Polska chce zwrócić się do NATO o wysłanie misji pokojowej na Ukrainę. Powodem jest to, że bomby zrzucane przez armię rosyjską na Ukrainę spadają zbyt blisko polskiej granicy.
Premier Mateusz Morawiecki jest zdecydowany wystąpić o misję pokojową na Ukrainie. Oczekuje się, że zrobi to w przyszłym tygodniu na szczycie Sojuszu Północnoatlantyckiego w Brukseli. Pomysł nie jest nowy, taka propozycja wyszła już z ust wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego podczas wizyty w Kijowie. Według Morawieckiego misja powinna być w stanie się obronić, pisze serwer WNP.pl.
„Teraz, kiedy bomby spadają coraz bliżej polskiej granicy, użyjemy tego jako argumentu, zarówno w kontekście najbardziej postępowych propozycji prezydenta Wołodymyra Zelenskiego, jak i naszych propozycji formułowanych w Kijowie” – powiedział Morawiecki cytowany przez Polaka. . serwer. W ten sposób natknął się na bezprecedensową prośbę prezydenta Ukrainy z prośbą do NATO o ogłoszenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą.
W pobliżu ukraińskiego Lwowa, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Polską, wylądowały cztery rosyjskie pociski, prawdopodobnie wystrzelone z Morza Czarnego. Kilka dni temu Rosjanie ponownie zaatakowali bazę wojskową w pobliżu polskiej granicy i w ataku zginęło co najmniej 35 osób.
Warunkiem wysłania misji jest jednak zgoda państw członkowskich NATO na ten krok. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz sprzeciwił się propozycji Kaczyńskiego, natomiast czeska minister obrony Jana Cernoch stwierdziła, że Czechy nie sprzeciwiały się pomysłowi wysłania zadania. Minister obrony Republiki Słowackiej Jaroslav Nai nie wyobraża sobie jeszcze wysłania misji pokojowej NATO na Ukrainę. Na 24 marca zaplanowano nadzwyczajny szczyt NATO, a na ten sam dzień zaplanowano szczyt Unii Europejskiej.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.