Slovnaft zwiększył swoje marże dzięki taniej rosyjskiej ropie. Dlaczego nie miałoby obniżyć kosztów paliwa, pyta analityk? – Ludzie – Ekonomia

Rosyjska ciężka ropa Ural, wykorzystywana również przez słowacką spółkę zależną MOL Slovnaft, jest sprzedawana znacznie taniej niż mieszanka ropy Brent z Morza Północnego. Podczas gdy około miesiąc temu rafineria zarabiała 3,4 USD za baryłkę, dziś jest to około 33,70 USD.

W rezultacie średnia marża rafineryjna MOL wzrosła w marcu dziesięciokrotnie w porównaniu do średniej z ubiegłego roku.

Na wysokie marże zwrócił również uwagę obecny minister pracy Milan Krajniak (Jesteśmy rodziną). Szuka w koalicji środków na sfinansowanie działań dla grup najbardziej narażonych na wzrost cen. Jedną z opcji może być podniesienie podatków. Chociaż w oświadczeniu programowym rząd zobowiązał się nie zwiększać całkowitego obciążenia podatkowego i podatkowego, to według Krajniaka monopole mogą być opodatkowane w większym stopniu. „Ale to nie znaczy, że nie będziemy już opodatkowywać monopolu czy Slovnaftu, który zarabia 30 euro na baryłce, a w zamian nie zmniejszymy np. obciążeń podatkowych rodzin z dziećmi” – powiedział Krajniak. .

Czytaj więcej Rząd przygotował pomoc dla najsłabszych. Jednak Czechy, Węgry, Polska i Niemcy robią znacznie więcej

Ekonomista Lukáš Kovanda z czeskiego Trinity Bank twierdzi, że rafineria powinna również skutkować niższymi cenami na dystrybutorze. „Marże rafineryjne wzrosły, ponieważ kupują tańszą rosyjską ropę i powinny to odzwierciedlać ceny dla konsumentów końcowych” – powiedział.

Slovnaft nie chce komentować uwag ministra Krajniaka. Zaznacza, że ​​od trzech lat marże rafineryjne są nieco powyżej zera. W 2020 roku były nawet ujemne, a rafineria w Bratysławie ugrzęzła ze stratą prawie 82 mln euro. Według rzecznika Slovnaftu Antona Molnára, wyższa marża sama w sobie nie mówi, ile zarobi rafineria. „Na przykład liczba ta nie uwzględnia faktu, że rafineria Slovnaft została całkowicie zamknięta w marcu i prawie o połowę zmniejszona” – powiedział dziennikowi „Prawda”.

Kupuje tanio, drożej sprzedaje

Molnár zwraca również uwagę, że marża rafineryjna nie oznacza automatycznie kwoty, jaką zarabia firma. Nie uwzględnia w pełni innych kosztów, np. transportu. Jednocześnie kwestionuje dokładność marży rafineryjnej, która, jak twierdzi, wynosi w rzeczywistości od 30 do 50%.

Według głównego ekonomisty Trinity Bank Kovand wynika to głównie z faktu, że MOL nadal odbiera rosyjską ropę z Uralu. W porównaniu do mieszanki olejów Brent sprzedawany jest z dużym rabatem. „Na przykład pod koniec marca handlowcy oferowali indyjskim klientom ropę Urals ze zniżką około 45 dolarów od światowej ceny ropy Brent, która w tamtym czasie wynosiła około 110 dolarów za baryłkę”, powiedział Kovanda. Węgierski koncern naftowo-gazowy MOL posiada cztery rafinerie i dwa zakłady petrochemiczne w trzech krajach – na Węgrzech, Słowacji i Chorwacji.

Inne rafinerie w Europie Środkowo-Wschodniej, ale także np. w Finlandii, również zyskują na marżach rafineryjnych. „Niezwykłe marże rafineryjne polskiego PKN Orlen i węgierskiego MOL wskazują, że przynajmniej częściowo czescy kierowcy i przewoźnicy dopłacili paliwo do paliwa w dość nietypowy sposób w marcu, co odpowiadałoby rzeczywistym kosztom i obecnym marżom” – uważa Kovanda. . Według niego podobnie sytuacja wygląda na Słowacji.

Ural jest obecnie sprzedawany o prawie 35 dolarów taniej niż ropa Brent z Morza Północnego. Slovnaft twierdzi, że wszyscy słowaccy kierowcy już korzystają z obecnej sytuacji, ponieważ ceny paliwa i oleju napędowego są zazwyczaj od 30 do 50 centów za litr niższe niż w innych krajach europejskich. Obejmuje to kraje, których rafinerie przetwarzają zasadniczo te same rodzaje ropy, co rafinerie Grupy MOL.

To na przykład Finlandia przetwarza tę samą ropę, a cena oleju napędowego wynosi tam 2253 euro. Dane Eurostatu z początku kwietnia pokazują, że kraje, w których paliwa produkowane są głównie z ropy Brent, mają wyższe ceny ropy. Kierowcy w Niemczech, Holandii i Włoszech, gdzie rafinerie również przerabiają rosyjską ropę, również muszą sięgnąć głębiej do swoich kieszeni.

Najtańsze zbiorniki w sąsiednich krajach są dostarczane na Węgrzech, gdzie rząd Viktora Orbána ograniczył ceny od 15 listopada do 480 forintów (około 1422 euro) za litr benzyny i oleju napędowego. Polski rząd interweniował również przeciwko podwyżce cen, obniżając podatek VAT na paliwa z 23% do 8%, więc zatankował olej napędowy za 1606 euro.

Diesel dogania benzynę

Po raz pierwszy ceny oleju napędowego na słowackich stacjach benzynowych oficjalnie przekroczyły 1,70 euro za litr. Według Urzędu Statystycznego w 13. tygodniu br. ceny oleju napędowego wzrosły do ​​1725 euro za litr. Cena oleju napędowego powoli zbliża się więc do ceny benzyny o liczbie oktanowej 95, sprzedawanej po średniej cenie 1758 euro.

W porównaniu rok do roku słowaccy kierowcy płacą znaczną premię za benzynę i olej napędowy. Benzyna 95 jest o ok. 30% droższa niż przed rokiem, a benzyna 98 o jedną czwartą. Jednak największy wzrost rok do roku dotyczy oleju napędowego, który jest nawet o 47% droższy niż przed rokiem.

Jednocześnie już w krajach sąsiednich widać, że cena oleju napędowego jest wyższa niż benzyny. Obecnie cena benzyny na słowackich dystrybutorach waha się od 1705 do 1749 euro, a litrów oleju napędowego od 1694 do 1719 euro.

Według analityka Stanislava Pánisa z J&T banka, podobnego scenariusza możemy spodziewać się wkrótce na Słowacji. „Zakładamy, że ceny paliw już spadną z powodu innych zmian cen ropy na rynkach, ale olej napędowy prawdopodobnie będzie spadać wolniej niż benzyna, a zatem może wzrosnąć powyżej” – powiedział. Jak wyjaśnia, ceny oleju napędowego rosną szybciej niż benzyny z kilku powodów. Istnieje duży popyt na ropę, zmniejszona produkcja i sprzedaż ropy naftowej oraz, co nie mniej ważne, niskie rezerwy ropy naftowej w Europie.

Popyt na ropę na świecie dynamicznie rośnie. Jeszcze szybciej niż po benzynie i już pod koniec ubiegłego roku osiągnął rekordowe wartości. Olej napędowy znajduje szerokie zastosowanie w wielu dziedzinach gospodarki. Od konwencjonalnych samochodów z silnikiem diesla, przez ciężkie maszyny budowlane, po duże frachtowce oceaniczne, które przewożą towary między kontynentami.

Drugim powodem jest ograniczenie wydobycia ropy, spowodowane wysokimi cenami gazu. W rezultacie dostawy ropy naftowej w Europie zmniejszyły się, a wojna na Ukrainie pogorszyła sytuację. Według Panis sytuację pogorszył fakt, że Europa importuje z Rosji wiele innych półproduktów oprócz ropy naftowej i ropy do produkcji ropy.

Ich dotkliwy brak oznaczał ograniczenie produkcji i sprzedaży oleju napędowego. „Wielcy handlarze ropą spekulują nawet, że jeśli sytuacja się nie poprawi, wiele krajów może obniżyć sprzedaż oleju napędowego w przyszłym miesiącu, podnosząc jego ceny do rekordowych poziomów” – dodał Panis.

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *