Światowi mężowie stanu dyskutowali o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej

Aktualizacje: 10.11.2021 21:19
Opublikowany:

Praga – Kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej, który nasilił się w tym tygodniu wraz z napływem tysięcy migrantów do regionu, przenosi się na szczebel dyplomatyczny. Szef Komisji Europejskiej zapowiedział dziś, że blok europejski przedłuży sankcje wobec Białorusi. Posunięcie to zostało również poparte przez ambasadorów państw UE, którzy twierdzą, że autorytarny przywódca Białorusi Aleksander Łukaszenko dokonuje „ataku hybrydowego”, sprowadzając migrantów z krajów trzecich do granic. Moskwa odrzuciła jako niedopuszczalną wypowiedź polskiego premiera, która oskarżyła Rosję o odpowiedzialność za zaistniałą sytuację. Według Warszawy migranci obozujący na granicy po stronie białoruskiej w kilku przypadkach tego wieczoru próbowali przedostać się na terytorium Polski. Jednocześnie Warszawa spodziewa się napływu innych migrantów przez Mińsk.

„W pełni podzielamy pogląd, że jest to hybrydowy atak autorytarnego reżimu dążącego do destabilizacji demokratycznych sąsiadów” – powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen po spotkaniu z prezydentem USA Joe Bidenem w Białym Domu. Według niej nowe sankcje UE będą wymierzone w osoby fizyczne i przedsiębiorstwa i mogą wejść w życie na początku przyszłego tygodnia. Państwa UE zgadzają się też na szybkie przyjęcie nowych sankcji wobec białoruskiego reżimu. Ambasadorzy z krajów UE poparli dziś zestaw sankcji, które według źródła dyplomatycznego w Czeskiej Agencji Prasowej dotyczą również działań przeciwko białoruskim liniom lotniczym Belavia, które przewożą migrantów na Białoruś. Ambasadorowie państw NATO również potępili działania Białorusi jako nieludzkie i nielegalne, którym przedstawiciel Polski przedstawił napiętą sytuację.

Moskwa nazwała dziś niedopuszczalną i nieodpowiedzialną wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, który oskarżył Rosję o odpowiedzialność za kryzys migracyjny na granicy białorusko-polskiej. Kreml ostrzegł także przed zbliżającym się kryzysem humanitarnym. „Zbliża się katastrofa humanitarna, ale Europa wyrzeka się ideałów humanizmu, które głosiła” – powiedział rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow. Rosyjskie MSZ uważa także za niedopuszczalne dalsze sankcje UE wobec Mińska. Według agencji prasowych Rosja wysłała dziś również dwa bombowce strategiczne Tu-22M3, aby przeleciały nad Białorusią. Mińsk powiedział później, że wzmacnia swoją obronę przeciwlotniczą na granicy i że rosyjskie samoloty będą regularnie latać nad terytorium Białorusi.

O sytuacji w Warszawie rozmawiał dziś premier Morawiecki z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem, a telefonicznie rozmawiali kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Rosji Władimir Putin. „To nie jest kryzys migracyjny, ale kryzys polityczny, przejaw terroryzmu państwowego i zemsty Łukaszenki (za sankcje Unii Europejskiej)” – powiedział Morawiecki na wspólnej konferencji prasowej z Michaelem. „To brutalny i haniebny hybrydowy atak na granice Unii Europejskiej. UE musi działać zdecydowanie i jednomyślnie” – dodał Michel. Według rzeczniczki niemieckiego rządu Merkel wezwała Putina do „działania” przeciwko nadużyciom jej białoruskiego sojusznika wobec uchodźców. Według AP, Komunistyczna Partia Rosji twierdzi, że obaj przywódcy zgodzili się „kontynuować rozmowę” na temat migrantów zmierzających z Białorusi do Polski.

Migranci, którzy od kilku dni koczują na granicy białorusko-polskiej, w kilku przypadkach próbowali dziś wieczorem wjechać na terytorium Polski – powiedział minister obrony Mariusz Błaszczak. Według mediów niektórym rzeczywiście udało się wjechać do Polski, ale według straży granicznej wszyscy zostali aresztowani. Warszawa zapowiedziała też, że spodziewa się napływu większej liczby migrantów do granicy białoruskiej. Według polskich władz ci, którzy już to robią, dzielą się na małe grupy, które według rzecznika ministra odpowiedzialnego za koordynację polskich służb specjalnych Stanisława Żaryna „służą rozszerzeniu sytuacji kryzysowej na granicy”. .

Telewizja TVN 24 poinformowała, że ​​według polskich żołnierzy migranci są stale inwigilowani przez członków białoruskich sił bezpieczeństwa. Z kolei Białoruś po raz kolejny oskarżyła Polskę o brutalne traktowanie migrantów. Jednak informacje o tym, co się tam dzieje, są trudne do zweryfikowania, ponieważ ze względu na stan wyjątkowy po stronie polskiej dziennikarze i organizacje humanitarne nie mogą tam pojechać.

Tysiące migrantów, głównie z Bliskiego Wschodu, są blokowane na granicach. Temperatury w nocy spadły tam poniżej zera, a niektórzy migranci twierdzą, że kończy im się woda i jedzenie, podała BBC News. Niektórzy migranci opisują siły bezpieczeństwa z obu państw, które wielokrotnie popychają ich tam iz powrotem, donosi Reuters. „Nikt nas nigdzie nie wpuści, ani na Białoruś, ani do Polski” – powiedział BBC 33-letni Kurd iracki. „Nie ma dokąd uciekać… Jesteśmy głodni. Nie ma wody ani jedzenia. Ale są małe dzieci, starzy ludzie, kobiety, rodziny” – dodał.

Tymczasem Ukraina zapowiedziała, że ​​podwoi liczbę sił bezpieczeństwa strzegących granicy z Białorusią, aby zapobiec jakimkolwiek próbom nielegalnego przedostania się migrantów do kraju.

Polska i inne kraje UE od dawna oskarżają Mińsk o import migrantów przez granicę w odwecie za nałożone przez związki sankcje na reżim Łukaszenki za łamanie praw człowieka. Mińsk zaprzecza podobnym zarzutom.

UE NATO Polska Białoruś dyplomacja sankcje migracyjne

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *