Europejski komisarz ds. zarządzania kryzysowego Janez Lenarčič i polski premier Mateusz Morawiecki zainaugurowali w czwartek nowe centrum energetyczne rescEU w Polsce. Centrum będzie wykorzystywane do logistyki dostaw awaryjnej pomocy energetycznej na Ukrainę.
Posłuży do zaopatrywania Ukrainy w generatory energii elektrycznej, aby pomóc jej w utrzymaniu dostaw energii elektrycznej w obliczu celowych rosyjskich ataków na jej infrastrukturę energetyczną. Komisja Europejska informuje o tym za pośrednictwem swojej strony internetowej.
Centrum Unii Europejskiej (UE) umożliwi międzynarodowym partnerom i sektorowi prywatnemu pomoc w przekierowaniu ich darowizn. Unia w całości sfinansuje transport zaopatrzenia z centrum na Ukrainę.
Polska otrzymała od UE 114 mln euro na zakup generatorów, które będą częścią tej rezerwy energii rescEU.
Z rezerwy w Polsce jako pierwsi wyślą na Ukrainę tysiąc nowych generatorów, dołączając do 1400 generatorów i milionów innych produktów energetycznych, które Unia przekazała już w ramach unijnej ochrony ludności.
Wiaczesław Wołodin: Dostawy broni z Zachodu na Ukrainę doprowadzą do globalnej katastrofy
W przypadku, gdy Stany Zjednoczone i kraje członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO) dostarczą Ukrainie broń, która może zagrozić terytorium Rosji, światu grozi „globalna katastrofa” — powiedział przewodniczący izby niższej parlamentu. rosyjski parlament. parlament Wiaczesław Wołodin w niedzielę.
Szef Dumy Państwowej i bliski sojusznik prezydenta Rosji Władimira Putina dodał na platformie Telegram, że takie środki sprawią, że argumenty przeciwko użyciu broni masowego rażenia będą „nie do utrzymania”.
Według Wołodina wsparcie Ukrainy przez Stany Zjednoczone i NATO prowadzi świat do „strasznej wojny”.
„Jeśli Waszyngton i kraje NATO dostarczą broń, która zostanie użyta do atakowania miast cywilnych i próby zajęcia naszych terytoriów, jak grożą, doprowadzi to do odwetu z użyciem potężniejszej broni” – napisał.
Według niego argumenty, że mocarstwa nuklearne nigdy nie użyły broni masowego rażenia w lokalnych konfliktach, są nie do utrzymania, cytuje The Guardian. Dodał, że dzieje się tak dlatego, że Stany Zjednoczone i NATO „nie znalazły się w sytuacji, w której zagrożone byłoby bezpieczeństwo ich obywateli i integralność terytorialna kraju”.
W piątek 50 krajów zgodziło się dostarczyć Kijowowi sprzęt wojskowy wart miliardy dolarów, w tym pojazdy opancerzone i amunicję potrzebną do odparcia sił rosyjskich. Niemcy są jednak krytykowane przez sojuszników za niechęć do dostarczania czołgów Leopard 2 w celu zwiększenia zdolności bojowych Ukrainy.
Ministrowie spraw zagranicznych trzech państw bałtyckich Łotwy, Estonii i Litwy we wspólnym oświadczeniu napisali, że „wzywają Niemcy do natychmiastowego dostarczenia Ukrainie czołgów Leopard”. Czołgi znajdują się w posiadaniu kilku krajów NATO, ale na transport na Ukrainę potrzebują zgody Berlina.
Niemieckie czołgi Leopard dotrą na Ukrainę za około trzy miesiące, inne kraje też są gotowe do pomocy
Pierwsze niemieckie czołgi Leopard dotrą na Ukrainę za około trzy miesiące. — powiedział w środę szef niemieckiego Ministerstwa Obrony Borys Pistorius. Minister opisał czołg Leopard 2 jako „najlepszy czołg bojowy na świecie”. „To duża zmiana gry, prawdopodobnie w tej wojnie, przynajmniej na tym etapie” stwierdził.
Jesteśmy silniejsi razem
Niemiecki rząd zapowiedział szybkie rozpoczęcie szkolenia ukraińskich załóg czołgów w Niemczech. Tworzony pakiet obejmie również logistykę, amunicję i konserwację.
Więcej na temat: Wojna na Ukrainie
polskiego premiera Mateusza Morawieckiego podziękował kanclerz Niemiec Olafa Scholza po ogłoszeniu w środę dostawy czołgów. „Decyzja o wysłaniu Leopardów na Ukrainę to duży krok w kierunku powstrzymania Rosji”, – napisał Morawiecki na Twitterze w sieci mikroblogowej. „Razem jesteśmy silniejsi” on dodał.
Pomagają też inne kraje
Inne kraje europejskie, takie jak Finlandia i Hiszpania, zasygnalizowały w środę chęć dostarczenia własnych Leopardów lub podobnych czołgów bojowych w ramach szerszej koalicji.
Niemcy dostarczyły już Ukrainie znaczną ilość sprzętu wojskowego, w tym haubice PzH 2000, systemy obrony powietrznej Iris-T oraz zestaw przeciwlotniczy Gepard. Ponadto ogłosił zamiar dostarczenia baterii przeciwlotniczej Patriot i bojowych wozów piechoty Marder.
Po lecie obywatele będą w lepszych nastrojach, mówi Klus, a jesienny termin wyborów traktuje jako kompromis
26.01.2023 (Webnoviny.sk) – Niesklasyfikowany poseł Rady Narodowej Republiki Słowackiej Marcin Klus twierdzi, że 30 września, dzień, w którym mogłyby odbyć się przedterminowe wybory parlamentarne, jest terminem alternatywnym dla tych, którzy w ogóle wyborów nie chcieli i dla tych, którzy nalegają na termin czerwcowy.
Mieszkańcy będą w lepszych nastrojach
„Nie bez znaczenia jest fakt, że słowaccy będą w lepszym nastroju po lecie niż pod koniec wiosny. Gdybyśmy nalegali na jak najszybsze przeprowadzenie wyborów, ale jednocześnie mielibyśmy terminy, to prawdopodobieństwo powstania jeszcze większej liczby partii politycznych jest znacznie mniejsze.– wyjaśnił Klus.
Jak stwierdził dalej w programie dyskusyjnym Karty na stole tygodnika Plus 7 dni, jednym z powodów, dla których poparł propozycję tymczasowo mianowanego premiera Republiki Słowackiej Eduard Heger (OĽaNO) powołania 76 nowych posłów jest to, że rząd z ograniczonymi uprawnieniami nie funkcjonował tu od kilku miesięcy.
Oficjalny rząd prezydenta
„Gdyby dziś krytykować obecny rząd Eduarda Hegera za brak wystarczających umiejętności, być może oficjalny rząd prezydenta Republiki Słowackiej Zuzany Čaputovej miałby jeszcze mniejszą legitymację polityczną. Taki rząd nie miałby poparcia w parlamencie i prawdopodobnie wyglądałby tak,– myśli Klus.
Priorytetem Klusa jest kariera dyplomatyczna, a jeśli to się nie spełni, rozważy współpracę przy projekcie politycznym
Niezrzeszony członek Rady Narodowej (NR) Republiki Słowackiej, Martin Klus, mówi, że trudno jest być samemu w parlamencie. Jednocześnie dodał jednak, że znalazł sprzyjające środowisko w Obywatelskiej Platformie Demokratycznej, która jest częścią ruchu zwykłych ludzi i niezależnych działaczy.
„To heterogeniczna grupa ludzi. Koordynujemy i jeśli chodzi o pewne głosy, mówimy o naszych zastrzeżeniach do tego, czy też dlaczego warto go wspierać” – powiedział Klus w programie. – Karty debaty na stole tygodnika Do tego 7 dni.
Jego priorytetem jest dyplomacja
Jednocześnie poseł mówi, że w grę wchodzi jego priorytet – kariera dyplomatyczna lub kariera w instytucjach unijnych. Dodał, że gdy te priorytety nie zostaną spełnione, zacznie myśleć o udziale w projekcie politycznym.
„W tej chwili już aktywnie działam, aby rozwiązać ten problem w pierwszej połowie roku. Dużo też zależy od decyzji NR SR, czy wybory odbędą się we wrześniu, czy w czerwcu, bo moje kolejne kroki będą też na tym polegam. Na razie jednak nie przyłączam się do żadnego ugrupowania politycznego” – podkreślił.
Poseł stwierdził ponadto, że tymczasowo mianowany premier Eduard Heger i tymczasowo mianowany minister obrony Jaroslav Naï (obaj OĽaNO) są mu obecnie najbliżsi pod względem wartości i programów.
„Nie ukrywam nawet, że z europosłanką Lucią Ďuriš Nicholsonovą mamy bardzo dobre i prawidłowe ludzkie relacje”, mówi Klus.
Nie ma kontaktu z Dzurindą
W tym tygodniu były premier Mikuláš Dzurinda podpisał protokół o współpracy z partią Razem – Demokracja Obywatelska. Według Klusa Dzurinda uważa, że nie powiedział jeszcze słowackiej opinii publicznej wszystkiego i chce wesprzeć coś, co mogłoby stanowić alternatywę dla tego, co dzieje się teraz na Słowacji.
„Powroty nie są łatwe. Każdy, kto ma odwagę wejść dzisiaj do słowackiej polityki, chylę czoła przed nim, bo jest ofiarą. Wiem, o czym mówię. Osiem lat nauczyło mnie, że polityczny chleb nie jest do końca łatwy” on dodał. Jednocześnie uważa, że Dzurinda może dać perspektywę wyborcom, którzy dziś nie chcą głosować na żadną z ugruntowanych partii politycznych.
– Nie mam kontaktu ani z Dzurindą, ani z kolegami, którzy założyli tę partię polityczną, ale podoba mi się, że rozmawiają o ewentualnej fuzji – mówi niesklasyfikowany poseł.
Oddział Rady Narodowej Republiki Słowackiej
Zdaniem posła obecne „zmiażdżenie” słowackiego spektrum politycznego nie jest jednak dobre.
„To konsekwencja systemu wyborczego, który mamy. Kiedy Słowacja jest okręgiem wyborczym, to oczywiście mamy partie polityczne, które mają niewielu członków i wielu potencjalnych przywódców, i nie można znaleźć w tych partiach zmiany władzy który powstałby z wieloma okręgami wyborczymi. Osobiście uważam, że zakotwiczenie okręgu wyborczego w Konstytucji Republiki Słowackiej nie jest najbardziej optymalnym sposobem” – powiedział Klus. Chciałby, aby odbyła się dyskusja na temat podziału Rady Narodowej Republiki Słowackiej na dwie części.
„Jeden byłby proporcjonalny, choć z okręgiem wyborczym, a drugi, podobnie jak w Czechach – Senat, działałby bardziej regionalnie, także pod względem kompetencji wobec partii politycznych. Myślę, że to mogłoby pomóc słowackiej scenie politycznej. nie odbywałoby się to kosztem zwiększenia liczby posłów, ale parlament byłby podzielony na 100 i 50 posłów” – wyjaśnił Klus.
Źródło WebNoviny.sk © SITA Wszelkie prawa zastrzeżone
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.