Urzędnicy państwowi stagflacji – Marek Macuha

Jednym z takich tematów jest spirala inflacyjna.

Cynik powiedziałby, że z obłąkanym umysłowo przewodniczącym najpotężniejszej partii politycznej Igorem Matovičem, zrzucającym bomby atomowe na Słowację, tym razem wyprzedziliśmy Czechy w spirali inflacyjnej. Ale jest jeszcze jeden aspekt, który jest już przedmiotem intensywnej dyskusji w Czechach, a w naszym kraju jeszcze się nie pojawił. Wiąże się to z korygowaniem (indeksowaniem) wynagrodzeń, głównie w administracji publicznej.

W Wtorkowy pokaz Wydarzenia, Komentarze na CT24 miał lepszych gości niż dzień później, kiedy nie mogłem słuchać oślizgłego przywódcy związkowego i kandydata na prezydenta Josefa Středuli. Jednym z gości była Jana Matesová, była przedstawicielka Czech w Banku Światowym, która (o 13:15) opowiedziała o lekcjach stagflacji na Zachodzie w latach 70., a te są dość interesujące:

Artykuł jest kontynuowany pod reklamą wideo

  1. rząd i bank centralny muszą ograniczyć

  2. niezależność banku centralnego

  3. rząd nie powinien indeksować płac (zaczyna się od administracji publicznej)

  4. kontrolowanie cen energii

Po pierwsze – oznacza to wzrost stóp procentowych (Czesi mogą, my nie) i brak wzrostu wydatków publicznych.

Druga kwestia to to, że BC nie jest zbyt „społeczny” i dba tylko o pieniądze – w naszym przypadku jest problem, gdy EBC idzie rozwiązywać Zielona ekonomia.

Czwarty punkt jest dyskusyjny. Nie jestem ekonomistą, po prostu nie lubię rządowej ingerencji w gospodarkę, ale to wydaje się sugerować, że państwo powinno obniżyć akcyzę/VAT na energię.

Trzeci punkt jest ważny dla naszego tematu. Rząd nie powinien podnosić pensji swoich pracowników (ani pośrednio w administracji publicznej), bo to logicznie wplata spiralę inflacji.

Już następnego dnia (w Czechach) złapałem wiadomość o służbach administracji publicznej, które domagają się podwyżki o 8-15% i tak dalej pomiędzy uderzający.

I to właśnie czeka nas za chwilę (może w przyszłym tygodniu). Prawicowy związkowiec zna się na polityce. Kiedy rządzi populistyczny złodziej, który rabuje i zabiera państwo, panuje cisza (być może odbierając „apel” o pensje od prozarządowej SBS). A kiedy SMER są chwilowo w opozycji (podczas gdy trzeci SMER jest w rządzie), pomoże to w referendum dla skrócić termin. Oni też zachowywali się w historii po 1989 roku – byli pod Mečiarem i przeciwko Dzurindzie.

Spodziewam się więc, że pod przewodnictwem dobrze zarządzanych związków aktualna kwestia wynagrodzeń nauczycieli stanie się poważniejszym problemem. I choć Słowacja też budzi się gospodarczo po zakończeniu pandemii, to skandaliczny deficyt jest problemem wszystkich ekonomistów, ale nie opozycji (w tym związków) i ministra finansów.

Słowacja ma zbyt dużo administracji publicznej i jeśli Czechy z bezrobociem na poziomie 3% nie odważą się oficjalnie stwierdzić, że zwolnienie kilkudziesięciu tysięcy urzędników nie jest problemem (Czechy hamują problem szukając pracowników), ograniczanie administracji publicznej jest jedynym sposobem na poprawę standardu życia pracowników sektora publicznego (w tym opuszczających sektor prywatny).

Wyobrażenie państwa, które nas dotyczy, to chyba problem opiekować się i zaufanym przez zbyt wielu wyborców, więc politykowi bardzo trudno jest nie akceptować nowych i nowych wydatków rządowych. Okazuje się jednak, że im bardziej państwo sprawuje kontrolę, tym jest droższe, ale i bardziej nieefektywne, a czego sektor prywatny nie może zrobić, czyli bezpieczeństwa kraju, my (cały Zachód) poza Bałtykiem i Polską) po okupacji Krymu od 2014 roku zostały zaniedbane

Jednak sama idea, że ​​mamy prawo do realnego wzrostu płac i że państwo dba o to, jest nonsensem, który konsekwentnie wdrażany prowadzi do bogactwa krajów takich jak Kuba czy KRLD. To paradoksalne, że nawet jeśli mieszkamy tu od 40 lat i spadamy w tempie 5% rocznie w porównaniu z Austrią, to spróbujemy ponownie.

Co powiesz na zmierzenie się z rzeczywistością i przyznanie, że inflacja jest jak złe zbiory. W niektóre lata rodzi się wielu, w innych niewiele. Wykorzystaliśmy realny spadek cen gazu i ropy w ciągu ostatnich 30 lat i teraz jesteśmy zszokowani, gdy ceny rosną. Nikt nie musiał inwestować w wydajność, gdy gaz był tani. Dzisiaj zajmie to trochę czasu, a te inwestycje (w przeciwieństwie do „inwestowania” w pensje pracowników sektora publicznego) przyniosą później korzyści w postaci bardziej stabilnych cen energii i/lub mniejszej zależności energetycznej.

Słowacja musi zmniejszyć liczbę pracowników sektora państwowego i publicznego w każdym ze swoich sektorów.

Z policją może być łatwiej – mamy 23 000 policjantów, z których 10 000 trzeba zwolnić, w zależności od tego, jak pomagali przestępczości zorganizowanej w ramach poprzedniego zawieszenia broni i stopnia niezdolności. Następnie przenieść część policji na stanowiska służbowe bez prawa do emerytury, ponieważ pracują w urzędach (które nie pracują, inaczej ludzie by się nie spodziewali godziny i paszport). Ale to rozwiązanie wymaga przeglądu pracy kolegów, którzy nie mogą pracować w inspekcji pracującej dla Ficy. Mogę sobie wyobrazić, że wraz ze zmniejszeniem liczby policjantów pensje innych wzrosną, ale w sumie powinno to zaoszczędzić dziesiątki milionów euro rocznie, o czym pisałem tutaj dwa lata temu.

Sędziowie i prokuratorzy mają wysokie pensje (nawet pensje początkowe) w porównaniu ze średnią pensją, więc większość krajów na zachód od nas ma niższe pensje, zwłaszcza w momencie przystąpienia. Pisałem o tym tutaj na przykład – prawdziwa reforma z redukcją liczby sędziów i prokuratorów pozwoliłaby zaoszczędzić 100 mln euro rocznie. W każdym razie nie oczekuję strajku sędziów i prokuratorów, tylko oporu wobec wszelkich oznak zmian, które i tak nie nadejdą.

W edukacji są też złe motywacje. Centralne zarządzanie jest tu również mniej wydajne niż prywatne, więc nauczyciele w szkołach prywatnych i wyznaniowych (podstawowych i średnich) prawdopodobnie zgadzają się co do wysokości wynagrodzenia – ich problemem jest strajk. Mamy jednak zbyt wielu nauczycieli i zbyt wiele szkół państwowych (chociaż „założycielem” jest formalnie władza lokalna lub gmina jest ustalana przez państwo). Oszczędności w ramach systemu mogłyby zostać przeniesione na wyższe płace, ale podobnie jak w przypadku opieki zdrowotnej, istnieje problem z upałem. W przeciwieństwie do zdrowia jest mniej strat, ale i tak lepiej byłoby zreformować szkoły, żeby nie były państwowe, ale tak naprawdę jak najbardziej ogólne lub regionalne, a wtedy państwo nie załatwiałoby sprawy wynagrodzeń. Podniesienie standardu jest rozsądne, ale proinflacyjne. Usunięcie szkół opalanych węglem dla 20 uczniów i przewóz uczniów do szkoły miejskiej autobusem (elektrycznym) pozwoliłoby zaoszczędzić pieniądze, które mogłyby przejść na wyższy standard, a jednocześnie byłoby w duchu celów klimatycznych, do których dąży Słowacja również zaangażowane.

Zdrowie publiczne to spleśniały szpital i większe ryzyko zachorowania w szpitalu niż poza nim. Problem nie tkwi głównie w jednostkach, ale znowu w motywacji, dlatego prywatne kliniki i szpitale działają lepiej. Nie obchodzi mnie, jakie pensje otrzymują tam jako podatnicy. Jako posiadacz polisy niepaństwowej firmy ubezpieczeniowej, bardziej interesuje mnie, dlaczego muszę stale dotować państwową firmę ubezpieczeniową z moich podatków. Czy ta nierówna konkurencja nie jest podstawą porozumień o integracji europejskiej?

Każdy pewnie znalazłby urząd, który nie działa tak, jak powinien, ale możesz być pewien, że urzędnicy, którzy nie mogą podpisać Twojej umowy w katastrze w trzy miesiące (to operacja 30 minut – przynajmniej kataster działał tak, jak ja byłem zaangażowany w jej rozwoju 20 lat temu), jako pierwsi zademonstrują przed urzędem państwowym podwyżkę pensji. Nadal nie wiem, czy istnieje publiczny rejestr etatów, więc nie wiem, czy mamy 200 tys. lub więcej urzędników. W każdym razie konieczne jest zreformowanie i określenie potrzeb obywatela (a nie władz państwowych między sobą) i odpowiednie dostosowanie urzędów i liczby urzędników. Do tego czasu rząd nie możesz podnieść pensje urzędników, ponieważ doprowadzi to do dalszej inflacji.

Gminy mają problem z rozdrobnieniem, ale reformy, takie jak w Danii, muszą być przygotowywane przez kilka lat, a następnie wdrażane kosztem utraty popularności. Populistyczni politycy tego nie zrobią, a my nie wybieramy innych. Jeśli jeszcze nie masz depresji, spójrz ten dyskusja .tydzień.

Słowacja ma drugą najbardziej niezrównoważoną sytuację finansową – CBR również zmienił dane retrospektywnie, tak że od najmniej zrównoważone finanse w 8/2021 w UE jesteśmy trochę ulepszony. Mamy szybko rosnący i obecnie wysoki dług publiczny, więc nie możemy sobie pozwolić na odwrócenie spirali inflacyjnej i nie możemy podnosić płac w sektorze publicznym. Aby zmniejszyć (relatywny) deficyt, poprzez pobór podatków, a tym samym PKB, nie trzeba też zwiększać emerytur, ale to kolejny temat, którym dużo się zajmowałem.

Słowacja weszła do strefy euro, bo chcieliśmy być lepsi od naszych sąsiadów. Dziś nie wydaje się to takie wygodne. Jak słusznie zauważają echo.cz strefa euro nie jest klubem elitarnym – jest Słowacja, Litwa, Cypr, Grecja, będzie Bułgaria. Oprócz euro są to Norwegia, Dania i Szwecja. Jedyną zaletą jest to, że nasz bank centralny, kierowany przez Kazimierza, może gorzej niż EBC i CNB radzić sobie z inflacją. W konsekwencji możliwości radzenia sobie z monetarnym problemem spadku wartości papierów EBC są ograniczone, a rząd musi z nich korzystać tym bardziej odpowiedzialnie. Na pewno nie obejmują tego, co prawdopodobnie zrobi nasz minister finansów – protestu ze związkami w sprawie podwyżki płac.

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *