Świetne podejście, dobra organizacja gry, dobry występ, słabsza jakość indywidualna zawodników ataku i związana z tym finalizacja lub przedfinalizacja akcji ofensywnych. Tak można w skrócie ocenić najbliższą porażkę Słowacji z Portugalią, jedną z najlepszych drużyn na świecie. ŠPORT.sk tradycyjnie oferuje indywidualne oceny zawodników w skali od 1 do 10. Im lepszy występ, tym wyższa ocena.
Marcin Dubrawka – 7
Pan Niezawodny. Chociaż ostatni mecz rywalizacyjny widział w czerwcu na stadionie Lichtenstein, swoimi przechwytami i uderzeniem dodał drużynie pewności siebie. Nie odpierał niepotrzebnie portugalskich strzałów, pewnie przy dośrodkowaniach.
W drugiej połowie jak malina zasłonił strzał Ronaldo. Być może mógł znaleźć się w lepszej sytuacji, aby strzelić gola i dosięgnąć piłki. Popełnił błąd tylko raz, gdy pod koniec pierwszej połowy minął but Bernardo Silvy, ale trafił z dystansu.
Piotr Pekarik – 8
W klubie nie gra od drugiego sezonu i spadku Herthy do II ligi. ligi. Dodajmy, że za miesiąc będzie obchodził 37. urodziny i że bronił rozdętego zespołu z Leą i Cancelo. Obawy dotyczące tego, jak poradzi sobie w tej sytuacji, były uzasadnione. Potwierdził jednak absolutny profesjonalizm i przygotowanie. I wbrew wspomnianym okolicznościom bronił pozycji oddziału po prawej stronie obrony. Pomimo tego, że opinia publiczna wielokrotnie kwestionowała jego nominację.
Nie pozwolił drogiej Portugalce Lei na nic. Wpychał go nawet na połowę przeciwnika, atakując nawet w pole karne. Aktywnie wykorzystywał przestrzeń po prawej stronie, uzupełniając Schranza. Posłał więcej celnych podań w stronę bramki niż w kilku ostatnich meczach razem wziętych. W systemie Calzona znalazł zastosowanie w defensywnej i ofensywnej fazie tego spotkania. Najbardziej godne szacunku jest to, że utrzymał ustalone tempo przez 90 minut. Czapki z głów przed tym, co uchodzi za futbol.
Denisa Vavro – 6
Przełamał pierwsze podanie w 10. sekundzie, co zdawało się zachwiać nowo nabytą pewnością siebie Kopenhagi. W pierwszej połowie zmarnował jeszcze dwa podania i obronę, co mogło się źle skończyć. Zwłaszcza, gdy przegrał podczas obracania się z piłką przed polem karnym, Dúbravka zablokował strzał Bruno Fernandesa.
Stopniowo się uspokajał i zyskiwał pewność siebie prostymi podaniami. Ze Škriniarem trzymali Ronaldo na dystans, a dzięki współpracy z Pekaríkiem nie umknął nawet wartej 90 milionów euro gwiazdy AC Milan, Rafaela Leao.
W piątek słowaccy piłkarze przegrali z Portugalią 0:1 w meczu eliminacyjnym do Mistrzostw Europy 2024. O triumfie faworyta grupy J zadecydował Bruno Fernandes w 43. minucie na stadionie Tehelno polí. W tabeli prowadzą Portugalczycy z sumą 15 punktów i wynikiem 15:0, druga Słowacja i trzeci Luksemburg, które w piątek pokonały Islandię 3:1, mają po 10 punktów.
Milan Skriniar – 8
Stał się liderem, którego Słowacja absolutnie potrzebowała. Organizował wokół siebie zawodników, komunikując się z trenerem niczym wyciągnięta ręka. Na początku ścisnął kołnierz Ronaldo i nie puścił. Był zdenerwowany, gdy Słowacy upadli, zanim stracili bramkę. Udało mu się, ale prawie nic innego nie mógł zrobić.
Nie bał się bardziej wymagających rozwiązań przy podaniach, jednak w drugiej połowie zmuszony był kilkakrotnie postawić się pod presją. Zależy to również od zamiaru Calzona, aby nie pozbywać się piłki niepotrzebnie. Budując, czasami płaci za nieobecność dominującego rozgrywającego wielkości Hamšíka, przy którym mógłby pomóc.
Dawid Hanko – 7
Ze względu na nadwyżkę w środku obrony i braki na lewej stronie, w reprezentacji nie gra na swojej najlepszej pozycji. Nie pozostaje jednak znacząco w tyle. Początkowo pięknie bronił uchwytów Dalota i wykonywał kopnięcie od bramki ze wślizgiem do bramki. Nabrał pewności siebie, dobrze czytał grę i grał mocno.
Nie bawił się w alibi, podając do Dudy, czy jeszcze lepiej, przekraczając jedną czy nawet dwie strefy. Jak zwykle nie dostał typowego zestawu ataku. Duda i Haraslín pomogli mu mniej niż Kucka i Schranz Pekaríkowi. Zaowocowało to jedyną bramką w meczu, kiedy Duda minął pierwsze kilka metrów i nie był w stanie dogonić strzelca Bruno Fernandesa.
Juraj Kucka – 6
Generalnie miał szeroki zakres działania. Zrobił wiele dobrego, ale nie uniknął błędów. Niejednokrotnie otwierał przestrzeń kolegom z drużyny, ale tylko Polievka miał mniejszą skuteczność podań i tylko Duda tracił więcej piłek.
Nie udało mu się oddać popularnego strzału ze średniej odległości, a jego jedyna próba trafiła w trybuny. Nawet w zaawansowanym wieku wykazywał się wielkim bogactwem fizycznym. Ze wszystkich Słowaków ukończył i wygrał najwięcej walk. Kiedy złapał Ronaldo od tyłu i całym ciałem powalił go na ziemię, cały stadion go oklaskiwał.
WIDEO: Ronaldo? Na boisku byli Skriniar i Vavro – mówi Kucka
Stanisław Łobotka – 6
Dzień przed meczem zmarł jego ojciec, ale mimo to postanowił mu pomóc. Szacunek tylko za to. Popchnął atak centralnej formacji wyżej. Podczas pressingu grał i próbował podwoić. Niestrudzonym ruchem oczyścił przestrzeń przed stoperami.
Z 31 podań spudłował tylko dwa, ale te trafiały stopniowo w górę. Podobnie jak Škriniar odczuwa brak dominującego rozgrywającego, jakim jest Hamšík. Po słabym występie w 50. minucie środek się załamał i Portugalczycy rzucili się 4 na 4. Było to odejście od skądinąd dobrze zorganizowanej formacji. Jeszcze przed bramką został oszukany przez Bruno Fernandesa, wyszedł spodziewając się podania do Ronaldo i tym samym otworzył Fernandesowi przestrzeń do wykonania decydującego bezpośredniego trafienia.
Ondrej Duda – 6
Często krytykowany za wydajność i szczególnie letnie podejście. W meczu z Portugalią pokazał, że zależy mu na reprezentacji. To właśnie z piłką wymyślił najwięcej. Gdyby miał przed sobą bardziej utalentowanych strzelców, zanotowałby co najmniej dwie asysty. Długie podanie w powietrzu z własnego pola do punktu Schranza w 1. połowie zaśpiewało. Podaj także piłkę jako szansę dla tego samego zawodnika po zmianie stron.
Nie grał na alibi, wybierał trudniejsze rozwiązania. Również kosztem tego, że wśród startujących zawodników jedynie Polievka i Kucka mieli gorszą skuteczność podań. Nie strzelił ani razu, przynajmniej mógł wziąć na siebie odpowiedzialność, zanim dał szansę Schranzowi. Wywiązywał się ze swoich zadań stosując presję, nie stronił od walki. Jeszcze przed bramką odpuścił pierwsze metry i pozwolił strzelcowi Bruno Fernandesowi spudłować.
Iwana Schranza – 5
Bardzo tego chciał, ale brakowało mu jakości w finale. Duda poczęstował go dwoma smakołykami. W pierwszej połowie nie przeniósł piłki i pozbawił się możliwości dokończenia, w drugiej połowie wziął ją na długą nogę i wykończył piłkę.
Tradycyjnie działania związane z przemieszczaniem i przetargami były doskonałe, ale były ograniczone przez braki techniczne podczas finalizacji i przedfinalizacji. Potwierdził chęć wywarcia presji i pomocy Pekaríkowi.
W piątek słowaccy piłkarze przegrali z Portugalią 0:1 w meczu eliminacyjnym do Mistrzostw Europy 2024. O triumfie faworyta grupy J zadecydował Bruno Fernandes w 43. minucie na stadionie Tehelno polí.
Zupa Roberta – 4
Spośród zawodników rozpoczynających grę wykonał najmniej podań, najmniej precyzji i najmniej dotknięć piłki. Nie wypowiadał się indywidualnie. W przeciwieństwie do Boženíka nie poszedł dalej, aby odzyskać piłkę, więc został zatrzymany. Nie pomógł drużynie tyłem do bramki, co też wynika z odmiennej typologii.
Nie miał jedynego gola, po podaniu Pekaríka od tyłu strzelił słabo w środek bramki. Można go pochwalić za kilometry, które przebył podczas nieustannego ataku. Na poziomie klubowym nie pracował jeszcze za granicą i jak dotąd wyrobił sobie markę jedynie w Bańskiej Bystrzycy. Mimo że ma 27 lat, dopiero zaczyna zdobywać doświadczenie w reprezentacji. Nawet po piątym starcie wciąż czeka na swoje pierwsze trafienie.
Łukasz Haraslin – 5
Dwoma bramkami wprawił się w nastrój reprezentacji narodowej, jest królem strzelców mistrzostw Czech. Ale Portugalia to nie Liberec ani Ołomuniec. Brał udział w najważniejszych wydarzeniach Słowacji. W pierwszej połowie trafił w słupek, w drugiej posłał piękne dośrodkowanie w głowę Skriniara, który nie trafił.
Bardzo chciał wykorzystać formę ze Sparty Praga, ale w kilku sytuacjach albo nie wybrał odpowiedniego rozwiązania, albo je przewyższył. Na cztery próby indywidualnego awansu udało mu się tylko raz. Choć nie zmarnował ani jednego podania, to tylko Polievka miała mniej podstawowych zawodników. Mecz z najlepszą drużyną pokazał, dlaczego wygrał w Polsce i Czechach, a nie we Włoszech.
Tomasz Susłow – 3
Groningen dwukrotnie wycofywał go z zespołu latem, ostatecznie wyjechał do Hellas Werona. Nie przyszedł na spotkanie reprezentacji w optymalnych warunkach, mamy nadzieję, że restart we Włoszech mu pomoże. W meczu przeciwko Portugalii wszedł na ostatnie pół godziny, ale nie znalazł swojego miejsca w meczu. Dotknął piłki 10 razy i pięć razy ją stracił. Ani jeden z dwóch ośrodków, ani żadna próba indywidualnej penetracji nie zakończyła się sukcesem. Po porażce był przynajmniej zadowolony z powrotu do sprintu.
Robert Bożenik – 6
Po wojnie każdy jest generałem, ale może od początku można było dać mu miejsce. Na co dzień pracuje w Portugalii, sezon rozpoczął od dwóch bramek w zwycięstwie nad Benfiką Lizbona. Nawet po piątkowym występie stwierdził, że zaczyna odzyskiwać pewność siebie. Zaoferował siebie, zasłonił piłkę i precyzyjnie podał. Zawierał dobre układy i wygrywał każdą walkę. Szkoda, że nie dotrzymał kroku.
Laszlo Benes, Patryk Hrosowski A Dawid Juris – bez notatki
Zagrali niecałe 20 minut.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.