Rosja obawia się, że Zachód zajmie Kaliningrad. Ceny rosną

To zmaterializowany koszmar Putina. Siedmiokrotnie większy od Czech i milion mieszkańców rosyjski obwód kaliningradzki jest z trzech stron otoczony przez państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jedyne połączenie z resztą Federacji Rosyjskiej odbywa się statkiem przez morze.

Jednak nawet ten obszar nie jest przyjemny dla sąsiadów. Ta połowa przedwojennych Prus Wschodnich stała się dużą bazą wojskową, która w zupełnie nielogicznej enklawie stała się dużą bazą wojskową podczas rozpadu Związku Radzieckiego. Koncentrowała silne jednostki z pociskami zdolnymi do przenoszenia głowic nuklearnych. Dla dzisiejszej Rosji Kaliningrad jest przede wszystkim „niezatapialnym lotniskowcem” daleko na zachód od rodzimej Rosji.

Teraz, w kontekście agresji Rosji na Ukrainę, zastanawiano się, czy wepchnąć Kreml na tę piętę achillesową. Były szef polskiej armii generał Waldemar Skrzypczak powiedział polskiemu dziennikowi „Super Express”, że obwód kaliningradzki nigdy nie był historycznie rosyjski i należał do Prus.

Używaj zabezpieczeń. Rosja miała pozwolić mężowi zgwałcić Ukrainę

Według generała jest więc „pod rosyjską (sowiecką) okupacją wojskową od 1945 r. i powinien wrócić do Polski, a także do innych byłych części Niemiec”. Powinniśmy teraz ubiegać się o ten obszar. To część terytorium Polski, którą zajmuje Rosja – powiedział generał.

„Konsekwencją tej wojny, kiedy pokonamy Putina, powinno być to, że wypędzimy Rosjan z Kaliningradu” – zasugerował w rozmowie z telewizją Prima były ambasador Czech w Rosji i Stanach Zjednoczonych Petr Kolář.

gra z ogniem

W Moskwie te myśli wywołały oburzenie. „To gra ognia” – ostrzegł wiceminister spraw zagranicznych Zachodu Aleksander Gruzko. „Uważam, że zdrowy rozsądek nie pozwoli Zachodowi na rozgrywanie gier wokół Kaliningradu” – ostrzegł UE i NATO.

Choć Unia i Sojusz nie uruchomiły jeszcze blokady Kaliningradu, ograniczenia w stosunkach granicznych z Polską i Litwą były wystarczające, a ceny żywności i innych towarów w enklawie poszybowały w górę. Żywność wzrosła o kilkadziesiąt procent w miesiącu następującym po inwazji. Wiele z nich ma zakaz importu z Unii, a import z Rosji jest drogi i niewystarczający.

„Ceny wszystkiego poszły w górę, droższe są zachodnie waluty, transport, samo jedzenie przy zakupie” – powiedział „Rzeczpospolitej” Andrej Romanov, dyrektor sieci sklepów spożywczych w Kaliningradzie.

Sami Kaliningradowie, przyzwyczajeni od dwudziestu lat do swobodnego podróżowania po Polsce i Litwie, również czują się więźniami opuszczonej ziemi.

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *