleki od pierwszego. Portal internetowy”Poufna rozmowa(słowa: wywiad poufny). Opublikowane dokumenty zwracają uwagę na zakulisowe działania rządu PiS, w tym nominowanie kandydatów na kierownictwo przedsiębiorstw państwowych, koordynowanie ataków medialnych i kontrolowanie treści w mediach publicznych.
Jednak rząd, opierając się na dokumentach bezpieczeństwa, twierdzi, że przecieki wrażliwych treści są częścią hybrydowej rosyjskiej operacji wywiadu wojskowego GRU o brzęczącej nazwie „Ghostwriter”. Odwołują się do raportu amerykańskiej firmy Mandiant zajmującej się cyberbezpieczeństwem, która dokumentowała działania dezinformacyjne rosyjskich i białoruskich służb specjalnych w Polsce i krajach bałtyckich mające na celu destabilizację polityki wewnętrznej i sabotowanie wzajemnych stosunków dyplomatycznych.
Portal doszedł również do kilku ciekawych wniosków w zeszłym roku Wirtualna Polska. Na podstawie korespondencji z autorami strony, przy pomocy lingwistów i tłumaczy, można było wywnioskować, że ojczysty język twórców”Poufne rozmowynie jest polskim. Zdradził ich nie tylko niekonwencjonalny styl, ale także nadmierne używanie bezpośrednich tłumaczeń popularnych zwrotów z języka rosyjskiego.
nie zaniedbuj
Kłamstwo Hegera: upadła iluzja reformowania państwa, nie będzie tak trwać
Wspomniane przed chwilą ustalenia, w połączeniu z toczącą się wojną na Ukrainie, skłoniły polityków rządowych do spekulacji, że biorąc pod uwagę obce pochodzenie przecieków, uzasadnione jest założenie, że ich treść nie jest do końca prawdziwa.
Podobną retorykę przyjęła sama prezes Trybunału Konstytucyjnego, która podczas swojej wizyty w mediach publicznych i prorządowych zapewniała, że obowiązkiem każdego funkcjonariusza publicznego jest ochrona republiki przed zagrożeniami hybrydowymi. Oczywiście nie zabrakło też komentarzy skierowanych do dziennikarzy i opozycji, które w tym scenariuszu powinny być tylko „pożyteczni idioci„Kreml.
W tym samym czasie narracja rządu napotkała problem. Urzędnicy PiS potwierdzili już jego autentyczność we wcześniejszych sprawach związanych z problematyczną korespondencją. Jest to jednak obecnie najważniejszy przeciek, który jednoznacznie świadczy o naruszeniu potrójnego podziału władzy państwowej. Ostrzegawcze zwroty o wpływach rosyjskich prawdopodobnie nie wystarczą publiczności w tym przypadku.
Palec ostrzegawczy dla Słowacji
Jak dotąd wszystko wskazuje na to, że Polska stała się celem gry wywiadowczej kontrolowanej z Kremla. Pod wpływem przecieków z wątpliwego portalu wywiadowczego w Warszawie panuje spore napięcie związane z wiatrem kompromisu sił bezpieczeństwa. Polityczny poziom konfliktu już dawno wykroczył poza sferę bezpieczeństwa, a e-mail o koordynacji między władzą wykonawczą a sądownictwem żyje już własnym życiem.
Podczas gdy rząd i Trybunał Konstytucyjny bagatelizują ostatnie ustalenia, opozycja już maluje obraz powyborczych czystek i pełnych więzień. III. Rzeczpospolita nigdy nie była zbudowana na solidnych fundamentach. Spuścizna po negocjacjach okrągłego stołu z 1989 r. polega na tym, że intencje poszczególnych przedstawicieli reżimu komunistycznego i opozycji można bardzo łatwo podważyć.
Poczucie rozczarowania i zdrady było głównym filarem konserwatywnej polityki PiS. Zapomniany i ignorowany głos Polski jest tym, który umożliwił obecną erozję funkcjonowania państwa. Naiwnością byłoby sądzić, że Moskwa jest odpowiedzialna za obecny stan kraju. Podobna historia wiąże się też z rekordową inflacją, którą premier RP niestrudzenie nazywa „Umieść inflację„.
Oczywiście panowie z GRU mieli niewątpliwy wpływ na te dwa wydarzenia. Jednak główna odpowiedzialność spoczywa na rządzie w samej Warszawie. Nie ulega wątpliwości, że zbrodnicze działania Rosji na Ukrainie są odpowiedzialne za wzrost cen paliw i zbóż, co ostatecznie wpływa na stopę inflacji.
Jednak ukrywanie wszystkich krajowych niepowodzeń politycznych za spódnicą Putina nie jest odpowiedzią. Jest to nie tylko fałszywe, ale także nieszczere w stosunku do wyborców, którzy oczekują uczciwej pracy politycznej nawet w czasach międzynarodowego kryzysu.
To może być przydatna lekcja dla tych, którzy za wszystkimi niepowodzeniami widzą różne prorosyjskie trolle, dezinformatorzy i niezidentyfikowane”luz„Być może nadszedł czas na małe zagłębianie się w duszę – także na Słowacji.
nie zaniedbuj
Dyktando z Warszawy: Heger został na Słowacji, Polska determinuje naszą politykę zagraniczną
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.