W Warszawie łania zaatakowała przechodniów: w mieście i okolicach szaleje wścieklizna

Aktualizacje: 13.01.2022 02:54
Opublikowany:

Warszawa – Zarażona wścieklizną łania zaatakowała przechodniów w podwarszawskiej dzielnicy Wilanów; choroba całkowicie zmieniła zachowanie bojaźliwego zwierzęcia. Sytuacja stała się na tyle poważna, że ​​władze rządowe wydały w stolicy ostrzeżenia o wściekliźnie – poinformowała na swojej stronie internetowej Gazeta Wyborcza. Według niego sytuację komplikują przeciwnicy szczepień wśród właścicieli psów i kotów.

Według dziennika regionalna inspekcja weterynaryjna odnotowała już 111 przypadków wścieklizny; laboratorium ostatnio potwierdziło we wtorek w przypadku martwego lisa znalezionego na torach kolejowych. Wśród potwierdzonych przypadków przeważają lisy, było ich łącznie 95. Był jednak również zarażony borsuk lub wyjątkowo agresywna łania, której myśliwi zasnęli. Jego testy później potwierdziły wściekliznę. Dlatego też szczególne środki obowiązujące wokół metropolii dotyczą także Wilanowa. Eksperci zakładają, że pojawienie się wścieklizny jest znacznie częstsze niż potwierdzone przypadki.

Choroba nie jest unikana nawet dla zwierząt domowych. Do tej pory potwierdzono siedem przypadków infekcji u kotów i pięć u psów. Jednak głównym niebezpieczeństwem jest to, że najłatwiej zarażone zwierzę może się zarazić. W tym tysiącleciu na wściekliznę zmarły w Polsce dwie osoby – w jednym przypadku przeniesienie choroby pozostało nieznane, w drugim właściciel został ugryziony przez własnego kota. Ale do tej pory nie było tak dużej epidemii jak dzisiaj, ostrzegał polski dziennik.

„Wścieklizna u ludzi to śmiertelna choroba” – zaznaczono w liście, zaznaczając, że książę mazowiecki, na którego stanowisku odpowiada wojewoda czeski, wydał zarządzenie nakładające dodatkowe obowiązki na właścicieli psów i zwierząt kotów. Na terenie dotkniętym wścieklizną, który obejmuje również część dzielnic Warszawy, zabrania się wyprowadzania kotów z domów oraz wyprowadzania psów nawet na smyczy. Obowiązuje również obowiązkowe szczepienie kotów przeciwko wściekliźnie; obowiązek ten dotyczył już psów. Właściciele mieli 30 dni na spełnienie prośby, później czeka ich kara w wysokości 500 zł (ok. 2700 CZK).

Osada wywołała oburzenie części społeczeństwa. „Okazuje się, że przeciwników szczepionek nie brakuje nawet wśród właścicieli zwierząt” – napisała Gazeta Wyborcza. „Zaszczepiłem moje koty, ale weterynarz powiedział mi, że niestety znał właścicieli psów, którzy przez lata nie szczepiliby ich przeciwko wściekliźnie, kiedy to szczepienie było obowiązkowe” – opowiadał na co dzień jeden z czytelników. „Niestety przeciwnicy szczepień wśród właścicieli zwierząt domowych to zjawisko, które ma miejsce od lat. Znany lekarz weterynarii nazwał hodowcę psów, który jest znany jako hodowca ekologiczny i poprosił o rozcieńczenie szczepionki. Jeśli tak się stało”, zwierzę nie byłoby odporne. Bardzo niebezpieczne zachowanie – powiedziała doktor nauk weterynaryjnych Sybilla Berwid. Ona sama ma trzy koty i nigdy nie wątpiła, że ​​powinna je zaszczepić. Uważa, że ​​szczepionka przeciwko wściekliźnie dla psów jest najlepszą szczepionką.

Władze mają wiele obietnic, w tym nową szczepionkę przeciwko wściekliźnie dla lisów i rozsianych po lasach wokół metropolii. Badanie w laboratoriach martwych lub schwytanych lisów pokazuje, że około 80% tych lisów jest już zaszczepionych.

Jeśli chodzi o wiewiórki w warszawskich parkach, które są przyzwyczajone do wymagających smakołyków od przechodniów, eksperci zapewniają, że wścieklizna u tych gryzoni jest niezwykle rzadka, więc zachowując bezpieczny dystans, nic nie powinno być zagrożone nawet podczas karmienia.

Polska zdrowie natura wścieklizna

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *