WARSZAWA – W niedzielę polscy wyborcy w wyborach parlamentarnych zadecydują o składzie izby niższej i wyższej parlamentu. Lokale wyborcze w całym kraju są otwarte od 7:00 do 21:00 CEST. Po ich zamknięciu powstają tzw. sondaże wyjściowe. Ostateczne oficjalne wyniki powinny być znane w poniedziałek.
Prawo głosu ma około 29 milionów obywateli Polski, w tym pół miliona zarejestrowanych za granicą w dużej diasporze. W krajach Ameryki Północnej i Południowej głosowanie w wyborach odbyło się już w sobotę. Tymczasem w niedzielę odbędzie się ogólnokrajowe referendum, podczas którego wyborcy zmierzą się z czterema kwestiami związanymi głównie z migracją i gospodarką. Jak podaje AFP, opozycja wezwała swoich zwolenników do bojkotu plebiscytu.
archiwalne wideo
Robert Fico spotyka się z prezydent Zuzaną Čaputovą, która powierzyła mu utworzenie rządu. (Źródło: Topky/Maarty)
Aby uzyskać dostęp do 460-osobowego parlamentu, partie polityczne muszą zdobyć co najmniej pięć procent głosów. Koalicje muszą mieć poparcie co najmniej ośmiu procent wyborców. W wyborach do 100-osobowego Senatu senatorowie wybierani są w okręgach jednomandatowych: mandat senatorski w danym okręgu przypada kandydatowi, który uzyskał największe poparcie. AFP zauważa, że wynik wyborów parlamentarnych może znacząco wpłynąć na przyszłe relacje Polski z Unią Europejską i sąsiednią Ukrainą.
Sondaże wskazują, że wygra Partia Nacjonalistyczna
Według AFP sondaże wskazują, że najwięcej głosów zdobędzie nacjonalistyczna partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS), ale może mieć trudności z utworzeniem koalicji rządzącej, pozostawiając szansę opozycji kierowanej przez Donalda Tuska.
Ewentualne zwycięstwo PiS mogłoby spowodować eskalację napięć z UE i Ukrainą oraz potwierdzić obawy aktywistów o wolność mediów oraz prawa kobiet i migrantów. Jednak zwolennicy PiS twierdzą, że niedzielne zwycięstwo pozwoli partii urzeczywistnić wizję silnej, suwerennej Polski, opartej na tradycyjnych wartościach katolickich.
Najbardziej prawdopodobnym partnerem koalicyjnym PiS byłaby skrajnie prawicowa partia Konfederacja, która w trakcie kampanii wyborczej nawoływała do zaprzestania zakrojonej na szeroką skalę polskiej pomocy dla Ukrainy i wypowiadała się przeciwko migrantom. Jednak sama Konfederacja publicznie wykluczyła taki sojusz, a niektórzy analitycy twierdzą, że jest on mało prawdopodobny ze względu na napięcia między obiema stronami.
Liberalni wyborcy mają nadzieję, że nawet jeśli Koalicja Obywatelska (KO) Tuska zajmie w wyborach drugie miejsce, to zdobędzie wystarczającą liczbę głosów, aby utworzyć rząd z dwoma mniejszymi potencjalnymi sojusznikami. Kampania wyborcza charakteryzowała się częstymi atakami personalnymi na Tuska ze strony partii rządzącej, która zarzucała mu działanie w interesie Niemiec, Rosji i UE. PiS zaostrzył także swoją antyimigracyjną retorykę, a premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że kraj należy chronić przed nielegalnymi imigrantami, „którzy nie mają szacunku dla naszej kultury”.
Inne kraje również obserwują wybory
Wybory w Polsce są uważnie monitorowane przez Ukrainę i jej zachodnich zwolenników. Chcą wiedzieć, czy Polska pójdzie w ślady Słowacji, gdzie po wyborach tworzy się rząd, zapowiadając znacznie bardziej sceptyczny stosunek do wysyłania pomocy na Ukrainę – dodała AFP. W UE i NATO Polska uznawana jest za jednego z największych sojuszników Ukrainy. Przyjęło także około miliona ukraińskich uchodźców, ale część Polaków jest zmęczona wojną w sąsiednim kraju. Problemy w stosunkach Warszawy z Kijowem spowodował także zakaz importu zbóż, którego celem jest ochrona polskich rolników.
„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.