Rosyjscy sportowcy są najłatwiejszym celem, a ja nie chcę bronić reżimu Putina

Vojtěch Ondráček, czeski znawca politycznych, filozoficznych i społecznych kontekstów sportu, był gościem podcastu redakcji sportowej. Jeśli chodzi o pytania o to, jak podejść do rosyjskich i białoruskich sportowców, często pojawiają się argumenty, zwłaszcza kibice Rosji, że sport i polityka nie powinny się mieszać.

Ondráček już się śmiał, gdy pytał o ten temat polityki i sportu. Wyjaśnił, że to nie dlatego, że sportowcy reprezentują kraj, nie można powiedzieć, że sport jest apolityczny.

W rozmowie dowiesz się między innymi:

  • jak zapatruje się na kwestię rosyjskiej propagandy w KHL;
  • gdzie w przeszłości popełniono błędy w związku z odmową bojkotu imprez sportowych;
  • jaki komunikat wysyła Wimbledon, który w ubiegłym roku był jedynym turniejem tenisowym, w którym zakazano udziału Rosjanom i Białorusinom, aw tym roku umożliwiono im powrót;
  • dlaczego uważa sportowców za wyzyskiwanych pracowników;
  • dlaczego MKOl sankcjonuje polityczne gesty sportowców i czy Věra Čáslavská również zostałaby ukarana dzisiaj.

Przed mistrzostwami świata w hokeju na lodzie dyskutowano na temat udziału lub braku udziału zawodników KHL. Słowacki Związek Hokeja na Lodzie początkowo odmówił zakazania zawodnikom KHL udziału, powołując się na Kartę Olimpijską, prezes związku Miroslav Šatan przez długi czas unikał tego tematu. Wreszcie, choć zawodnicy KHL nie grają w mistrzostwach, usprawiedliwiali to spokojem do przygotowania drużyny, nigdzie nie było ani słowa o rosyjskiej agresji na Ukrainę. Co taka postawa mówi o słowackim hokeju?

To pokazuje, że jest tak samo ostrożna jak inne federacje sportowe. Najpierw powiem to bardziej ogólnie. Wiele stowarzyszeń sportowych twierdzi, że jest to kwestia prawna. Jeśli zaczną mówić, że kogoś wykluczają w wyniku rosyjskiej inwazji, to mają problem z kartą olimpijską.

Jeśli uznamy sport za strefę neutralną, nie możemy nie wpuścić sportowców, chyba że organizator ma w swoim statucie zakaz przyjazdu zawodników z krajów agresorów. Nie ma go tam, nie ma go nawet w Karcie Olimpijskiej. Byłoby to naruszeniem prawa.

Więc to nie jest czyste alibi, byłoby, gdyby

Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów Denník N.

Czy jesteś abonentem?

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *