Czeski piłkarz z Leverkusen Patrik Schick nie trenował już z drużyną po kontuzji łydki. Według trenera Bayera Gerarda Seoane, start napastnika reprezentacji narodowej w niedzielnym meczu Premier League z Wolfsburgiem nie wchodzi w rachubę. Zmniejsza to również szanse, że Schick zagra ze Szwecją w czwartkowych półfinałach play-off na awans do Mistrzostw Świata.
Schick doznał zerwania mięśnia lewej łydki 18 lutego w meczu ligowym w Mainz i od tego czasu nie grał. Na początku ubiegłego tygodnia obiecujące USG nie wykazało żadnych oznak pęknięcia łydki, a lekarze zezwolili 26-letniemu strzelcowi na powrót na boisko.
Trener reprezentacji narodowej Jaroslav Šilhavý powiedział na wtorkowej konferencji prasowej, że wierzy, iż kluczowy reprezentant Schick po kontuzji będzie dostępny w półfinale baraży Szwecji i ewentualnym finale.
Jednak ostatnie wiadomości z Leverkusen nie są zbyt optymistyczne. „Patrik jest na treningu rehabilitacyjnym i nie ukończył jeszcze treningu z zespołem. Ograniczenia treningu indywidualnego są inne niż w przypadku treningu zespołowego. To nie wchodzi w rachubę dla Wolfsburga” , powiedział Seoane na konferencji prasowej.
Drugi najlepszy strzelec sezonu Bundesligi był nieobecny w czwartkowym meczu pucharowym Ligi Europejskiej z Bergamo i prawdopodobnie nie zagra w pojedynku z Wolfsburgiem. W mediach pojawiły się spekulacje, że jeśli Schick nie zaangażuje się w żaden z tych dwóch konkurencyjnych meczów, nie pozwoli Leverkusenowi dołączyć do drużyny narodowej. Jednak Šilhavý wykluczył taką transakcję.
„Nie rozmawiałem z nikim, że to stan, czytałem też w mediach. Wyobrażam sobie, że jeśli zawodnik nie może wejść na pokład w niedzielę, a jest to spotkanie w poniedziałek, lekarze prawdopodobnie się spotkają. Patrik jest podekscytowany i myśli, że będzie dostępny” – powiedział we wtorek 60-letni trener.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.