Prezydent RP Duda proponuje zmianę ustawy o ocenie wpływów rosyjskich. co jest krytykowane przez opozycję czy polskich konstytucjonalistów, z zastrzeżeniami podchodzi też Komisja Europejska czy Stany Zjednoczone.
Na początku tygodnia Duda podpisał ustawę o powołaniu komisji do zbadania rosyjskich wpływów w latach 2007-2002, ale jednocześnie zapowiedział, że skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego.
„Przygotowałem poprawkę do ustawy… która zmienia lub poprawia kwestie, które budzą największe kontrowersje” – powiedział Duda.
Komisja powinna mieć uprawnienia do zabraniania osobom, które przez 10 lat działały pod wpływami rosyjskimi, uzyskiwania poświadczeń bezpieczeństwa lub pracy na stanowiskach odpowiedzialnych za fundusze publiczne.
To skutecznie zdyskwalifikowałoby ich z pełnienia funkcji publicznych. Członków komisji wybiera parlament, w którym konserwatywna partia Prawo i Sprawiedliwość i jej słabszy sojusznik w rządzie mają teraz większość.
Polski prezydent po raz kolejny proponuje, aby komisja nie składała się z posłów, ale z ekspertów – pisze portal gazeta.pl. Druga zmiana dotyczy procedury odwoławczej od decyzji wydanej przez Komisję.
Zdaniem Dudu powinno to być rozstrzygane w sposób powszechny, a nie w sądach administracyjnych. Proponuje też usunięcie z niego zakazu sprawowania funkcji publicznych i zastąpienie go sformułowaniem, że „osoba, która działała pod wpływami rosyjskimi, nie ma gwarancji, że będzie sprawować urząd należycie”.
Jednocześnie Duda stwierdził, że „Komisja Oceny Wpływów Rosyjskich powinna była powstać wcześniej i jak najszybciej rozpocząć swoją działalność”. Jest przekonany, że służy to jako narzędzie do powstrzymania Rosji przed rozszerzeniem wpływów w Polsce.
Rządząca narodowo-konserwatywna partia Prawo i Sprawiedliwość twierdzi, że liberalna opozycyjna Platforma Obywatelska doprowadziła Polskę do niebezpiecznego uzależnienia od rosyjskich paliw kopalnych podczas rządów PO w latach 2007-2015. Według PiS rodzi to pytania o to, czy członkowie PO byli pod rządami Moskwy.
PO tej krytyce odmawia, a opozycja zmieniła nazwę ustawy na „lex Tusk”, co po łacinie oznacza „prawo”. Według nich ustawa ma na celu usunięcie ze sceny politycznej prezesa PO oraz byłego premiera i przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. (ČTK)
„Total twitterowy guru. Maven zombie. Myśliciel przez całe życie. Hardcore alkoholowy ninja. Przyszły idol nastolatków”.